
W czwartek 10.XI w Ster Century na ulicy Ostrobramskiej odbyła się premiera
"Strasznego filmu", komedii, której FilmWeb jest patronem medialnym. Oczywiście nie mogliśmy opuścić tak ważnego wydarzenia i dzieki uprzejmości firmy
SPI International Polska (dystrybutora obrazu) większą ekipką wybraliśmy się na projekcję.
Na miejscu w centrum rozrywki czekali już na nas poprzebierani w strasznofilmowe maski lokaje, którzy wpuszczali zaproszonych gości do sal kinowych. Projekcje, które odbywały się aż w trzech salach jednocześnie, rozpoczęły się od krótkiego powitania, które wygłosił Piotr Reisch, szef SPI. Podziękował on wszystkim, którzy pomogli przy wprowadzaniu filmu na polski rynek oraz życzył zaproszonym gościom "strasznie fajnej zabawy". Jego życzenie spełniło się, ponieważ w trakcie seansu sala aż trzęsła się od śmiechu a po wyjściu z kina wiele osób jeszcze długo omawiało poszczególne fragmenty tylko po to, żeby przypomnieć sobie jakąś scenę i jeszcze raz wybuchnąć śmiechem.

Po projekcji towarzystwo przeniosło się do centrum rozrywki "Atomic", które było sponsorem premiery. Nie zwlekając udaliśmy się zatem w stronę kręgielni i delektując się darmowym piwkiem stoczyliśmy kilka arcyciekawych pojedynków. Niestety, ze względu na dużą liczbę zainteresowanych osób po pewnym czasie musieliśmy opuścić tor. Na szczęście w tym samym czasie otoczona zamaskowanymi mężczyznami weszła na salę roznegliżowana nastolatka, która wskoczyła na stół i wszystkim zgromadzonym pokazała co to znaczy tańczyć w samej bieliźnie. Na parę minut zamarł nawet ruch przy kręglach. Cóż, wszystko co dobre kiedyś się kończy i tak też skończył się występ wspomnianej koleżanki, która po kwadransie się ulotniła. Przeszliśmy zatem do automatów i tam wspólnie z Rafałem potrzaskaliśmy lekko w
"Tekken Tag Tournament" (już się nie mogę doczekać PS2). Później przyszła pora na
"Time Crisis 2" oraz oczywiście stare dobre flippery. Nagle podbiegł do nas rozentuzjazmowany kumpel, który powiedział, że organizatorów zainspirowały przygotowane przez

nas we flashu animacje i dowody tego znajdują się w toalecie. Uzbrojeni w aparat fotograficzny niezwłocznie udaliśmy się do tego przybytku, w którym oczom naszym ukazał się niesamowity widok. Na drzwiach kabin umieszczono napisy informujące o możliwości zrobienia dobrze kumplowi w kabinie obok a na dodatek na pojemniku z papierem toaletowym położono świeżego banana (jeżeli ktoś nie wie o co chodzi to odsyłam go do obejrzenia strasznofilmowej animacji pt.
"Soulowe harce"). Każdy kto wchodził do toalety od razu wybuchał śmiechem, ponieważ z miejsca wiedział, iż jest to aluzją do naszej ściemki. W tym miejscu należy wspomnieć, iż w trakcie całego przyjęcia na umieszczonych w centrum monitorach non stop puszczane były wspomniane już wcześniej animacje i ku naszemu zadowoleniu wywoływały one u zgromadzonych wybuchy niekontrolowanego śmiechu.

Po rekonesansie w męskiej toalecie (w damskiej bananów nie wyłożono) wróciliśmy na salę i sącząc kolejne darmowe piwka rozegraliśmy kilka miłych partyjek w bilard. W międzyczasie pojawiła się znowu roznegliżowana koleżanka, która zaczęła zapraszać gości do tańca. Bardzo szybko na parkiecie uzbierał się spory tłumek, ale kiedy pani w bieliĄnie znowu się ulotniła rozszedł się również i tłumek tancerzy.
Oprócz rozrywek, która zapewniało wyposażenie centrum "Atomic" organizatorzy przygotowali również szereg konkursów, które związane były właśnie ze
"Strasznym filmem". Wystarczyło odpowiedzieć na proste pytanie i można było wygrać koszulki, podkładki pod myszki a nawet muzykę z filmu.
W sumie imprezka była jedną z najbardziej udanych jakie miałem okazje odwiedzić. Słaniając się na nogach (ze zmęczenia oszywiście) opuściliśmy "Promenadę" dobrze po trzeciej nad ranem. Najtwardsi, w tym Rafał "Hesus" Górski bawili się do samego rana. Miejmy nadzieję, że jeszcze kiedyś ktoś odważy się zorganizować tak rokcandrollową premierę jak
"Strasznego filmu".
Marcin Kamiński and the ekipa