Kolejny beznadziejny aktorzyna. On i Seagal to najgorsi aktorzy jakich miałem nieprzyjemność oglądać. W pełni zasłużone 1/10.
Po co on robi dalej filmy??
może jakieś argumenty?
kolejny małolat z plebsu, tWOJA super inteligentna wypowiedz o tym świadczy
Co to za tekst 'małolat z plebsu'?? jak na razie swoją wypowiedzią udowodniłeś że sam jesteś 'małolatem z plebsu'.
Argument?? filmy z jego udziałem są moimi argumentami. Wystarczy spojrzeć na to jak gra. Jeśli uważasz że Jean jest dobrym aktorem to gratuluję. On gra w gównianych, głupich, naiwnych filmidłach...a nawet chrzanić te schematyczne filmy w których on występuję żeby chociaż Van Damme dobrze grał!! żeby to co prezentuję i prezentował miało jakiś poziom!! ale tak nie jest, to co on pokazywał i pokazuję jest żenujące.
Na jego filmach można się nieźle wynudzić (a są to filmy rozrywkowe!). Sceny walk w wykonania tego pana są po prostu NUDNE i do bólu naiwne.
Rozumiem ludzi którzy wracają do Van Damme'a tak po prosu z sentymentu ale tacy ludzie powinni otworzyć trochę oczy i przyjąć do siebie prawdę: Jean-Claude Van Damme jest jednym z najsłabszych przedstawicieli kina kopanego.
Człowieku co ty piszesz. Van Damme to ikona kina kopanego, grał w takich filmach bo w tym był dobry. Skoro on jest według ciebie najsłabszym przedstawicielem kina kopanego, to kto jest najlepszym ??
Jeśli nie jesteś fanem takich filmów to po cholere je oglądasz ?
Na jego filmach mogą się wynudzić jedynie fani komedii romantycznych
Czy powiedziałem że nie lubię kina kopanego?? napisałem że jego filmy są do dupy. Na jego filmach mogą się nudzić ludzie którzy lubią dobre kino akcji. Może podrygi Van Damme'a robiły wrażenie w 80' i '90 ale za wiele filmów w życiu widziałem i nie dam się przekonać że on jest dobrym aktorem nawet jeśli to kino sensacyjne aktor ma grać a nie wykrzywiać mordę i dukać coś pod nosem.
Nie bede się z tobą kłócił bo to nie ma sensu
Ja lubie dobre kino akcji i jakoś na jego filmach się nie nudze, dla mnie 10/10
StingWcW ma racje trzeba patrzec obiektywnie Van Damme jest aktorem grajacym w swoim pułapie i jesli ktos uwaza ze jest w tym zły myli sie jest jednym z nielicznych aktorow ktoremu udało sie przetrzymac widza przez tyle lat tak bez wątpienia w swoim gatunku jest ikona (a tak na marginesie lubie ambitne filmy ) pozdrawiam wszystkich kinomaniakow
Oczywiscie racja, a ze zalozyciel tematu lubi tylko melodramaty i ocenia wszystko przez ich pryzmat swiadczy tylko o jego ograniczeniu,
Taki cwany, a Ty coś w życiu osiągnąłeś , zrobił byś lepszy film od Jeana najsłabszego, NIE ! więc po co takie głupoty wypisujesz ?
Takie posty kocham!! Co w życiu zrobiłem?? na pewno nie zrobiłem z siebie w filmie pajaca jak Van Damme! Może bym zrobił a może bym nie zrobił lepszego filmu niż ta aktorska łajza a tak w ogóle co to za tekst?? to że nie kręcę filmów nie oznacza że nie mogę krytykować. Sam za pewne krytykujesz jakieś filmy ale nie potrafiłbyś nic lepszego zrobić więc zastanów się zanim zaczniesz pisać takie bzdety. A nakręcić film na poziomie Van Dammowskich produkcji to nic trudnego, w końcu kino klasy B robić może każdy...
chłopie walnij sie w łeb to może ci sie polepszy. Jak on jest najgorszy to strach pomyśleć co ty wogóle oglądasz..
