Scenariusz "Nieba" to nie jest literatura - powiedział jego współautor, Krzysztof Piesiewicz. Ukazanie się scenariusza w postaci książkowej poprzedza wejście filmu "Niebo" na ekrany polskich kin.
Scenariusz jest ostatnim wspólnym dziełem Krzysztofa Kieślowskiego i Krzysztofa Piesiewicza. Książka - jak mówił we wtorek Piesiewicz - zawiera ostateczną wersję scenariusza. Kilka scen z tej wersji zostało jednak wyciętych w trakcie realizacji filmu.
Piesiewicz podkreślił, że nie traktuje scenariusza jako literatury. "Nie mam żadnych zadęć ani ambicji literackich. To jest napisane bardzo standardowym językiem scenariuszowym. Według mnie, język całej kultury audiowizualnej i język literatury coraz bardziej się oddzielają" - zaznaczył scenarzysta.
Przed scenariuszem powstała nowela filmowa. "Niebo", w pierwotnym zamierzeniu noszące tytuł "Raj", stanowi pierwszą część tryptyku. Kolejnymi częściami są "Piekło" i "Czyściec". Trzy nowele filmowe pod tymi tytułami ukazały się w 1999 roku.
"Pisanie nowel to tradycja polskiej szkoły filmowej. Nowela jest bardzo dobrym punktem wyjścia ułatwiającym przejście do świata obrazu. Jej pisanie polega na układaniu słów w zdania opisujące obrazy" - wyjaśnił scenarzysta.
Kieślowski i Piesiewicz pisali scenariusze razem. "Pisuję rzeczy publicystyczne i eseistyczne. Mam świadomość, że praca ta powinna się odbywać w samotności. Przy pisaniu scenariusza ważne jest, by naprzeciwko siedziała druga osoba. By gadać, konfrontować pomysły, wypróbowywać je" - powiedział Piesiewicz.
Dodał, że uważa scenariusz za półfabrykat i że za dzieło końcowe, film, odpowiedzialny jest reżyser. "Niebo" wyreżyserował niemiecki filmowiec, Tom Tykwer. "Wiedziałem, że Tykwer rozumie to, co jest napisane w tym scenariuszu. Wszedł w obowiązującą w nim konwencję" - ocenił.
Zaznaczył, że - jego zdaniem - Krzysztof Kieślowski zrobiłby prawdopodobnie film smutniejszy.
Wydany nakładem wydawnictwa Skorpion scenariusz został uznany przez księgarzy za książkę tygodnia. Wtorkowe spotkanie promocyjne książki odbyło się w siedzibie tygodnika "Polityka".
Scenariusz jest ostatnim wspólnym dziełem Krzysztofa Kieślowskiego i Krzysztofa Piesiewicza. Książka - jak mówił we wtorek Piesiewicz - zawiera ostateczną wersję scenariusza. Kilka scen z tej wersji zostało jednak wyciętych w trakcie realizacji filmu.
Piesiewicz podkreślił, że nie traktuje scenariusza jako literatury. "Nie mam żadnych zadęć ani ambicji literackich. To jest napisane bardzo standardowym językiem scenariuszowym. Według mnie, język całej kultury audiowizualnej i język literatury coraz bardziej się oddzielają" - zaznaczył scenarzysta.
Przed scenariuszem powstała nowela filmowa. "Niebo", w pierwotnym zamierzeniu noszące tytuł "Raj", stanowi pierwszą część tryptyku. Kolejnymi częściami są "Piekło" i "Czyściec". Trzy nowele filmowe pod tymi tytułami ukazały się w 1999 roku.
"Pisanie nowel to tradycja polskiej szkoły filmowej. Nowela jest bardzo dobrym punktem wyjścia ułatwiającym przejście do świata obrazu. Jej pisanie polega na układaniu słów w zdania opisujące obrazy" - wyjaśnił scenarzysta.
Kieślowski i Piesiewicz pisali scenariusze razem. "Pisuję rzeczy publicystyczne i eseistyczne. Mam świadomość, że praca ta powinna się odbywać w samotności. Przy pisaniu scenariusza ważne jest, by naprzeciwko siedziała druga osoba. By gadać, konfrontować pomysły, wypróbowywać je" - powiedział Piesiewicz.
Dodał, że uważa scenariusz za półfabrykat i że za dzieło końcowe, film, odpowiedzialny jest reżyser. "Niebo" wyreżyserował niemiecki filmowiec, Tom Tykwer. "Wiedziałem, że Tykwer rozumie to, co jest napisane w tym scenariuszu. Wszedł w obowiązującą w nim konwencję" - ocenił.
Zaznaczył, że - jego zdaniem - Krzysztof Kieślowski zrobiłby prawdopodobnie film smutniejszy.
Wydany nakładem wydawnictwa Skorpion scenariusz został uznany przez księgarzy za książkę tygodnia. Wtorkowe spotkanie promocyjne książki odbyło się w siedzibie tygodnika "Polityka".
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
