Zakończyła się już oscarowa gala. Przez kilka godzin świat z napięciem obserwował nie tylko filmowe zmagania, ale również zawistnie patrzył na kosztowne kreacje i przepych hollywoodzkich gwiazd. Jedyną niespodzianką tegorocznej edycji nagród był jedynie podział statuetek, bowiem cała reszta przebiegała tak jak zawsze. Nagrodzeni ze łzami w oczach dziękowali swoim dzieciom, żonom, dziadkom, ciotkom, wujkom i osobom, które nauczyły ich co to miłość, prowadzący opowiadał nie zawsze wysokich lotów kawały a cała sala do rozpuku się z nich śmiała.
Tegoroczna edycja Nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej była niezwykle emocjonująca, ponieważ do oscarowego "pojedynku" stanęły w niej dwa filmy :
Gladiator Ridleya Scott z 12 nominacjami i
Przyczajony tygrys, ukryty smok Anga Lee z 10 nominacjami. Do końca nie było wiadomo, który z obrazów zwycięży w tej walce, ponieważ na przemian statuetki odbierali twórcy to jednego, to drugiego obrazu.
W rezultacie stanęło na wyniku 5:4 dla
Gladiatora, który nagrodzony został w kategoriach: "najlepsze efekty specjalne", "najlepszy dźwięk", "najlepsze kostiumy", "najlepszy aktor" (Russell Crowe) i "najlepszy film".
Przyczajony tygrys, ukryty smok musiał się zadowolić 4 statuetkami, ale za to w niezwykle istotnych kategoriach: "najlepsze zdjęcia" (brawa dla Petera Pau), "najlepsza scenografia", "najlepsza muzyka" i "najlepszy film zagraniczny".
Wynik ten był moim zdaniem mocno zaskakujący. W przedoscarowych spekulacjach mówiło się, bowiem o tym, iż w tegorocznej edycji nagród konkurencja jest niezwykle silna i trudno przewidzieć, kto otrzyma większość statuetek, ale znaczna część osób oczekiwała, że
Gladiator, bądź
Przyczajony tygrys, ukryty smok zdobędą miażdżącą liczbę Oscarów. Tak się nie stało. Ku zaskoczeniu wszystkich nagrody w czterech ważnych kategoriach otrzymał najnowszy film
Steven Soderbergh pt.
Traffic. Ciężko mi się odnieść do decyzji członków Amerykańskiej Akademii Filmowej, ponieważ obrazu owego nie widziałem, ale
Traffic od wielu tygodni zbiera entuzjastyczne recenzje, a jego twórcy zostali nagrodzeni przez kilka stowarzyszeń zrzeszających filmowych krytyków. Obraz Soderbergha otrzymał Oscary w kategoriach: najlepszy montaż, najlepszy scenariusz adaptowany, najlepszy aktor drugoplanowy (
Benicio Del Toro) i najlepszy reżyser.
Jednak "niewielka" stosunkowo liczba nagród dla faworytów tegorocznych Nagród Akademii to nie jedyna niespodzianka. Zaskoczeniem był Oscar dla
Marcia Gay Harden za drugoplanową rolę w dramacie
Pollock Eda Harrisa. Nie oznacza to oczywiście, że aktorka ta zagrała źle i nie zasłużyła na wyróżnienie, ale nominacje w tej kategorii otrzymało kilka bardziej znanych i uznanych artystek takich jak
Judi Dench,
Frances McDormand, czy
Julie Walters i to one uważane były za oscarowe faworytki.
Natomiast żadnym zaskoczeniem nie była nagroda dla
Julii Roberts, która po raz pierwszy w swej karierze odebrała Oscara dla najlepszej aktorki za rolę w dramacie
Erin Brockovich. Artystka długo i wylewnie dziękowała za wyróżnienie, a jej przemówienie było najdłuższym podczas tegorocznej gali.
Pisząc o tegorocznej gali nie sposób nie wspomnieć o prowadzącym imprezie Stevie Martinie, który zastąpił na tym stanowisku niezwykle zajętego Billa Crystala. Martin doskonale wywiązał się z powierzonego mu zadania. Opowiadane przez niego żarty, mimo, iż nie zawsze na wysokim poziomie, były nieodparcie śmieszne i potrafiły wywołać uśmiech na twarzach większości widzów (o gościach gali nie wspomnę bo oni uśmiechać się muszą).
Oscary już za nami. Następna, 74 edycja Nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej za rok o tej samej porze.
Pełna lista nagrodzonych Pełna lista nominowanych