Produkcja animowanego filmu o przygodach słynnego polskiego bohatera (czy też raczej antybohatera) komiksowego Jeża Jerzego ruszyła pełną parą. Do ekipy, która pracuje nad filmem, dołączyli jedni z najzdolniejszych polskich animatorów:
Wojciech Wawszczyk i
Jakub Tarkowski.
Stworzony przez scenarzystę Rafała Skarżyckiego i rysownika Tomasza Leśniaka Jerzy stał się już ikoną polskiego komiksu. Po kilku albumach i dziesiątkach pojedynczych epizodów, niesforny jeż z nieodłączną deskorolką i piwem w ręku trafi wreszcie na ekrany kin. Udział przy produkcji
Wawszczyka i Tarkowskiego gwarantuje, że będzie to film na najwyższym poziomie.
Obaj animatorzy mają już spore doświadczenie w branży i niemało sukcesów na koncie. Tarkowski, który do tej pory realizował krótkie formy, m.in.
"Rue d'Ausseil",
"Iliada",
"The Little-Suck-a-Thumb",
"Autobahn" oraz
"Ovni", pracuje aktualnie także nad własnym filmem pełnometrażowym.
Wawszczyk natomiast ukończył właśnie kilkunastominutową animację pt.
"Drzazga", w której technikę 3D połączył z malarstwem olejnym. Film został zrealizowany z rozmachem - muzykę do niego nagrywała 50-osobowa berlińska orkiestra Deutsche Filmorchester Babelsberg, która stale współpracuje z niemieckimi studiami filmowymi przy największych europejskich produkcjach - i może się okazać sensacją nadchodzącego sezonu. Wspólnie z Kamilem Polakiem od kilku lat pracuje także nad animacją na podstawie
"Świtezi" Adama Mickiewicza, o której mówi, że będzie wizualną perełką na miarę "Władcy pierścieni".
Być może produkcja
"Jeża Jerzego" otwiera nowe drzwi dla młodej polskiej animacji i niebawem zaczną powstawać nad Wisłą kolejne pełnometrażowe filmy animowane. Jeśli spojrzeć na światowe trendy w tej dziedzinie, to właśnie tu może tkwić klucz do sukcesów polskiej kinematografii.