Alan RickmanI

Alan Sidney Patrick Rickman

8,9
92 839 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Alan Rickman

Najlepszy, Najbardziej utalentowany aktor z całej obsady Harrego Pottera

kronikarz56

"Miau! Właśnie tak!" :) Tylko ciekawe, gdzie można pracować przy zdanym OWuTeMie z numerologii? :)

joanna_kordus

Hmmm... A wiesz, że to bardzo dobre pytanie? Naprawdę nie znam na nie odpowiedzi, ale... Mimo wszystko bardzo chciałbym je poznać i myślę, że jak oboje pomyślimy, to na pewno coś wymyślimy :)

kronikarz56

Aha. :)

joanna_kordus

A więc zastanówmy się nad tym zagadnieniem. Ciekawi mnie, jaką ty dasz odpowiedź na to pytanie :)

kronikarz56

A na jakie pytanie, bo już zapomniałam? :D

joanna_kordus

Pytanie brzmiało "Gdzie można pracować po zdaniu numerologii"? Bo w sumie sam jestem również tego niezmiernie ciekaw :)

kronikarz56

Ach, tak. :) Myślę, że w McDonaldsie. Heheszki, żarcik taki. :D

joanna_kordus

Ha ha ha! No cóż, to ciekawa perspektywa. W sumie można by tam pracować na przyjęciach urodzinowych dla dzieci - wróżyć im z liczb :)

kronikarz56

Przecież ja tylko żartuję. :D

kronikarz56

A dorosłym z paragonów. Młehłehłe. :D

joanna_kordus

Wiem, że żartowałaś, ale teraz to już naprawdę dałaś zabawny tekst xD Dorosłym wróżyć z paragonów. Dobre :)

kronikarz56

A bo co? Na paragonach też jest dużo cyferek. :D

joanna_kordus

No, w sumie to masz rację. Jakby nie patrzeć, cyferek jest tam naprawdę bardzo wiele i masz co do tego rację. Nie zaprzeczam, że Hermiona by mogła z nich sobie wróżyć xD

kronikarz56

Ano. :D

joanna_kordus

Ciekawi mnie, nawiasem mówiąc, co jest z tym, że Maestro nasz lubił przepowiadać przyszłość w filmach? Przykładowo w "RASPUTINIE" przepowiedział carycy zagładę dynastii Romanowów. W "ROBIN HOODZIE: KSIĘCIU ZŁODZIEI" miał własną, prywatną jasnowidzącą wiedźmę. Zaś w filmach o Harrym Potterze miał za koleżankę z pracy jasnowidzącą Sybillę Trelawney :)

kronikarz56

Tak, tylko z tą Sybillą Trelawney to było tak, że na sto jej przepowiedni tylko dwie były prawdziwe i się spełniły. Rasputin i Mortianna mieli lepszą skuteczność we wróżeniu. :)

joanna_kordus

No tak, co prawda, to prawda. A prócz tego jeszcze należy pamiętać o tym, że Rasputin ponoć napisał przed śmiercią list do carycy na temat swojej śmierci zaznaczając w nim, że jeśli zabiją go członkowie carskiej rodziny, car i jego bliscy zginą w niecałe dwa lata. Wielu historyków podważa jednak autentyczność tego listu i uważa go za podróbkę stworzoną po latach. A skoro o Razusiu mowa... Wiesz, że córka Rasputina szykowała dla carskiej rodziny ucieczkę z rąk bolszewików?

kronikarz56

A jednak się ta przepowiednia spełniła. A to ciekawe.

joanna_kordus

Owszem, sprawdziła się, jak najbardziej ta przepowiednia, jakże nie wiadomo, czy naprawdę Rasputin ją stworzył. Wielu uważa, że stworzono ją już po 1918 roku, kiedy car i jego rodzina już dawno nie żyli. Ale kto dzisiaj zdoła dociec prawdy? No, ale to jest prawdą, że córka Rasputina i jej mąż należeli do spisku mającego na celu odbić cara z rąk bolszewików. Niestety, nie powiodło się im.

kronikarz56

No, tak... Niesamowite. Ale skąd córka Rasputina wiedziała, że bolszewicy chcą zabić carską rodzinę? :O

joanna_kordus

Znaczy ona o tym nie wiedziała, ale chodziło tylko takie pogłoski, że bolszewicy zamierzają się ich pozbyć, bo jeśli się ich pozbędą, to cóż... Wtedy by mogli dzięki temu odebrać broń tym, którzy chcą powrotu cara na tron Rosji. Bo niby kogo by na tronie osadzili, gdyby cara już nie było? Ale tak czy siak córka Rasputina i jej mąż należeli do spisku mającego na celu uwolnić carską rodzinę.

kronikarz56

Aha. Szkoda tylko, że spisek ich nie udał się. Choć w sumie Polacy chyba się z tego cieszyli. W końcu nienawidzili Romanowow hohoho, albo i jeszcze więcej.

