Najlepszy, Najbardziej utalentowany aktor z całej obsady Harrego Pottera
"Nie wierzysz? Ale uwierzysz! Będziesz niedługo bardzo wierząca" - Mola Ram w filmie "INDIANA JONES I ŚWIĄTYNIA ZAGŁADY".
"Niepokoi mnie twój brak wiary" - lord Darth Vader w filmie "GWIEZDNE WOJNY - NOWA NADZIEJA".
To moja odpowiedź na twój brak wiary w mą osobę :)
He he he. A jakże, właśnie do ciebie mówię, moja droga. I uważaj, bo zawsze mogę użyć Mocy lub jakiegoś eliksiru, a wtedy będziesz pod moją władzą :)
No proszę, ktoś tu dobrze pamięta "GWIEZDNE WOJNY". Ale obaj wymieni przez ciebie panowie nie docenili potęgi Mocy i umiejętności Jedi, wskutek czego skończyli nader smutno :)
Jak skończył Jabba, to ja aż za dobrze pamiętam. Ale że Watto też źle skończył, to tego nei pamiętam. :)
Wiesz, Watto też nie skończył zbyt dobrze, bo patrz... Przecież Qui-Gon Jinn tak doskonale z nim wygrał zakład i odzyskał od niego Anakina, na czym wszak Watto wyszedł stratny, bo chłopak był wiele wart i niemalże żyła złota. Poza tym jest też komiks, w którym Darth Maul przeżywa walkę z Obi-Wanem na Naboo i szuka go potem i dopada go na Tatooine. Wieści o nim wydobywa od Watto, którego potem zabija, gdy dowiedział się od niego to, że na pustyni żyje pustelnik podejrzanie przypominający Obi-Wana. I w końcu Maul dopada Obiego, dochodzi do walki i porwania przez Maula małego Luke'a Skywalkera, Obi-Wan znowu wygrywa, ale nie zabija Maula, chce go ocalić, lecz nie udaje mu się to, bo Maul jest zbyt zawzięty, a Maula zabija ostatecznie z blastera Owen Lars. Reasumując według tego komiksu Watto nie skończył zbyt dobrze na spotkaniu z osobami mający umiejętność korzystania z Mocy :)
No więc w filmie Watto nie wyszedł dobrze na tym, że miał jakieś kontakty z ludźmi władającymi Mocą. Zobacz, jak Qui-Gon Jinn go załatwił na zakładzie. Watto nie tylko przegrał sporo kasy, bo postawił na Sebulbę, ale jeszcze stracił Anakina :)
No tak, przynajmniej przeżył, jeśli oczywiście zapomnimy o tym komiksie, o którym ci mówiłem :) Tak czy siak Watto zlekceważył potęgę Mocy i cóż... Bardzo mocno tego pożałował, podobnie jak i Jabba. Więc nie ma co... Naprawdę nie ma co lekceważyć potęgi mocy wściekłych kobiet xD
No właśnie. :) Ba, już Kornel Makuszyński w "Szaleństwach panny Ewy" ustami Jurka stwierdził, że kobiety to niebezpieczny wynalazek. :D
He he he. W sumie to mi aż przypomina tekst króla Juliana, jak powiedział, że pociągi przejeżdżające go to jest nic w porównaniu z tym, co mogą zrobić pawianice xD Tak czy inaczej zgadzam się, że Jurek w "SZALEŃSTWACH PANNY EWY" miał rację, że kobiety to niebezpieczny wynalazek. Wielka szkoda, że jego imiennik na stanowisku państwowym nie wiedział tego :)
Podobnie powiedziałby Szeryf Jurek po starciu ze mną. :D A jak się o tym przekonał, było już boleśnie za późno. :)
He he he. No właśnie, masz rację. Na pewno by to samo powiedział po starciu z tobą, tu masz rację. No niestety. Zbyt późno biedak zrozumiał, że z Marion i jej ukochanym jest lepiej nie zadzierać xD
Moim zdaniem tak właśnie by powiedział po starciu z tobą. Jestem tego całkowicie pewien, moja droga xD Tak czy siak naprawdę z Robin Hoodem się nie zadziera, o czym nasz kochany Szeryf się przekonał, ale trochę za późno to zrozumiał :)
Widziałem tę reklamę i pamiętam, że mnie strasznie ubawiła, jak zdrabniali w niej wszystkie poważne słowa :) Tak czy inaczej naprawdę Szeryf się przekonał, że z Robinem nie ma żartów. A wiesz, pomyślałem sobie, że Robin i Szeryf się biją na miecze. Wtedy to Szeryf mówi "Pewnie ucieszy cię fakt, że całowałem się z twoją siostrą i to we wargi". Robin na to odpowiada "Obawiam się, że nie mam siostry, a gdybym miał, nie miałaby warg". A Szeryf na to nieco zmieszany "Poważnie? To z kim ja się całowałem?" xD Przeróbka tekstu z serialu "PINGWINY Z MADAGASKARU", jak Skipper się bił na ryby z maskonurem Hansem xD
Aha! No i nareszcie to napisałaś, że się o mało nie oplułaś ze śmiechu. Czekałem na te słowa. A co powiesz na taką kolejną przeróbkę scenki z "PINGWINÓW Z MADAGASKARU"? Oto ona, moja droga:
SZERYF: Zadawałem ci największy cios, Robinie.
