Późnym wieczorem we wtorek zawarto w końcu porozumienie pomiędzy dwoma największymi związkami zawodowymi hollywoodzkich aktorów i przedstawicielami wytwórni filmowych, które to zakończyło fale strajków i nieporozumień i uchroniło Mekkę filmową przed ostatecznym kryzysem. Trzyletni kontrakt, zarekomendowany przez negocjatorów związkom SAG (Screen Actors Guild) i AFTRA (American Federation of Television and Radio Artists) musi być teraz zaakceptowany przez większość spośród 135 tys. członków tych organizacji. Głównym postanowieniem podpisanego porozumienia jest pomoc średnio zarabiającym aktorom, czyli tym, którzy czasem nierozpoznawani, stanowią podstawę przemysłu filmowego. Faktem jest, że ok. 6 proc. członków SAG, największego aktorskiego związku w USA, zarabia 30-70 tys. dol. rocznie, czyli płacę właściwą amerykańskiej klasie średniej. 71 proc. zarabia mniej niż 7,5 tys. dol. lub wcale. Jedynie 2 proc. ma płace powyżej 100 tys. dol. - są to najbardziej znane gwiazdy Hollywood. Innym problemem jest postępujący proces przenoszenia produkcji filmowych i telewizyjnych do Kanady i innych krajów, w których jest ona tańsza. W zeszłym roku tego typu wypływ za granicę miał wartość ok. 1 mld dol. Na razie jednak nie rozwiązano tej kwestii.