Zgadzam się z Bondem. Takie filmy jak "Kickboxer" zwyczajnie nie przetrwały próby czasu. Finałowa walka w tym filmie jest po prostu fatalnie wyreżyserowana, przez co naciągana i naiwna.
W "Krwawym sporcie" fabuła jest tak nędzna, że ciężko nawet spojrzeć na nią z przymrużeniem oka i czekać na sceny walk - mam na myśli np. te pretensjonalne retrospekcje z młodości głównego bohatera.
Reżyserom wspomnianych filmów brakowało tak pomysłu jak i warsztatu.
Gra Jeana jest po prostu fatalna i takim mistrzom kina akcji jak Denzel Washington Van Damme do pięt nie dorasta.
Produkcje takie jak "Pocałunek smoka" są przynajmniej wykonane na wysokim poziomie technicznym.
Jakby Van Damme był daremny to nie zrobił by kariery a jego filmy nie były by tak popularne
acha i jeszcze jedno
Twoja krytyka dotyczy nie gry Van Dammea tylko reżyserów jego filmów, wyraźnie piszesz że - reżyserom brakowało pomysłów, że finałowa walka nie podobała się
oraz że gra JCVD jest fatalna czego nie potwierdziłeś żadnymi argumentami bo jak byś nie wiedział - reżyseria a gra aktorska to dwie różne rzeczy
Popularność to nie argument
http://pl.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_populum
Co do fatalnej gry Van Damma - co on prezentuje na tle takich aktorów jak Clint Eastwood czy Denzel Washington? Denzel w "Man of fire" prezentuje całą paletę umiejętności aktorskich - od dramaturgi, poprzez małe wątki komediowe, po wyrafinowaną brutalność,którą na marginesie(to już nie koniecznie argument) zachwycał się Tarantino który to słynie z prezentowania subtelnej przemocy.
Van Damme jedynie stoi, wypowiada kilka miałkich kwestii a potem walczy, co chyba jest priorytetem w jego filmach.
Jean w każdym filmie gra tę samą postać, zero różnorodności. Robert De Niro grał boksera, gangstera, zapijaczonego żołnieża , taksówkarza z pokręconą psychiką.
Van Damme tylko popisuje się mięśniami.
Van Damme grał w takich filmach bo w tym był dobry
To tak jak bym powiedział że Raul to zły piłkarz bo gra tylko w ataku a nigdy nie zagrał np na obronie.
Aktor nie jest dobry tylko wtedy gdy sprawdzi się w każdej roli, na pewno nie. Czyli Eddie Murphy według ciebie to zły aktor bo pajacuje tylko na ekranie i gra w samych komediach
Van Damme jest dobry w sensacyjnych filmach akcji i karate
A co ty myślisz że on urodził się z tymi mięśniami? On przez całe życie na to ciężko pracował i uczył się sztuk walki i dlatego biorą go do takich właśnie filmów.
