W najbliższy piątek na ekrany setek kin w USA trafi wysokobudżetowego filmu
Michaela Baya pt.
"Pearl Harbor", a już zamieszkujący Amerykę obywatele japońskiego pochodzenia protestują przeciwko wprowadzeniu obrazu na ekrany ostrzegając, że może on przyczynić się wzbudzenia niechęci do osób pochodzenia azjatyckiego.
Japanese American Citizens League, największa w kraju organizacja skupiająca osoby pochodzenia azjatyckiego, w specjalnym wystąpieniu oświadczyła, iż
"Pearl Harbor" pokazuje w bardzo negatywnym świetle armię japońską, co może spowodować rasistowskie ataki na obywateli. Jednocześnie członkowie organizacji zarzucają twórcom filmu, iż w ogóle nie pokazali japońskich żołnierzy służących w armii Stanów Zjednoczonych, którzy walczyli w Pearl Harbor.
Tymczasem zdaniem Jerry'ego Bruckheimera zarzuty Japanese American Citizens League są bezpodstawne bowiem podczas realizacji
"Pearl Harbor" zwracano szczególną uwagę na to, żeby nie znalazły się w obrazie sceny mogące urazić osoby pochodzenia azjatyckiego. I tak na wyraźne życzenie producenta usunięto scenę, w której jeden z żołnierzy zapowiadał, że jeżeli zostanie zestrzelony nad Japonią to postara się tak pokierować samolot, żeby spadając zabić jak największą ilość cywilów. Ponadto zanim rozpoczęto prace na planie filmu scenariusz został przesłany do Tokio, gdzie zasięgnięto opinii tamtejszych historyków.