Wywiad z Davidem Ondrićkiem i Jirim Machaćkiem

autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Wywiad+z+Davidem+Ondri%C4%87kiem+i+Jirim+Macha%C4%87kiem-15432
FilmWeb: Co zainspirowało Cię do realizacji "Samotnych", filmu, który w Twoim kraju został już uznany za kultowy, z którym identyfikuje się niemalże całe pokolenie?
David Ondrićek: Autorem scenariusza do "Samotnych" jest Petr Zelenka, który zaobserwował, iż wielu z jego przyjaciół ma problemy nie tyle z nawiązywaniem znajomości, co z ich utrzymaniem, że związki pomiędzy młodymi ludźmi są z reguły nietrwałe i krótkie. Uznał, że jest to ciekawy temat i postanowił napisać opowiadający o nim scenariusz. Na początku miał być to scenariusz do obrazu dokumentalnego, ale z czasem przerodził się on w fabułę. Inspiracją "Samotnych" było więc zwykłe, codzienne życie młodych ludzi w Czechach. Moim wkładem w fabułę filmu było jej rozweselenie. Nie chciałem realizować ponurego dramatu, a raczej specyficzną komedię, z tego też powodu do obrazu wprowadzona została postać Jacoba.

FilmWeb: A czy jest to film, w którym zawarte są elementy autobiografii, bądź też biografii autentycznych osób, które znałeś bądź znasz?
David Ondrićek: Tak oczywiście. Na przykład postaci Roberta i Ondreja są wzięte z życia, oni naprawdę istnieją i opowiedziane w filmie wydarzenia przytrafiły im się. Pozostali bohaterowie są już jednak fikcyjni. Choć muszę przyznać, że kiedy byłem młody znałem człowieka, który bardzo przypominał Jacoba. Też cały czas palił trawę i nie wiedział, na jakim świecie żyje, jednak nie miał takich problemów z pamięcią. Kto wie jednak, może teraz, po tych kilku latach już je ma?

FilmWeb: Jacob jest w ogóle ciekawą postacią. Muszę wam powiedzieć, że rozmawiałem na jego temat z wieloma osobami, które zgodnie stwierdziły, że z całej grupy bohaterów najbardziej lubią właśnie jego. Jak myślisz dlaczego?
Jiri Machaćek: Sam nie wiem. Moim zdaniem najprzyjemniejszą i najsympatyczniejszą bohaterką jest Vesna, która troszczy się o innych, potrafi dostrzec innych ludzi obok siebie. Jacob chciałby być taki jak ona, ale ponieważ przez 24 godziny na dobę jest "uspawany" to po prostu nie jest w stanie. Z drugiej jednak strony stan w jakim się znajduje sprawia, że Jacob jest miły, troskliwy, opiekuńczy i zabawny. Może to jest przyczyna, z powodu której lubią go widzowie.

FilmWeb: Czy do roli Jacoba przygotowywałeś się w jakiś specjalny sposób? Wybacz pytanie, ale oglądając film widz wierzy, że jesteś "uspawany" do nieprzytomności.
Jiri Machaćek i David OndrićekJiri Machaćek: Chyba rozczaruję wszystkich mówiąc, że najwięcej czasu zajęło mi przeczytanie, zrozumienie i nauczenie się scenariusza. Kiedy to zrobiłem, wczułem się w postać i starałem się ją zagrać najlepiej jak potrafiłem. Nie paliłem kilogramami marihuany, jeśli to chciałeś usłyszeć, choć przyznaję, że paliłem trawę na planie, żeby uzyskać odpowiedni wyraz oczu i uwiarygodnić swoją postać. Stan w jakim znajduje się Jacob nie był dla mnie największym wyzwaniem przy budowaniu tej postaci. Najwięcej trudu kosztowało mnie bowiem zrozumienie postaci, jego filozofii, stosunku do świata i znajomych i te cechy uważam w nim za najważniejsze, a nie ciągłe palenie trawy.

FilmWeb: "Samotni" przebojem zdobyli polską publiczność. Film otrzymał główną nagrodę na Warszawskim Festiwalu Filmowy, a obecnie ma rewelacyjne recenzje w prasie. Dużą popularnością cieszył się również w innych krajach. Jak myślicie, na czym polega uniwersalność tego filmu?
David Ondrićek: "Samotni" nie są moim zdaniem filmem 100% uniwersalnym, raczej przemawiają do publiczności europejskiej, a nie amerykańskiej, kanadyjskiej, czy australijskiej. Byliśmy z filmem na festiwalu w Kanadzie, gdzie został on wręcz źle przyjęty. Tamtejsi ludzie nie rozumieli ani tych problemów, ani bohaterów. Natomiast jego dobre przyjęcie z Czechach, Polsce, czy Niemczech wynika z tego, iż moim zdaniem samotność jest obecnie problemem większości młodych ludzi, którzy zapracowani i zaganiani nie mają czasu na poważne związki, kontakty z drugimi osobami traktują raczej powierzchownie, a przede wszystkim boją się poważnie zaangażować.

FilmWeb: Na początku naszej rozmowy wspomniałem o tym, iż "Samotni" w Czechach okrzyknięci zostali filmem kultowym. Ponieważ w wielu definicjach dotyczących kina kultu pojawia się często stwierdzenie, iż praca na planie takiego obrazu przebiega w sposób nie do końca kontrolowany, jest dużo miejsca na improwizację, a w większości przypadków końcowy efekt jest zupełnie odmienny od zaplanowanego na początku, ciekaw jestem czy podobnie było w przypadku "Samotnych"?
David Ondrićek: Absolutnie. Jestem reżyserem, który lubi mieć wszystko zawczasu przygotowane i zaplanowane. Zanim rozpoczęliśmy zdjęcia rozrysowaliśmy wszystkie sceny na kartkach, a później jeszcze dokładnie je omówiliśmy. Oczywiście w trakcie pracy było miejsce na improwizacje, ale prawie żadna z nich nie znalazła się w finalnej wersji filmu. Jedyna improwizowana scena, którą można zobaczyć w kinie, to trwający minutę i dwadzieścia sekund wątek podpalenia Hanki i Jacoba przez Ondreja.
A wracając do kultowości to przyznam się, iż pracując nad "Samotnymi" nie myślałem o tym, żeby zrobić film kultowy. Starałem się nakręcić, jak najlepszy film, a skoro zyskał on taki status to bardzo się z tego cieszę, choć jest to dla mnie dość niezwykła i dziwna sytuacja, odczuwam bowiem presję, żeby tworzyć kolejne filmy tego typu. Nie jest to jednak moim nadrzędnym celem. Chciałbym przede wszystkim robić dobre kino, które dawałoby mi poczucie, że zajmuję się czymś, co sprawia mi radość.

FilmWeb: W "Samotnych" uwagę zwracają doskonałe kreacje właściwie wszystkich aktorów. Niestety większość z nich jest w Polsce nie znana. Czy mógłbyś nam opowiedzieć coś na ich temat? Czy są to artyści sławni, popularni i uznani w Czechach?
David Ondrićek: Przepraszam Cię Jiri, ale muszę powiedzieć, że do czasu "Samotnych" żadne z nich, poza Labiną Mitevską, która ma na swoim koncie role w nominowanym do Oscara "Zanim spadnie deszcz" oraz w "Alei Snajperów", nie było sławne. Teraz jednak to się zmieniło. Ivan Trojan, który gra rolę Ondreja jest szefem praskiego teatru Sklep, który jest bardzo popularny w naszym kraju. Kilka dni temu Ivan odebrał bardzo ważną nagrodę dla najlepszego aktora teatralnego i jego kariera rozwija się obecnie bardzo dynamicznie. Pozostali również są coraz częściej angażowani do coraz poważniejszych produkcji i wróżę im świetlaną przyszłość.

FilmWeb: Jak kompletowałeś obsadę do filmu? Czy miałeś już jakichś upatrzonych aktorów, czy też zostali oni wyłonieni z castingu?
David Ondrićek: Tak, zostały zorganizowane specjalne castingi, na które zgłosiło się ponad 500 osób i z nich wybraliśmy odtwórców głównych ról.

FilmWeb: Producentem "Samotnych" jest założona przez Ciebie firma Lucky Man Films. Dlaczego zdecydowałeś się na produkcję swojego własnego filmu? Czy potrzebowałeś większej swobody i niezależności?
David Ondrićek: Przyczyna takiego stanu rzeczy jest bardziej prozaiczna niż Ci się wydaje. Po prostu nie udało mi się znaleźć producenta chcącego zająć się "Samotnymi". Nie chciałem być producentem własnego filmu, ale zmusiły mnie do tego okoliczności, choć przyznaję, że w rezultacie faktyczne uzyskałem większą swobodę i niezależność.

FilmWeb: Czy zechciałbyś powiedzieć coś o młodym, współczesnym kinie czeskim? W Polsce obserwujemy od jakiegoś czasu ekspansję kina niezależnego. Czy w Twoim kraju da się zauważyć podobną tendencję?
David Ondrićek: Myślę, że można mówić o zjawisku Nowej Fali w czeskiej kinematografii, o czymś, co byłoby porównywalne z latami 60-tymi w sztuce filmowej. Jestem dumny ze swojej przynależności do tego nurtu. Spotkałem grono czeskich filmowców, którzy mają podobne spojrzenie na wiele spraw związanych z kinem i podobny punkt widzenia do mojego. Sądzę, że w niedalekiej przyszłości poziom naszej kinematografii będzie nawet dużo lepszy niż obecnie. Podobny stan rzeczy obserwuję w polskim kinie.

FilmWeb: Czy dobrze znasz polskie kino?
David Ondrićek: Obecnie w Czechach niełatwo jest obejrzeć filmy pochodzące z Polski. Ale widziałem kilka waszych obrazów na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym. Co ciekawe, wiele polskich filmów obejrzałem jako nastolatek. "Podwójne życie Weroniki" to jeden z moich ulubionych filmów, "Seksmisja" i "Vabank" zaś cieszyły się u nas ogromną popularnością za czasów komunizmu.

FilmWeb: Czy wśród reżyserów masz swojego mistrza, kogoś kto stanowi dla Ciebie wzór? Czy istnieją artyści, którzy wywarli największy wpływ na Twoją twórczość?
David Ondrićek: Jestem zagorzałym wielbicielem kina i mogę wymienić wielu twórców, których filmy były dla mnie inspiracją. Mówiąc w wielkim skrócie, największy wpływ miała na mnie twórczość mojego ojca, Mirosława Ondricka oraz filmy Milosa Formana. Poza tym, mogę wymienić jeszcze Stanleya Kubricka i jego "Lśnienie" oraz "2001: Odyseję kosmiczną", a także twórczość Lindsey'a Andersona, Hala Hartleya, Coenów i Jima Jarmuscha. Mój ulubiony film to "Prawdziwy romans" Tony'ego Scotta, który stanowił dla mnie wielką inspirację, gdy realizowałem swój debiutancki obraz, "Whisper".

FilmWeb: Jakie są wasze najbliższe plany artystyczne?
David Ondrićek: Wspólnie z Jirim pracujemy teraz nad scenariuszem do czarnej komedii, do której zdjęcia rozpoczną się w przyszłym roku. Będzie to komiczna, choć nieco awangardowa opowieść o człowieku nie potrafiącym poradzić sobie w życiu. Samodzielnie pracuję cały czas w firmie reklamowej, gdzie zajmuję się realizacją reklamówek, ale w najbliższym czasie zamierzam z tego zrezygnować i skoncentrować się tylko na kręceniu filmów.
Jiri Machaćek: Ja jestem liderem kapeli rockowej, w której śpiewam i piszę teksty. Moje najbliższe plany związane są więc z kapelą, z którą obecnie nagrywam płytę. Jak powiedział już David pracuję z nim nad scenariuszem do komedii i to właściwie tyle.

FilmWeb: Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę powodzenia w dalszej pracy.