Z Kazimierza Dolnego wyjechały tłumy turystów, zostały małe grupy odkrywających piękno lubelszczyzny, studenci i oczywiście kinomaniacy.
Dziś obejrzeli najnowszy film
Andrzeja Barańskiego (
"Braciszek"),
Carlosa Saury (
"Iberia"),a także powtórkę z repertuarowej rozrywki, czyli
"Volver" Almodovara,
"Good bye, Lenin!" Beckera czy
"Wielką ciszę" Philipa Groninga oraz klasykę:
"Pociągi pod specjalnym nadzorem" Menzla oraz
"Listonosz zawsze dzwoni dwa razy" Rafelsona. Obaj reżyserzy są cały czas obecni na Dwóch Brzegach, w festiwalowym namiocie można usiąść i wypić pić kawę kilka metrów od czeskiego reżysera.
Swoistą karierę na festiwalu zdążyła już zrobić krótka animacja reklamująca jednego z głównych sponsorów Dwóch Brzegów. Przed każdą projekcją widzowie oglądają (a czasem i oklaskują) historię małego Krzysia, który bawił się zapałkami, podpalił dom i zamiast straży pożarnej wezwał na pomoc Zorro. Morał tej historyjki brzmi w skrócie tak, że Zorro lubi dużo gadać, a to powiedzonko ("tylko Zorro lubi dużo gadać"), co zauważył reżyser
Andrzej Titkow, weszło już do festiwalowego słownika.
Spotkanie z tym wyjątkowym twórcą filmów dokumentalnych oraz fabularnych zainaugurowało cykl "Lekcje kina: Spowiedź reżysera". W niedzielę mogliśmy zobaczyć dwa dokumenty
Titkowa:
"Daj mi to"z 1988 niezwykły zapis spotkań grupy terapeutycznej oraz nakręconą w tym roku kontynuację pt.
"Masz już to?", w której reżyser pokazał dalsze losy bohaterów.
Titkow nie musiał zachęcać publiczności do zadawania pytań, na które chętnie i wyczerpująco odpowiadał. O co pytali go młodzi ludzie? O ulubionych reżyserów (
Bunuel,
Fellini,
Forman,
Almodovar), o to jak wyglądała jego droga do kinematografii - zawdzięcza wejście na nią nietypowemu spotkaniu ze
Zbigniewem Cybulskim oraz słynnej, klasycznej już dziś Czarnej Serii Dokumentu (cyklu filmów, które powstały po odwilży w 1956 r. Wśród nich najgłośniejsze to
"Uwaga, chuligani!" Jerzego Hoffmana i
Edwarda Skórzewskiego oraz
"Warszawa 1956" Jerzego Bossaka).
Titkow zwierzył się też, że uwielbia robić filmy dokumentalne, ze względu na ich nieprzewidywalność.
- Strasznie mnie kręci, że ja nie wiem, co powie facet, który siedzi przede mną na krześle. - powiedział reżyser. - Oglądając dokumenty dowiadujesz się, kim jest bohater, a to jest przeżycie egzystencjalne.
Znacznie mniej głębokim przeżyciem dla
Titkowa jest oglądanie dokumentów emitowanych w telewizji, bo często mają one "charakter policyjnego donosu ubrany w formę reportażu".
Na koniec spotkania reżyser wyznał, że swojego najważniejszego filmu jeszcze nie zrobił. Być może będzie nim ekranizacja powieści "Palę Paryż"
Brunona Jasieńskiego, opowieść o robotniku, który dokonuje zemsty klasowej na francuskiej burżuazji. Reżyser zdradził tylko, że ma już gotowy scenariusz tego projektu.
W cyklu "Lekcja kina: Spowiedź reżysera filmowego" będzie można się jeszcze spotkać z głównym gościem festiwalu reżyserem
Bobem Rafelsonem (w środę o 11.45 w Małym Namiocie) oraz z
Wiesławem Saniewskim (piątek o 11.30 również w Małym Namiocie).
Dwa Brzegi to spotkanie ze sztuką nie tylko filmową, więc jeszcze dziś o 19.30 w Hotelu SARP odbędzie się wieczór poezji
Jacka Cygana, a w klubie U Fryzjera muzykę świata zagra Transkapela. Z kolei w klubie festiwalowym U Michalaka będzie można posłuchać jazzowego tria Galiński-Jurczyszyn-Sobura.