Holenderski reżyser
George Sluizer, najbardziej znany z filmu
"Zniknięcie" oraz westernu z
Riverem Phoeniksem "Dark Blood", zmarł w sobotę w Amsterdamie. Miał 82 lata.
Sluizer urodził się w Paryżu w 1932 roku. Jego debiutancki krótkometrażowy dokument
"De Lage landen" nagrodzono Srebrnym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie w 1961 roku. W późniejszych latach twórca był jeszcze trzykrotnie nominowany do tej nagrody, za każdym razem za film pokazywany w konkursie głównym:
"João en het mes" (1972),
"Utz" (1992) oraz
"The Commissioner" (1998). Za rolę w tym drugim aktor
Armin Mueller-Stahl zdobył Srebrnego Niedźwiedzia.
Dyrektor berlińskiej imprezy,
Dieter Kosslick, tak skomentował śmierć reżysera:
Ubolewamy nad śmiercią wielkiego filmowca, który był równie aktywny na polu fabuły, jak i dokumentu. Ze swoją pasją dla kina i niezwykłą wszechstronnością, George Sluizer pozostanie w naszych wspomnieniach.
W zeszłym roku w Berlinie pokazano poza konkursem film
Sluizera "Dark Blood", którego produkcja została wstrzymana po śmierci grającego w nim
Rivera Phoeniksa. Reżyser ukończył około 80% zdjęć, ale utracił prawa do materiału. Po latach udało mu się je odzyskać i przygotować specjalną wersję, w której narrator objaśniał sceny, jakie nie doczekały się realizacji. W obsadzie byli również
Jonathan Pryce i
Judy Davis.
Najbardziej znanym filmem
Sluizera jest prawdopodobnie
"Zniknięcie" (1988), opowieść o mężczyźnie, którego dziewczyna znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Trzy lata później bohater zaczyna otrzymywać listy od jej porywacza.
Sluizer wyreżyserował również amerykański remake tego filmu,
"Zaginioną bez śladu" z
Jeffem Bridgesem,
Kieferem Sutherlandem i
Sandrą Bullock.