Miłośnicy świata kina zastanawiają się, dlaczego
Brad Renfro został pominięty podczas niedzielnej gali oscarowej. Jak co roku w Kodak Theatre uczczono twórców, którzy odeszli w ostatnim czasie. Gwiazdor
"Klienta", który zmarł z przedawkowania narkotyków, nie znalazł się wśród nich.
Rzeczniczka prasowa Akademii Filmowej tłumaczyła, że prezentacja nie mogła pomieścić wszystkich denatów. Inne zdanie mają jednak amerykańscy blogerzy: uważają, że
Renfro był za małą gwiazdą na Oscary i opuścił ziemski padół z niezbyt eleganckiego powodu (heroina plus morfina).
Warto dodać, że wśród uczczonych filmowców nie było również zmarłego niedawno
Roya Scheidera (szeryf Brody ze
"Szczęk"). Akademia zapowiedziała jednak, że aktor znajdzie się w przyszłorocznej prezentacji. A co z
Renfro?