Nowa spółka braci
Weinstein The Weinstein Co. nie radzi sobie tak dobrze, jak należało się tego spodziewać. Niektórzy analitycy rynku mediowego twierdzą nawet, że studio może czekać podobny los co w ubiegłym roku New Line Cinema. Jeśli
Weinsteinowie nie chcą, by ich firma zniknęła z rynku, potrzebują w najbliższym czasie dużego hitu.
I tu pojawia się
Quentin Tarantino i jego
"Bękarty wojny". Film nie został tak entuzjastycznie przyjęty w Cannes, jak się tego spodziewano. Teraz
Weinsteinowie chcą, by
Tarantino uczynił film atrakcyjniejszy dla amerykańskiej widowni. Ich definicja atrakcyjność? Film krótki, poniżej dwóch godzin. Wersja festiwalowa
"Bękartów" miała 2 godziny i 28 minut.
Weinsteinowie chcą, by
Tarantino skrócił obraz o około 40 minut.
O tym, że
Tarantino przemontuje film wiedzieliśmy już od czasu festiwalu w Cannes. Czy jednak na montażowym stole dojdzie do drastycznych cięć? Tego oficjalnie na razie nie wiadomo. Wiadomo natomiast, iż reżyser w dalszym ciągu pracuje nad filmem po wynikach pierwszych testowych pokazów w Stanach.
Innymi potencjalnymi hitami Weinstein Co. jest
"Halloween II" oraz musical
"Dziewięć".