Widzowie, którzy w piątek wybiorą się do kin, mogą mieć problemy z dostaniem się do środka. Przed wybranymi kinami urządzone zostaną pikiety protestacyjne zorganizowane przez Narodową Federację Ludzi Niewidomych. A wszystko za sprawą
"Miasta ślepców" Fernanda Meirellesa.
Niewidomi mają za złe twórcom samą ideę filmu. W
"Mieście ślepców" niewidomi są zamykani w szpitalach psychiatrycznych, stają się niebezpieczni dla siebie i innych, jakby przez ślepotę tracili człowieczeństwo. - Nie jesteśmy potworami – mówi jeden z organizujących protest. Dodaje, iż obawia się, że film zwiększy tylko stygmatyzację osób niewidomych w społeczeństwie.
Film jest adaptacją powieści
Jose Saramago, laureata Nagrody Nobla. Opowiada o epidemii ślepoty, która dotyka znaczącą część społeczeństwa prowadząc do upadku cywilizacji.