Strażnik Teksasu kontra drag queen - nowy film Bodo Koxa

Chuck Norris gra w najnowszej komedii Bodo Koksa"Nie panikuj!". - To film o męskiej przyjaźni, toksycznych związkach i głupawych politykach - mówi reżyser. Nowa realizacja Bodo Koksa, jednego z najciekawszych w Polsce filmowców niezależnych, to oczywiście produkcja niskobudżetowa. Film kosztować będzie zaledwie 10-12 tys. zł. Twórcy nie byłoby stać na zaangażowanie słynnego Strażnika Teksasu. Dlatego w "Nie panikuj!" zagra jego sobowtór, czyli Jacek Pieniążek z Warszawy. Pan Jacek nigdy nie był aktorem, prowadzi biuro handlowe, ale na plan do Bodo Koksa przyjechał przygotowany jak profesjonalista. Ze sportowej torby wyjął obszerny beżowy prochowiec, na nos wsunął słoneczne okulary, a za pasek przypiął kaburę. I wystarczyło już tylko, że włożył czarny kowbojski kapelusz i wyglądał zupełnie jak Chuck Norris. - Od kiedy pojawiły się te dowcipy, stałem się gościem we własnym domu - mówi Pieniążek. - Wciąż dostaję propozycje występów w jakiś reklamach, serialach, sesjach zdjęciowych czy na imprezach. Ostatnio byłem np. na obchodach 660-lecia Bydgoszczy. Zupełnie jakby Chuck Norris zakładał to miasto. Słynny Teksańczyk z gwiazdą szeryfa wyglądał dość egzotycznie przed jednym z domów na wrocławskich Kuźnikach. Posesja należy do Bodo Koksa i to tu reżyser postanowił zrealizować część zdjęć do "Nie panikuj!". Operator Piotr Żukowski, by dostać się z domu na plan musiał przejść zaledwie kilka ulic. Jest sąsiadem Boda. - Kuźniki i Kryniczno koło Trzebnicy, gdzie mieszkają bracia Matwiejczykowie, to dwa wrocławskie zagłębia filmowe - mówi reżyser. A Chuck Norris w jego przydomowym ogródku zdaje się to potwierdzać. Jeszcze egzotyczniej robi się, gdy dołącza do niego Cezary Studniak w ostrym kobiecym makijażu: długie rzęsy, różowe cienie na powiekach, mnóstwo brokatu. Wrocławski aktor ubrany ledwie w biały szlafroczek i pończochy w filmie Bodo Koksa gra drag queen. - To zaczynajmy zdjęcia! - apeluje reżyser. - Chwileczkę, tylko muszą mi wyschnąć paznokcie - mówi Cezary Studniak. Wczoraj ekipa kręciła scenę, jak do drag queen przychodzą główni bohaterowie zaopatrzyć się w narkotyki. - "Nie panikuj!" to duży dowcip, skecz o trzech chłopakach, którzy nie wiedzą, co zrobić z własnym życiem. Właściwie robią wszystko, by nic nie robić. Takie pierdoły trochę - mówi Bodo Kox. - Jeden stara się o rentę, drugi pracuje jako żywy pomnik w Rynku, a trzeci nie musi pracować, bo ma bogatych rodziców. Główne role grają w filmie Grzegorz Wojdon, Dawid Antkowiak i Sebastian Stankiewicz. Ale w "Nie panikuj!" zobaczymy też Roberta Gonerę, Marcina Dorocińskiego i Tadeusza Szymkowa. Reżyser zaplanował 16 dni zdjęciowych. Chce ze swoją komedią zdążyć na wrześniowy festiwal filmowy w Gdyni. - To będzie film pełnometrażowy. Musi być, bo za pełny metraż lepiej płacą, a ja ostatnio utrzymuję się z filmu - z nagród na festiwalach i sprzedaży tytułów do telewizji - mówi Bodo Kox.