ROBIN: Ty draniu! Zniszczyłeś jedyną w kraju fabrykę krówek, co?!
SZERYF: Co? Nie... Ale proszę mi to zapić! (woła skrybę i każe mu to zapisać, po czym patrzy na Robka) Zadałem ci największy cios. Porwałem... TWOJĄ LASKĘ!
xD
SZERYF: Zadawałem ci największy cios, Robinie.
ROBIN: Ty draniu! Zniszczyłeś jedyną w kraju fabrykę krówek, co?!
SZERYF: Co? Nie... Ale proszę mi to zapisać! (woła skrybę i każe mu to zapisać, po czym patrzy na Robka) Zadałem ci największy cios. Porwałem... TWOJĄ LASKĘ!
Przesyłam wersję poprawioną :)
Pewnie, że mocny tekst i do tego jeszcze jaki zabawny. Mówię ci, po prostu w głowie mnożą mi się pomysły na zwariowane teksty do przygód Szeryfa Jurka xD
Też jestem tego pewien, a jeszcze bardziej szczęśliwy byłby na pewno Alan Rickman, gdyby wiedział, że tak lubimy jego kreację Szeryfa, że nawet wymyślamy o niej wesołe żarty :)
Coś mi mówi, choć mogę się mylić, że nawet sam nasz wielki Maestro by wymyślił sam o postaciach, jakie zagrał naprawdę dowcipne żarty :)
No właśnie, bo w końcu umiał zachować dystans do samego siebie, a to przecież również oznacza, że człowiek umie się śmiać z samego siebie :)
Naprawdę bardzo doceniam takich ludzi, co mają dystans do samych siebie i umieją się z siebie śmiać, ale nie jest to przecież wcale proste :)
I właśnie dlatego, jak zapewne dobrze wiesz, podjąłem w moich opowiadaniach (wiesz na pewno jakich) swoją własną karykaturę, którą wyśmiewam swoje słabostki :)
Nawiasem mówiąc ciekawi mnie, jaką ty byś stworzyła karykaturę swojej własnej osoby. Moim zdaniem, gdybyś podjęła się takiego zadania, to wyszłoby ci to fenomenalnie :)
A tego to ja ci nie poweim, bo nie pamiętam. Wiem tylko tyle, że tych mędrców było siedmiu, jak siedmiu krasnoludków i jako te krasnoludki wszyscy mędrcy byli brodaci. :D
Poważnie? Siedmiu mędrców, powiadasz? No cóż, ludzie to kiedyś naprawdę lubili liczbę siedem, co nie? xD
Do dziś lubią tę liczbę. C. S. Lewis, pani Rowling i pan Sapkowski - oni wszyscy stworzyli siedem tomów swoich słynnych serii. :)
Ano właśnie. Rzeczywiście, zapomniałem o tym. Masz rację. Te słynne serie książek mają właśnie siedem części. Dodaj do tego jeszcze liczbę siedmiu samurajów, siedmiu wspaniałych albo jeszcze inne znane siódemki :) Coś w tym jest, że ta liczba wciąż jest uważana za szczęśliwą. Czekaj... Siedem horkruksów! No właśnie! Voldemort chciał podzielić duszę na siedem części - sześć horkruksów, czyli sześć kawałków jego duszy i jeden kawałek w jego ciele. To daje siedem kawałków duszy. Ale on niechcący podzielił swą duszę na osiem części, bo stworzył niechcący jeszcze jednego, siódmego horkruksa, którym okazał się być Harry :)
Siedmiu krasnoludków... :D To żart, ale też siedem odcinków "Siedem życzeń". :) To jest już oczywista oczywistość. :)
No właśnie. W sumie dziwne by było, gdyby serial "SIEDEM ŻYCZEŃ" miał więcej lub mniej odcinków. Po jednym odcinku na każde życzenie :)
Aha. :) A w serialu "Tajemnica Sagali" było 14 odcinków, po dwa na każdą część kamienia. Bo tych części mocy Sagali było siedem. ;)