GAMESCOM 2015: Graliśmy w "Unravel"

autor: /
https://www.filmweb.pl/news/GAMESCOM+2015%3A+Grali%C5%9Bmy+w+%22Unravel%22-113105
"Unravel" pierwszy raz pokazano na konferencji EA podczas targów E3. To był najbardziej pamiętny fragment programu, gdyż na scenie pojawił się jeden z twórców, Martin Sahlin, i łamiącym się głosem przekonywał, że "Unravel" będzie wzruszającą grą. Na tegorocznym Gamescomie miałem okazję pograć w tę produkcję i potwierdzam, to będzie wyjątkowo ckliwa petarda.


To zabawne, że ze wszystkich tytułów prezentowanych w tym roku przez EA właśnie "Unravel" podbiło serca graczy, a przynajmniej dziennikarzy, którzy towarzyszyli mi podczas testów. Sahlin zupełnie nieprofesjonalnie rozkleił się na konferencji EA i prawdopodobnie tym zyskał sympatię cynicznych na co dzień branżowców. Pół godziny grania uświadomiło mi, że jego emocje nie były na pokaz.

W grze sterujemy Yarnym, stworkiem składającym się z włóczki. Skojarzenia z Sack Boyem są słuszne tylko częściowo. Jeśli odłożymy na bok materiał, z którego wykonana jest maskotka, "Unravel" i "LittleBigPlanet" są jak niebo a ziemia. Ta pierwsza gra przypomina raczej inne niezależne produkcje, zwłaszcza te pokroju "Brothers: A Tale of Two Sons". Nie tylko ze względu na sporą liczbę puzzli i zagadek środowiskowych do rozwiązania, lecz także dlatego, że z jasną i kolorową grafiką skontrastowany jest przygnębiający nastrój.


"Unravel", jak oględnie zaznaczyli jej twórcy, ma być grą o miłości i stracie, o rodzinie rozsadzonej przez smutek i zawirowania przeszłości. Jak te motywy będą ulokowane w grze – nie mam pojęcia, bo rozgrywka zaczyna się od sceny ze starszą panią, która siedzi sama w domu i ogląda zdjęcia rodzinne. Gdy wstaje z koszykiem kłębków wełny, jeden z nich upada na ziemię i z niego powstaje Yarny. Czerwony ciekawski stworek natychmiast wyłazi przed dom. Tak zaczyna się nasza przygoda w świecie, gdzie puszka po piwie to doskonała drabina, dzięki uczepieniu się latawca pofruniemy w stronę słońca i przekonamy się, że molo to straszliwie niebezpieczny teren dla kawałka włóczki.

Yarny to zawadiacki spryciarz. Gdy idzie przez ogródek, cały czas się rozwija, aż do momentu, w którym niewiele zostanie w nim materiału. Musimy zatem wymyśleć, jak przedłużyć – dosłownie – żywot naszego bohatera. Służy temu gromadzenie rozrzuconych w różnych miejscach kawałków włóczki. Yarny może także tworzyć z własnego ciałka prowizoryczne trampoliny; liny, jeśli zechcemy zeskoczyć z większej wysokości, albo huśtawki, jeżeli będziemy mieli większą przepaść do pokonania. U swego rdzenia "Unravel" to klasyczna platformówka z naciskiem położonym na fizykę otoczenia. Często też musimy kombinować, gdyż nie wszystkie rozwiązania zagadek są tak oczywiste, jak te początkowe, pokazywane na filmikach z rozgrywki.

 

Mimo lekkich świeczek w oczach szło mi całkiem nieźle; nieskromnie przyznam nawet, że zostałem pochwalony przez człowieka z ColdWood, który nie spodziewał się, że ktoś dojdzie tak daleko. I jeszcze jedna ważna rzecz, która się z tym wiąże. Oprócz tego, że "Unravel" odwołuje się do naszych nostalgicznych uczuć, jest to też gra stosunkowo trudna. Pierwsze bujania się na włóczce czy zeskakiwania ze świerkowych gałęzi są proste. Ale kiedy dochodzi się do molo (woda jest dla Yarny’ego zabójcza) i trzeba się jakoś przedostać na drugą stronę, żarty się kończą. Biorąc pod uwagę, że grałem we fragment z pierwszego etapu gry, nie wiadomo, jak trudno może być dalej.

Paradoksalnie to nie prezentowane z ogromną pompą "Battlefront", pokazywane "Mirror's Edge", "Need for Speed" czy dodatek do "The Sims 4" chwyciły mnie za serce, a mała, szwedzka gierka o stworku z włóczki. "Unravel" jak na razie wygląda na prawdziwy hit, do którego w pakiecie dodawane będzie pudło chusteczek higienicznych.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones