Naziemna telewizja cyfrowa w Polsce powinna pojawić się najpóźniej do 2012 roku. Niestety, co przyznaje prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Polska jest bardzo opóźniona w tworzeniu telewizji cyfrowej. Do tego dochodzi bardzo mała wiedza Polaków o zbliżającej się zmianie sposobu odbioru programów telewizyjnych.
- Jesteśmy mocno spóźnieni. Zaproponowaliśmy nawet, aby odstąpić od pierwotnie przez nas preferowanej ścieżki wydania specjalnej ustawy. Nie ma już czasu na pisanie i uchwalanie ustaw. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pismo, które w tej sprawie skierowaliśmy do Ministerstwa Infrastruktury - mówi dziennikowi Parkiet Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej pytana o postępy w kwestii stworzenia naziemnej telewizji cyfrowej.
Nowa koncepcja UKE zakłada uruchomienie jednocześnie dwóch multipleksów, czyli częstotliwości, które pozwalają na nadawanie kilku programów jednocześnie. Pierwszy miałby być przeznaczony dla Telewizji Polskiej oraz innych nadawców analogowych, drugi dla konkurencji. Prezes UKE zapewnia, że miejsca starczy dla wszystkich, bo planowane jest wykorzystanie systemu kodowania MPEG-4.
Oprócz warunków technicznych ważne jest, by do wprowadzonych zmian przekonać Polaków. A z tym może być problem. - Ponad 70 proc. społeczeństwa w ogóle nie wie, że za kilka lat nie będzie można oglądać telewizji na obecnych warunkach - przyznaje Streżyńska.
By odbierać sygnał cyfrowy odbiorcy będą musieli się zaopatrzyć w specjalne dekodery. Prezes UKE ma nadzieję, ze ich cena będzie przystępna. Niektóre, gdy biznes będzie opłacalny, być może będą sprzedawane jak telefony komórkowe. - Dla części odbiorców być może będzie trzeba znaleźć rozwiązanie na zasadzie dotacji - mówi prezes UKE. Problem w tym, że na razie brak wiedzy na temat tego z jakich źródeł trzeba będzie dofinansować przejście na cyfrę.
- Jesteśmy mocno spóźnieni. Zaproponowaliśmy nawet, aby odstąpić od pierwotnie przez nas preferowanej ścieżki wydania specjalnej ustawy. Nie ma już czasu na pisanie i uchwalanie ustaw. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pismo, które w tej sprawie skierowaliśmy do Ministerstwa Infrastruktury - mówi dziennikowi Parkiet Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej pytana o postępy w kwestii stworzenia naziemnej telewizji cyfrowej.
Nowa koncepcja UKE zakłada uruchomienie jednocześnie dwóch multipleksów, czyli częstotliwości, które pozwalają na nadawanie kilku programów jednocześnie. Pierwszy miałby być przeznaczony dla Telewizji Polskiej oraz innych nadawców analogowych, drugi dla konkurencji. Prezes UKE zapewnia, że miejsca starczy dla wszystkich, bo planowane jest wykorzystanie systemu kodowania MPEG-4.
Oprócz warunków technicznych ważne jest, by do wprowadzonych zmian przekonać Polaków. A z tym może być problem. - Ponad 70 proc. społeczeństwa w ogóle nie wie, że za kilka lat nie będzie można oglądać telewizji na obecnych warunkach - przyznaje Streżyńska.
By odbierać sygnał cyfrowy odbiorcy będą musieli się zaopatrzyć w specjalne dekodery. Prezes UKE ma nadzieję, ze ich cena będzie przystępna. Niektóre, gdy biznes będzie opłacalny, być może będą sprzedawane jak telefony komórkowe. - Dla części odbiorców być może będzie trzeba znaleźć rozwiązanie na zasadzie dotacji - mówi prezes UKE. Problem w tym, że na razie brak wiedzy na temat tego z jakich źródeł trzeba będzie dofinansować przejście na cyfrę.