Do krzychun:
Jeśli już mówisz o różnorodności to tak się składa, że role Denzela Washingtona są bardzo monotonne, a z tego co mówisz wynika że dobry aktor musi grać w różnorodnych filmach, więc sam sobie zaprzeczasz mówiąc, że Denzel jest dobry. Ja uważam, że Denzel jest świetnym aktorem mimo że nigdy w komedii go nie widziałem ( bo on swą grą chce dać ludziom jakieś przesłanie skoro wybiera tak poważne role). Jeśli uważasz, że Van Damme to kiepski aktor to znaczy, że nie oglądałeś tak naprawdę filmów z nim. Kickboxer i Krwawy Sport to jego pierwsze filmy, w dodatku niskobudżetowe. Jakoś nie przypominam sobie, żeby Denzel czy Clint Eastwood dostali za swoje pierwsze role !!! Oscary! Obejrzyj sobie "Brudny Harry" z Clintem i zobaczysz ile tam jest błędów reżyserskich i aktorskich i co przez to Clint jest słaby? Nie, bo ten film to klasyk, jak na tamte czasy to był dobry film, dziś są inne możliwości. Tak samo jak Krwawy Sport był hitem i zawsze pozostanie, mimo że niektóre sceny mogą wrecz rozśmieszać! Nikt nie mówi, że Van Damme to wybitny aktor, ale mogę śmiało powiedzieć, że dobry. Jeśli uważasz inaczej to znaczy, że nie oglądałeś jego filmów tak naprawdę. Obejrzyj sobie "Mściciel" albo "Skazany na piekło" czy chociażby nowy "JCVD" jeśli zarzucasz, że tylko pręży muskuły to może ten ostatni choć trochę zmieni Twoje poglądy. Mam wrażenie, że niektórzy nawet nie widzieli filmów z nim ale znają go tam kiedyś puszczali w tv krwawy sport i potem się tu wpisują, ale jaki w tym sens nie wiem. Nie lubisz - nie oglądaj. Proste.
Do wszystkich foruwiczów. Może Van Damme'a w porównaniu z Robertem de Niro czy z Clintem Eastwoodem nie pokazuje klasy aktorskiej, ale też Jean musi skupiać się w filmach amerykańskich na poprawnej angielszczyźnie, w "JCVD" udowodnił, że potrafi grać. Jednak filmy z jego udziałem nie są "złe" a są bardzo dobre. Świadczy o tym m.in. to że jego filmy cieszyły się popularnościa na całym świecie. W jego biografii na WP.PL można przeczytać, że po "Krwawym sporcie": "każdy kolejny film z Van Damme'm odbijał się szerokim echem na całym świecie". Kres tego nadszedł moim zdaniem z filmem "Replikant", potem Belg nie odzyskał już dawnej świetności. Nie zmienia to faktu, że zapisał się na kartach historii kina kopanego. Takie filmy jak "Bloodsport", "Kickboxer", "Lionheart", "Double Impact", "Universal Soldier" weszły w kanon każdego miłośnika kina akcji. W porównaniu z filmami ze S.Seagalem czy C.Norrisem, filmy z Van Damme'em są magiczne. . . Jak ktoś chce podyskutować ze mną o Jeanie to niech wejdzie na mój profil i pisze :)
Panie Bond James Bond, ja powiem krótko: jesteś bardzo marnym znawcą kina. I chcę Ci powiedzieć, że historia kina, to nie tylko Robert de Niro, Marlon Brando i Quentin Tarantino. Jeżeli van Damme i Seagal to dla Ciebie dno, to wnioskuję takim samym ochłapem jest dla Ciebie Bruce Lee. Bez pozdrowień.
Bruce Lee nie jest dla mnie ochłapem. Bruce'a miło się ogląda natomiast te dwie sztywne łajzy (Van Damme i Seagal) nie powinny występować w filmach.
A czego Ty się po nich spodziewasz? Wielkich zdolności aktorskich, takich jak np. u Łomnickiego czy Zapasiewicza? Nie wiem, czy wiesz, że pod koniec lat 80. i w pierwszej połowie lat 90. kino kopane święciło triumfy, a van Damme i Seagal idealnie nadawali się do tego rodzaju filmów i dlatego określenie "sztywne łajzy" jest w tym przypadku co najmniej śmieszne, ponieważ obaj - jak na swoje możliwości i umiejętności - grali rewelacyjnie.
Po kimś kogo nazywa się aktorem spodziewam się dobrej gry. Wtedy ludzie cieszyli się z tego co mają, kiedy przyszli Azjaci i pokazali jak się robi prawdziwe kino kopane to ludzie pokroju Van Damme'a i Seagala przepadli i grają w filmach klasy B które są nagrywane z psie pieniądze na jakichś rumuńskich zadupiach.
