Paul Ruven zakończył właśnie zdjęcia do filmu
"Me & Mr. Jones". Jest to kolejna filmowa opowieść inspirowana sprawą tajemniczego zniknięcia Natalee Holloway.
29 maja 2005 roku 19-letnia Natalee po raz ostatni widziana była na Arubie, gdzie przebywała na szkolnej wycieczce z okazji końca liceum. Co wydarzyło się potem nie wiadomo. Jej ciało nigdy nie zostało odnalezione. Sprawa była szeroko relacjonowana w amerykańskich mediach. Głównym podejrzanym jest Joran van der Sloot, który był dwukrotnie aresztowany, lecz nigdy oficjalnie go nie oskarżono. W tym roku jednak doszło do przełomu w sprawie. Van der Sloot został aresztowany za zamordowanie 21-letniego studenta w Limie w Peru. Ponoć w śledztwie przyznał się do zamordowania Holloway.
Film skoncentruje się na wysiłkach dziennikarza, który włamuje się do domu van der Sloota na Arubie w celu zdobycia dowodów morderstwa. W roli dziennikarza wystąpił
Robert de Hoog, a jego partnerkę zagrała
Hanna Verboom.
Historia Hollowey w ubiegłym roku doczekała się
wersji amerykańskiej pokazywanej na kanale Lifetime.