Autor pewnej recenzji muzyki do filmu "Beowulf" stwierdza, że jest ona prawie identyczna z OST do "Van Helsinga". Pisze tam również o monotonności utworów Alana Silvestri. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Ja po przesłuchaniu całej płyty ost. do filmu "Beowulf" polecam ją wszystkim miłośnikom Alana Silvestri, a w szczególności utwór "Second Grendel Attack". Charakterystyczne wyciszenia, po których następuje eksplozja + sekcja smyczkowa, dzięki której można poczuć narastające napięcie to styl muzyki filmowej, który mi odpowiada.
Jeśli chodzi o moje ulubione soundtracki to jak u większości: "Predator" nr 1, "Van Helsing", "The Abyss".
Zgadzam się, że nic odkrywczego w tej płycie nie ma, ale jej słuchalność jest ogromna. Świetne chóry, gitara(!) no i te bębny... Alan Silvestri jakiego wszyscy kochają.