Christopher Lee podobnie, jak i kilka innych osób, nie zagra jednak w najnowszym filmie
Tima Burtona "Sweeney Todd". Ich postaci zostały usunięte ze scenariusza.
- Gorzej byłoby, gdyby usunięto nagrane sceny, a tak nawet się nie pojawiłem na planie - powiedział
Lee w wywiadzie dla londyńskiego
Telegraph. - Trochę szkoda, bo teksty piosenek były naprawdę wspaniałe.
"Sweeney Todd" to ekranizacja broadwayowskiego musicalu z 1979 roku. Nie występowała w niej postać ducha, którą w filmie miał zagrać
Lee,Christopher Lee#I,. Historia Todda jest jednak znacznie starsza i sięga połowy XIX wieku. Według legend Sweeney Todd to seryjny morderca, który zabijał swoje ofiary brzytwą. Jego wspólniczka, najczęściej nazywana Margery Lovett, pozbywała się ciał przyrządzając z nich różne potrawy.
Filmowa jak musicalowa wersja historii oparta jest na książce Christophera Bonda z 1973 roku, w której Todd pokazany jest w nieco lepszym świetle. W tej opowieści Sweeney Todd to fryzjer Benjamin Baker, który zostaje niesłusznie skazany na więzienie i wywieziony do Australii. Po piętnastu latach powraca i odkrywa, że sędzia odpowiedzialny za jego skazanie zgwałcił i zamordował jego żonę.
Główne role u
Burtona zagrają
Johnny Depp i
Helena Bonham Carter. Film pojawi się w Stanach na przełomie grudnia i stycznia.