Krzychun, myślę, że tacy aktorzy jak Van Damme powinni być oceniani na nieco innych zasadach. W filmach których gra, kluczową rolę odgrywają widowiskowe sceny walki, a więc w doborze obsady szukamy swego rodzaju kompromisu między dobrym aktorem i wojownikiem. Naiwnym jest oczekiwać, że nagle pojawi się ktoś, kto będzię dysponował jednocześnie doskonałym warsztatem aktorskim i ponadprzeciętną techniką w zakresie sztuk walki.
Jeżeli porównujesz Denzela Washingtona i JCVD, co dla mnie w związku z powyższym nie ma sensu, to rób to uczciwie. Wyobraź sobie Denzela zastępującego Jeana Clauda w filmie The Quest. Nie bardzo? No właśnie... Poza tym nie zgadzam się z argumentem, jakoby JCVD "grał wciąż tę samą postać", i tu zgodzę sie z Lia 7, widocznie widziałeś niewiele jego filmów. Z tego co pamiętam, to w swojej karierze Van Damme wcielił się w rolę między innymi: Żołnierza Legii Cudzoziemskiej, współwłaściciela przedsiębiorstwa odzieżowego, klona seryjnego zabójcy, funkcjonariusza oddziału kontrolującego podróże w czasie i wiele innych, a więc jak widzisz, to dosyć szeroki wachlarz postaci. Nie twierdzę, że Jeane Claude Van Damme to wyborny aktor, ale nie pamiętam, żebym kiedykolwiek podczas seansu obrazu z jego udziałem załamał ręce porażony fatalną grą. Ze spokojnym sumieniem wystawiam mu ocenę 7 (a tak naprawdę, to wbiłem 10, bo trzeba wyrównać te "niesprawiedliwe" noty:)). Co do uwagi, jakoby podmiot naszej dysputy jedynie popisywał się mięśniami, to: po pierwsze, nie wiem jak Ty, ale ja od aktora kina akcji oczekuje umięśnionej sylwetki, może Ty wolałbyś tu oglądać grubasów w rolach głównych. Poza tym, skoro ma czym, to niech się popisuje, nie wiem, na ile jesteś zorientowany w świecie sportów siłowych, ale zapewniam Cię, że taką sylwetkę, jaką prezentował JCVD w najlepszych latach, nie jest łatwo osiągnąć, każdy kto trenuje, będzie w stanie docenić wysiłek włożony w pracę nad swoim ciałem. Po drugie, nie TYLKO popisuje się, bo dysponował także świetną techniką, jeśli chodzi o karate.
A czy DeNiro gral kiedys karateke? Żalosny jestes gosciu, porownujesz aktorow calkiem innego formatu .
A ja bardzo lubię Van Damme, i filmy z jego udziałem. Najlepsze według mnie to "Uciec, ale dokąd" i "Skazany na piekło", nawet "Uniwersalny żołnierz" czy "Nieuchwytny cel" mają w sobie coś, a przecież to stare filmy. Zgadzam się może na tego aktora patrzę troszkę przez pryzmat sentymentu, jako dziecko często oglądałam filmy z jego udziałem na vhs. Ostatnio z mężem urządziliśmy sobie takie kino wspomnień, i muszę Cię rozczarować, te filmy nadal robią wrażenie, mimo że upłyneło 15 lat. Ktoś słusznie zauważył, że te starsze filmy były niskobudżetowe, nie do końca dopracowane, ale czy to takie ważne??? Grubą przesadą jest stwierdzenie, że to "beznadziejny aktorzyna", który potrafi tylko się bić!!!
Pozdrawiam wszystkich fanów Van Damme`a :)
Jak napisałaś patrzysz przez pryzmat sentymentu i dlatego traktujesz filmy Van Dammae'a (i jego samego) ulgowo i nie wydaje ci się to wszystko tak złe jak jest naprawdę, nawet jak byłem dzieckiem Van Damme nie potrafił mnie zachwycić i dlatego patrze na to inaczej.
No to jak nie potrafił Cię zachwycić to nie oglądaj. I masz problem z głowy ;] Nie musisz rozgłaszać tego w całej Polsce bo większość ludzi stąd Twoje argumenty jak narazie traktuje.. "ulgowo". Van Damme jest słaby bo nie da się oglądać. BRAWO !!! Bruce'a Lee się da gdzie dźwięki uderzeń są jakby ktoś obok klaskał w ręce i co chwila piski uaaaa hadża aaajaa. Brawo. Z całym szacunkiem do Bruce'a Lee, też go lubię, chciałem tylko podać przykład temu zawistnemu pseudomiłośnikowi filmów kina kopanego, jakie żałosne podaje argumenty. Powiedz poprostu, że nie lubisz Van Damme'a i już (czasami tak jest, że bez powodu ma się do kogoś uraz - nie wszystich da się lubić) albo jak nie chcesz się zbłaźnić to już lepiej się nie wypowiadaj.
I nie oglądam ale żebym mógł go ocenić muszę znać filmy w których grał (przynajmniej kilka). Nie, nie muszę rozgłaszać tego w całej Polsce, to jest forum i mogę wygłosić swoją opinię czy to komuś się podoba czy nie. Nazywasz mnie pseudo miłośnikiem kina kopanego bo nie cenię beznadziejnego Van Damme'a? Śmieszne! Po co mam mówić że nie lubię tego "aktora" skoro z moich wypowiedzi można to łatwo wywnioskować. Jak na razie to błaźnisz się ty płodząc takie posty gdzie piszesz 'nie wszystich da się lubić' a następnie piszesz żebym się nie wypowiadał.
No da się wywnioskować, że go nie lubisz, ale to nie oznacza, że jest beznadziejnym aktorem jak kto sumiennie podkreślasz, aczkolwiek nie podałeś ani jednego dobrego przykładu by tak było.
No taka jest prawda "nie wszystkich da się lubić", ale jak nie lubię np Kuby Wojewódzkiego bo jest dla mnie burakiem tak twierdzę, że i tak robi świetne show i w tym jest dobry. Mam nadzieję, że choć trochę łapiesz o co mi chodzi mistrzu kina kopanego, a jak nie to znaczy że jesteś strasznie upośledzony. Bo powiedziałeś, że Van Damme to sztywna łajza, no ale ja bym tak nie nazywał gościa, który robi szpagat!!!, tylko takiego amatora i krytyka jak Ty, który tylko gada i nawet do pięt nie sięga europejskiemu mistrzowi karate shotokan( tak tak o Van Dammie mówie).
Zrób szpagat, może trochę zmiękniesz
..sztywna łajzo!
I teraz po tym poście wiem z kim mam do czynienia.
Od samego początku łapie o co chodzi w twoich wypowiedziach.
Z pewnością nie potrafiłbyś zrobić własnego filmu (nie wiem jak jest naprawdę tylko przyjąłem że jesteś szarym widzem) ale to nie oznacza że nie możesz go skrytykować. Tak samo tu nie muszę być aktorem i nie muszę posiadać czarnego pasa żeby móc powiedzieć że Van Damme jest cienki. Nie robią na mnie wrażenia sztywne sceny walki w wykonaniu tego kolesia a rozrywkowość i widowiskowość w jego filmach jest bardzo niewielka.
No i jedyne co mogę kolejny raz Ci powiedzieć to to, że nie masz racji. Sceny walki w wielu filmach były fenomenalne( nie we wszystkich ale w wielu). A co do rozrywkowości i widowiskowości też się mylisz, bo Van Damme był ikoną aktorstwa, sztuk walk a dla kobiet ikoną seksu. Był w każdej wypożaczalni, na każdym plakacie w kinie, w każdym popularniejszym tv show w Stanach. Jeśli dalej masz wątpliwości to chętnie Ci podam kilka linków jego scen walk i reakcji ludzi jak wchodził do studia w programach rozrywkowych.
Słaby aktor?? Spróbuj zagrać taką scenę:
http://www.youtube.com/watch?v=2d3fIPbhz50
Słabe walki mówisz, mało widowiskowe kino(zwróć uwagę na choreografię, muzykę, charakter tej sceny jak podchodzi potem do tej kobiety, na tą podcinkę z nogi z obrotem i kurwa to jest słabo?):
http://www.youtube.com/watch?v=CYe3BswRBP8
Obejrzysz, przemyślisz, wtedy się wypowiadaj.
Jeśli nawet tego nie zrobisz, to najlepszy dowód na to że jesteś zwykłym ignorantem i jedyne co chcesz tu ludziom przekazać to twoja zawistna krytyka, zupełnie nieuzasadniona.
To jest portal filmowy, a nie portal o sztukach walki czy gimnastyce. To, że JCVD robi szpagat, albo dobrze walczy nie ma tu nic do rzeczy. O ile mi wiadomo Robert De Niro w żadnym filmie nie robi szpagatu,a to nie znaczy , że jest gorszym aktorem niż Jean.
Jego popularność to też nie argument.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_populum
Scena nr.1 Na mnie to wrażenia nie robi. To, że ktoś płacze na ekranie nie czyni Go jeszcze wielkim aktorem dramatycznym.
Scena nr.2 Moim zdaniem nic ciekawego .
krzychun wszystko powiedział.
A co do filmików, nieźle się ośmiałem oglądając je. W pierwszym filmiku coś po mamrotał i porobił śmieszne miny, Jean to 'dramatyczny' aktor. Drugi: na mnie nie robi to wrażenia. Tak jeśli ktoś ma inne zdanie to od razu jest ignorantem...
Czy ja powiedziałem, że De Niro jest gorszy niż Jean?!
Czy ja nazywam go wybitnym aktorem, nie!
Ja tylko próbuję uświadomić takich wybitnych krytyków jak wy, że nie jest słabym aktorem. Umie zagrać scenę dramatyczną(bo pierwszy argument to że tylko kopie mordy na ekranie i to wszystko a wcale tak nie jest), tylko to chciałem pokazać. Wcale nie twierdzę, że Van Damme zasłużył na 10/10 ale wg mnie na ocenę dobry aktor zasłużył. Ty nieźle się uśmiałeś, bo nie obejrzałeś scenę wyciętą z kontekstu, ale powiem Ci że "pomamrotać" też trzeba umieć, a ignorantem miałem zamiar nazwać go jeśli tego w ogóle nie obejrzy i będzie dyskutował - czytaj uważniej. Może filmy też nieuważnie oglądasz, dlatego jesteś słabym krytykiem. Dobrzy aktorzy to nie tylko De Niro, Pacino, Hopkins i ci z pierwszej 10. Wyobraź sobie, że w kontekście widowiskowości popularność to może być bardzo dobry argument, tak tak, ale Ty odczytałeś to, że popularny=dobry aktor, wcale tego nie powiedziałem. Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Na was drugi film nie robi wrażenia, okej - nie musi, ale są miliony na których robi i choćby dlatego zasługuje na to żeby być nazwanym dobrym aktorem. To wszystko co mam do powiedzenia. Jeśli dajecie mu 1/10 to jesteście zwykłymi ignorantami, bo na aż taką ocenę na pewno nie zasłużył. Przemyśl to obiektywnie.
Jeszcze jedno, to że ktoś robi szpagat jasne że niczy go aktorem ( chodziło o "sztywną łajze - znowu problemy z czytaniem), aczkolwiek może być to świetny walor jeśli chodzi o sztukę aktorską, tak samo jak gra na skrzypcach czy śpiew i ma wiele do rzeczy ;) przejdź się czasem do teatru. Ciągle porównujesz krzychun Van Damme'a do De Niro. Jest to nie na miejscu. De Niro to aktor wybitny, bez wątpliwości. Van Damme jest aktorem filmów akcji i w nich był dobry. Tak samo jak Denzel nie zagra w komedii tak samo Van Damme nie zagra w sitcomie(ale np w czarnej komedii zagrał "JCVD" - polecam), a filmik w którym płacze miał na celu jak to sam mówiłeś przedstawienie różnorodnej palety barw umiejetności aktorskich i chciałem Ci pokazać że Van Damme ma też inne barwy niż walczenie. Nie porównuj go do De Niro bo jasne, że na jego tle wypada gorzej, ale De Niro jest jeden i setki innych znanych aktorów na jego tle wypada kiepsko.
