Wdowa po autorze sądzi się o odszkodowanie za "Pancernych"

PAP /
https://www.filmweb.pl/news/Wdowa+po+autorze+s%C4%85dzi+si%C4%99+o+odszkodowanie+za+%22Pancernych%22-35108
130 tys. zł za naruszenie praw autorskich i doznaną krzywdę żąda wdowa po Januszu Przymanowskim - autorze książki i scenarzyście "Czterech pancernych i psa", od Maryli Rodowicz, która zdaniem powódki bez jej zgody wykorzystała fragmenty tego popularnego serialu w teledysku do swej piosenki "Marusia" z 2002 r. W piątek przed warszawskim sądem okręgowym zakończył się trwający od ponad 4 lat cywilny proces w tej sprawie. Wyrok sąd ogłosi 30 maja.

Chodzi o teledysk, w którym Maryla Rodowicz śpiewa nostalgiczną piosenkę ("A my, choć Szarik już padł/ Wciąż nie jesteśmy na tak!/ A przecież Janek, nasz Bond/ Tak bardzo kochał ją./ Marusia, Marusia, maja, maja/ Marusia, Marusia, lublju tiebia...").

Piosenkarka pojawia się w nim ucharakteryzowana na filmową narzeczoną czołgisty Janka Kosa - Marusię Ogoniok - w radzieckim mundurze sanitariuszki, hełmofonie lub berecie z pięcioramienną gwiazdą. Ujęcia z piosenkarką przeplatają się z autentycznymi fragmentami serialu na motywach scenariusza Przymanowskiego. Filmowi Janek, Grigorij, Gustlik i pies Szarik zostali "wmontowani" w teledysk w taki sposób, że z pozoru może się wydawać, jakby "Marusia-Rodowicz" występowała w oryginalnym serialu.

- W grudniu 2002 r. zobaczyłam przypadkiem w telewizji ten teledysk. Byłam tym zaskoczona i oburzona, bo nikt nie zwracał się do mnie o zgodę na wykorzystanie fragmentów filmu - mówiła w piątek przed sądem Maria Przymanowska, wdowa po nieżyjącym autorze książki i scenarzyście serialu.

Wytoczyła ona Rodowicz proces o naruszenie przysługujących jej praw autorskich - zażądała trzykrotnej wysokości honorarium, którego spodziewała się za wyrażenie zgody na użycie fragmentów utworu w teledysku, plus 10 tys. zł za doznane krzywdy.

Pełnomocnik Rodowicz mec. Jacek Kondracki (sama piosenkarka nie stawiła się w sądzie - nie ma takiego obowiązku) wnosi o oddalenie pozwu. Uważa on, że na gruncie prawa autorskiego z 1952 r., pod rządami którego powstawał serial o czterech pancernych, Rodowicz nie musiała uzyskiwać żadnej zgody na wykorzystanie fragmentów tego utworu w swym teledysku.

- Ja nie mam żadnej pretensji do samej piosenki, bo ona jest zgrabna, nostalgiczna i można powiedzieć, że jej tekst był inspirowany serialem - ale to jest dopuszczalne i tu żadnej zgody nie potrzeba. Natomiast co do filmu, to staram się dbać, by jego fragmenty nie były wykorzystywane w sposób ośmieszający - mówiła Przymanowska.

Jej pełnomocnik, mec. Agnieszka Metelska dopytywała, co ośmieszającego znalazła w teledysku Rodowicz. - Marusia była młodsza i szczuplejsza - odparła powódka. - Czy w takim razie gdyby Marusią w teledysku nie była pani Rodowicz, tylko piękna, młoda, długonoga top-modelka, byłoby to z korzyścią dla filmu? - odciął się pytaniem mec. Kondracki. - Nie wiem, musiałabym zobaczyć. Widziałam tylko ten teledysk z panią Rodowicz - brzmiała odpowiedź.

Sąd zakończył ten proces i podał, że ogłosi wyrok 30 maja.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones