Firma Sony opatentowała urządzenie, które w przyszłości może umożliwić przywołanie zapachu, smaku, a nawet zmysłu dotyku w głowach publiczności. Nowy wynalazek ma za zadanie wzmocnić wrażenia podczas oglądania filmów.
Gdyby opracowywana technologia zadziałała, to sprawdziłaby się w przypadku niektórych filmów lepiej niż w innych. Podczas seansu
"Czasu Apokalipsy" moglibyśmy poczuć jak pachnie napalm o poranku, ale nie wiadomo ilu widzów chciałoby wiedzieć jak smakuje smażony mózg z
"Hannibala".
Według patentów, dokładnie kierowane promienie ultradźwięków mogą wywoływać różne doznania w mózgu, takie jak: smak, zapach, dotyk czy nawet ruchome obrazy. Bardzo ważną zaletą proponowanych rozwiązań jest to, że nie będzie potrzebna chirurgiczna ingerencja w ciało potencjalnego widza, który jak chociażby niewidoma osoba, będzie mógł oglądać żywe obrazy.
Pomysł Sony może natrafić na liczne trudności, twierdzi Profesor Patrick Purcell - ekspert w dziedzinie nowych technologii medialnych w Imperial College w Londynie. Problem polega na tym, że podczas seansu kinowego, odczuwane przez jednych doznania mogą być okropne dla innych osób.