Trzecia odsłona "Avatara", zatytułowana "Ogień i popiół" – już bardzo blisko. Film zadebiutuje w kinach w najbliższy piątek. Oczekiwania wobec niego są ogromne – w końcu James Cameron zapoczątkował pierwszym "Avatarem" jedną z najbardziej kasowych serii w historii kina. "
Ogień i popiół" zapowiadany jest nie tylko jako kolejne technologiczne widowisko, ale też film, który wreszcie pogłębia moralne i emocjonalne konflikty znane z poprzednich odsłon. Tym razem fabuła koncentruje się na zaostrzającym się konflikcie wewnątrz świata Na’vi, gdzie granice między dobrem a złem przestają być oczywiste.
My już "
Ogień i popiół" widzieliśmy, a swoimi wrażeniami po seansie dzieli się Jakub Popielecki. Fragmenty jego recenzji znajdziecie poniżej. Cała jest dostępna na karcie filmy "
Avatar: Ogień i popiół"
POD LINKIEM TUTAJ.
Trzy wymiary: niebieski autor: Jakub Popielecki
W naszej recenzji przeczytacie m.in., że nowa część "Avatara" skrywa niespodzianki:
Rdzenni mieszkańcy planety Pandora uosabiali ideał pięknego życia w zgodzie z naturą czczoną pod postacią bogini-matki Eywy. "Niebieski" znaczyło tu tyle co "dobry". W "Ogniu i popiele" podziały jednak się zacierają. A dalej:
I nagle na Pandorze przestaje być czarno-biało, nagle niebieski okazuje się mieć więcej odcieni. "Avatar", seria od początku oparta na technologii 3D, dopiero na wysokości trzeciej części staje się naprawdę trójwymiarowa. Autor zauważa także:
Paradoks serii Jamesa Camerona polega polega przecież na tym, że chociaż podbiła ona box-office, nie udało jej się podbić widzowskich serc – w tym sensie, że nie stworzyła rozpalającej wyobraźnię mitologii na miarę "Gwiezdnych wojen". Kolejne "Avatary" ogląda się przecież raczej jako ciekawostki technologiczne niż jako wyczekiwane rozdziały ukochanej opowieści. A zmiany są wyraźne:
Oprócz majestatycznych fototapet, malowniczych wygaszaczy ekranu z odległego zakątka galaktyki, zauważa też rzeczy małe, brzydkie, brudne: choćby "nieestetyczną" kreskę zmarszczki na twarzy bohatera.
Czy to składniki udanego filmu? Sprawdźcie naszą RECENZJĘ.