Cyt.
"ale Ty odczytałeś to, że popularny=dobry aktor, wcale tego nie powiedziałem."
Dalej:
"a was drugi film nie robi wrażenia, okej - nie musi, ale są miliony na których robi i choćby dlatego zasługuje na to żeby być nazwanym dobrym aktorem."
Wydaje mi się, że Twoja wypowiedź jest wewnętrznie sprzeczna.
To źle Ci się wydaje. Po raz kolejny masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Sa miliony ludzi, którzy doceniają jego filmy i potrafią nazwać dobrym aktorem, nie wybitnym. Nie ma w tej wypowiedzi związku z popularnością. Szukasz sprzeczności to przeczytaj jeszcze raz swoje wypowiedzi.
Koleś coś ty w dzieciństwie oglądał jak Van Damme dostał od ciebie 1 Segal 1 zaraz pewnie napiszesz temat Stallone 1 albo już jest :/
Stallone mimo że nie jest dobrym aktorem to zagrał w kilku ciekawych filmach w przeciwieństwie do Van Damme'a i Seagal'a.
Przynajmniej połowa filmów Van Damme'a i kilka filmów Seagala jest 100 razy lepsza i ciekawsza niż "Gwiezdne Wojny" z sapiącym czarnym hełmem, które należą do Twoich "ulubionych filmów", już o Stallone nie wspominając ;)
To bardzo smutne że uważasz Seagalowskie i Van Dammowskie produkcje za lepsze do klasyki science fiction jaką są Gwiezdne Wojny ale to bardzo dobrze pokazuje jak bardzo się nie znasz na kinie pomijając już to że oni obaj siedzą w filmach akcji a nie w filmach SF.
Nie rozumiem dlaczego czepiłeś się Gwiezdnych wojen a właściwie nie rozumiem dlaczego w ogóle czepiłeś się moich 'ulubionych filmów'. Nie miałeś czego się przyczepić a musiałeś odpisać, czy co? Na przyszłość nie pisz bzdur to nie będziesz się ośmieszał i zawracał mi dupy.
Nie jestem fanem Stallone, tylko zwyczajnie stwierdziłem fakt. Udało mu się wystąpić w kilku ciekawych filmach i tyle.
panowie ale o co ta cała kłótnia są ludzie którzy lubią filmy z van dammem i tacy co tych filmów nie lubią.Ja osobiście jestem fanem Jean-Clauda i nie rozumiem takich sprzeczności każdy lubi co chce i ogląda co chce , a jak coś się komuś nie podoba to niech nie ogląda i nie zawraca gitary.POZDROWIENIA DLA FANÓW VAN DAMMA
Bo jesteś cienka dupa, dlatego że masz za małego i woda kapie z niego hehe. Już mi się nie chce z Tobą dyskutować, dlatego się przyczepiłem. Weź wykasuj te gwiezdne wojny bo to żal mieć takie coś w ulubionych filmach...
Gratuluje braku kultury i inteligencji. Nie chcesz ze mną pisać ale jednak piszesz, bez sensu ale przynajmniej wiem jaki poziom reprezentują fani Van Damme'a....to co mam w ulubionych to moja sprawa a nie twoja. To żałosne że nie mając co napisać czepiasz się 'ulubionych'.
Nie chce mi się wdawać w pyskówki z jakimś szczylem więc zwyczajnie będę ignorował twoje posty.