W ubiegłym roku do kin w Belgii trafił film
"Survivre avec les loups" ("Przetrwać wśród wilków") oparty na prawdziwej historii Mishy Defonseci. Defonseca to 12-letnia Żydówka, której rodzice w 1941 roku zostali deportowani do obozu koncentracyjnego. Ona sama uratowana ukrywała się przez pewien czas u obcej rodziny, by w końcu uciec i wyruszyć na wschód w poszukiwaniu rodziców. Po drodze została przygarnięta przez watahę wilków i dzięki nim przetrwała w dzikich ostępach Europy Środkowej.
Piękna historia, prawda? Problem w tym, że kompletnie nieprawdziwa. W najnowszym wywiadzie w Le Soir bohaterka tych zdarzeń przyznała, że nigdy nie żyła z wilkami, a co ważniejsze w ogóle nie jest Żydówką. W rzeczywistości nazywa się Monique De Wael, a jej rodzice należeli do ruchu oporu i naprawdę zostali deportowani przez Hitlerowców. Cała reszta to jej wymysł, który miał jej pomóc poradzić sobie z tym, co przeżyła w trakcie okupacji.
W wywiadzie De Wael przeprosiła wszystkich widzów, którzy uwierzyli w jej historię i poprosiła ich o wybaczenie. A jest kogo przepraszać.
"Survivre avec les loups" zobaczyło od premiery w listopadzie ubiegłego roku ok. sześciu milionów osób.