Laurence Fishburne i
Cerrie-Anne Moss opuścili już Australię, gdzie kręcone były zdjęcia do sequeli
"Matrixa". W ślad za nimi niedługo podąży
Keanu Reeves.
Hugo Weaving na razie został i kręci mini-serial w Melbourne.
Po 200 dniach w Sydney bracia Wachowscy zakończyli australijskie zdjęcia do
"Matrix -Reaktywacje" i
"Matrix - Rewolucje". Na planie pracowało osiemset osób zatrudnionych na cały etat i 2500 na zlecenie. Produkcja filmów wspomogła lokalny budżet o niemal 200 milionów dolarów. Teraz zdjęcia przenoszą się ponownie do San Francisco, gdzie potrwają 12 dni.
Joe Silver, producent obrazu stwierdził, że australijskie zdjęcia zaowocują jedną z najatrakcyjniejszych i najbardziej skomplikowanych scen pościgów w historii kina. W sekwencji wykorzystano m.in. helikoptery, aby uzyskać perspektywę, dzięki której miasto o świecie przypominałoby kanion.
Jednocześnie Silver przyznał, że kontynuacje
"Matrixa" nie będą typowymi filmami akcji. "To traktat o naszych czasach, o tym dokąd zmierzamy i dlaczego to zła droga" tłumaczy producent. "Sequele nie są oddzielnymi filmami. To jeden wielki obraz, który został przecięty na pół" dodaje Silver.
Także Reeves, odtwórca postaci Neo zdradza kilka szczegółów dotyczących produkcji. "Historia zaczyna się poza Matrixem i skupia się na maszynach w Zionie. Wyrocznia tłumaczy Neo, iż musi dokonać wyborów, które leżą poza jego przeznaczeniem, ale zadecydują o przetrwaniu rasy ludzkiej."
Premiera drugiej części filmu przewidziana jest na 15 maja przyszłego roku.
"Matrix - Rewolucje" ukaże się w kinach pięć miesięcy później.