joanna_kordus

Wielka szkoda, że spisek się nie udał. Zwłaszcza, że carską rodzinę zabito w sposób po prostu podły i godny prymitywów, a nie ludzi. Owszem, ale ponoć sami Polacy byli w szoku i wyrażali swoje oburzenie, na co bolszewicy mieli im odpowiedzieć "Czego wy chcecie? Wasz naród cały czas chciał zabijać carów. Więc o co wam teraz chodzi?". No, może nie dokładnie tak to szło, ale sens był ten sam.

kronikarz56

No tak. No, ale Polacy by pewno chcieli zabić carów w bardziej wyrafinowany i - by tak rzec - elegancki sposób.

joanna_kordus

O tak, to prawda. O ile oczywiście rozerwanie bombą na kawałki cara Aleksandra II, który skonał żegnany przez syna (Aleksandra III) i wnuka (Mikołaja II) nazwać można wyrafinowanym sposobem xD Pingwin Rico powiedziałby "KABOOM, NO!" xD

kronikarz56

No, niby tak. :)

joanna_kordus

Choć z drugiej strony car Aleksander II naraził się polskim działaczom niepodległościowym, bo nie zamierzał wprowadzić reform takich, aby Polakom się lepiej żyło pod jego berłem. Choć jego syn Aleksander III był jeszcze gorszy, a wnuk Mikołaj II nie był sadystą, ale za to człekiem dość ograniczonym. Ale na taką śmierć nie zasłużył. Ani on, ani jego rodzina.

kronikarz56

No tak. Co fakt, to fakt.

joanna_kordus

Wiem, że carowie byli "be" i w ogóle, ale jak widzę na filmach o Rasputinie śmierć carskiej rodziny, to mi się chce płakać. Bo czy naprawdę nie mogli bolszewicy ich wypuścić z kraju? Czy musieli ich zabijać, aby się utrzymać u władzy? I to jeszcze zabić niewinne dzieci oraz kilka osób ze służby, które do końca zostały wierne carowi?

kronikarz56

Na te pytania już ci nikt nie odpowie, neistety.

joanna_kordus

Wiem o tym, maleńka. Nawiasem mówiąc przypomina mi się początek filmu "RASPUTIN", jak widzimy wykopywanie kości carskiej rodziny, a potem słyszymy głos Aleksego jak mówi "Dlaczego, mamo? Dlaczego oni nam to zrobili?". Jest w tym pytanie tyle dramatyzmu, że aż chce się płakać.

kronikarz56

Ano tak.

joanna_kordus

Mówię ci, początek tego filmu jest po prostu dramatyczny właśnie przez to pytanie ducha Aleksego. Bo płakać się chce, gdy słyszysz małe dziecko zadające pytanie o taki bezsensowny akt przemocy wynikający ze zwykłej podłości.

kronikarz56

Wiem, przecież widziałam pierwsze dziesięć minut filmu, kiedy sprawdzałam, czy jest chociaż z napisami polskimi.

joanna_kordus

Jest z polskimi napisami i z polskim, amatorskim lektorem tak wkurzającym, że wolę wersję z napisami. Przynajmniej nie jest ona tak irytująca. Tak czy siak sama przyznasz, że ten początek może poruszyć serce widza.

kronikarz56

To ja ściągnęłam chyba wersję z napisami. No, na pewno.

joanna_kordus

Osobiście ja też zgrałem sobie wersję z napisami, bo tego lektora nie dało się słuchać. No widzisz... Niekiedy tak umieją filmy człowieka wzruszyć, że hej. Tutaj też im to się udało.

kronikarz56

Oj, to prawda.

Dawid_Klosowski

Zgadzam się z moimi przedmówcami. I osobiście uważam, że 10 to stanowczo za słaba ocena, jak na kogoś, kto tak nieziemsko zagrał Anakina Skywalkera ze świata Harry'ego Pottera. :)

joanna_kordus

Co najlepsze powiem coś zabawnego. Mianowicie Rickman grał Rasputina w filmie, gdzie cara Mikołaja II grał Ian McKellen. Miał on według pierwszych planów grać Dumbledore'a po śmierci Richarda Harrisa, ale ostatecznie zagrał go Michael Gambron. Ale by było zabawnie, gdyby Gandalf Szary został jednak dyrektorem Hogwartu i potem zginął z ręki Rasputina, którego nigdy nie lubił xD

kronikarz56

I tak w filmie "Księciu Półkrwi" profesor Dumbledore bardziej przypominał Gandalfa Szarego niż samego siebie, więc w sumie niewielka różnica. ;) Tak czy siak byłaby to zamian ról, jakby było tak, jak mówisz. :D

joanna_kordus

W sumie masz rację, że w "KSIĘCIU PÓŁKRWI" rzeczywiście Dumbledore przypomina bardziej Gandalfa Szarego, więc to niewielka różnica. Dziwi mnie jednak, czemu napisali w gazecie, że Ian McKellen zostanie nowym Dumbledorem, a potem zmienili to. Podobnie było z Fleur Delacour. Miała ją grać Kate Winslet, a potem okazało się, że figa z makiem i nie ma "TITANICA" w Hogwarcie xD Dobrze wszak, że Snape'a zagrał pan Alan i nikt inny, bo nie widziałbym teraz innego aktora na tym miejscu.

kronikarz56

Może to były tak zwane kaczki dziennikarskie. :D Co prawda, to prawda. I pewnie ekipie filmów musiało być wesoło, bo przecież pan Alan miał poczucie humoru, a poza tym ile scen z jego udziałem musieli dublować, bo i on, i reszta aktorów nie mogli się powstrzymać od śmiechu.

joanna_kordus

Widziałem kilka filmików ze scenami z planu filmowego filmów o Harrym Potterze i widziałem, jak często pan Rickman się śmiał, więc wnioskuję, iż był on twórcą niejednego zabawnego żartu oraz pewnie nieraz sobie żartował, rozbawiając członków ekipy do łez. A propos ekipy... Wiesz, że w filmie "ROZWAŻNA I ROMANTYCZNA" zagrali oprócz Snape'a też pani Poppy Pomfrey, Korneliusz Knot oraz Dolorej Jane Umbridge? Wszyscy zagrali postacie pozytywne xD

kronikarz56

Aha. Aż mnie skręca z zazdrości, cytując Brocka z "Pokemonów". :D Ale gdybym ja była wśród uczniów biorących udział w tej scenie z "Więźnia Azkabanu" z boginem Neville'a Longbottoma, skomentowałabym to tak: "Mam złe przeczucia co do naszych następnych lekcji eliksirów." A odpowiedź pozostałych brzmiałaby wtedy tak: "Co ty, Jedi jesteś?" A ja na to: "Nie, padawanka." No, ale to tylko moja bujna wyobraźnia... ;) Cóż, nie ma to jak ekipa, z którą się świetnie współpracuje. :D

joanna_kordus

No proszę. Widzę, że zapamiętałaś to, co ci opowiadałem o filmie "POKEMON 5 - BOHATEROWIE". To dla mnie komplement. Ale na serio uśmiałabyś się do łez, jakbyś zobaczyła tę scenę. Ash dostaje czułego i rozkosznego buziaka od zakochanej w nim dziewczyny, Misty i Brock widząc to reagują: Misty doznaje szoku i upuszcza z dłoni swego Togepi, a Brock o mało nie wpada do wody i potem mówi, że go skręca z zazdrości xD Nawiasem mówiąc niejedną dziewczynę musiało skręcać z zazdrości, iż Emma Watson czy inne dziewczyny grające w serii HP mogą poznać osobiście pana Rickmana. Ale mówię ci - miło jest zobaczyć film, gdzie gra kilku aktorów z HP i okazuje się, że zarówno wcześniej, jak i potem znali się ci aktorzy bardzo dobrze i lubią się, przynajmniej niektórzy, czego dowodzi fakt, że tak często można ich razem wypatrzeć w filmie :)

kronikarz56

Ech, prędzej bym się uśmiała do łez, oglądając te filmiki ze scenkami z planów filmowych o Harrym Potterze. :D Ba, jak stworzyli taki zgrany zespół i tak świetnie się im ze sobą pracowało, to nie dziwota. :)

joanna_kordus

Ja widziałem kilka takich scenek z planu filmowego i było widać, jak często się śmiali i że pan Rickman nieraz sobie żartował ze swojej roli i w ogóle wiele humoru oraz radości wprowadził na plan filmowy. Nawiasem mówiąc niejedną scenę on musiał pewnie dublować, bo nie wytrzymał ze śmiechu xD

kronikarz56

Ty mi kiedyś mówiłeś o tej scenie z "Księcia Półkrwi" na przyjęciu u profesora Slughorna, ale przecież w "Więźniu Azkabanu" też była scena, którą na bank musieli dublować kilka razy. Mam na myśli scenę z lekcją obrony przed czarną magią o boginie, jak to bogin Neville'a Longbottoma przebił wszystkie inne. :D

joanna_kordus

Wiesz, ja mam dwupłytowe wydanie DVD filmu "HARRY POTTER I WIĘZIEŃ AZKABANU" i tam były też scenerie z planu filmowego. Pokazywali tam, że Rickman w tej scenie, o której mówisz, jedynie udawał, iż jest w sukni babci Nevile'a. Ową suknię mu potem dorobiono komputerowo. Tak czy inaczej on chyba najwięcej się śmiał z całej tej ekipy.