Jim Thompson I

James Myers Thompson

8,4
83 oceny scenariuszy
Jim Thompson I
Amerykański pisarz Jim Thompson nie spotkał się z wielkim uznaniem za życia, a i przez pewien czas po śmierci daleko mu było do statusu klasyka. Właściwie jedynie we Francji został uznany za geniusza kryminału. Dzisiaj jego nazwisko często wymienia się na równi z Dashiellem Hammettem, Raymondem Chandlerem, Jamesem M. Cainem czy Horace'em McCoyem. Z tą różnicą, że proza Thompsona była bardziej surowa, cyniczna, brutalna, ostrzejsza. Była hardboiled do szpiku kości, bo też w tym gatunku autor czuł się najlepiej. Portretował głównie małomiasteczkową Amerykę, owo siedlisko grzechu i upodlenia, małostkowości i wulgarnych namiętności. Zasiedloną przez wyrzutków, oszustów, cwaniaków i przegrańców, psychopatów i skorumpowanych stróżów prawa. Pisał szybko, wypracował zwięzły, oszczędny styl, eksperymentował ze strukturą i narracją - nie zawsze z dobrym skutkiem, jednak gdy mu się udawało, tworzył najczarniejszą klasykę literackiego kryminału. Zafascynował samego Stanleya Kubricka, z którym stworzył dwa filmy, a także Jorgosa Lantimosa, który szykuje adaptację "Pop. 1280".

Urodził się w 1906 roku w małym miasteczku Anadarko w stanie Oklahoma, na piętrze budynku, gdzie znajdowało się miejscowe więzienie. W swoich korzeniach miał przodków m.in. ze Szkocji po stronie ojca, a także krew rdzennych Amerykanów ze strony matki - bycie w jednej ósmej Czirokezem napawało go dumą. Jego ojciec był szeryfem, a zarazem jedną z inspiracji dla bohaterów twórczości przyszłego pisarza. Już od najmłodszych lat Jima, rodzina Thompsonów była skazana na życie w nędzy i częste przeprowadzki, ze względu na występki ojca skutkujące długami i oskarżeniami o defraudacje. Jim spoglądał na niego z mieszaniną szacunku i pogardy. Chłopak w młodym wieku musiał podejmować się różnych zajęć, aby wspomóc rodzinę, m.in. po szkole nosił kije golfowe na lokalnym polu i sprzedawał wieczne pióra. Zaczął też pisać, głównie dla własnej przyjemności, a w wieku 14 lat sprzedawał żarty i skecze do magazynów humorystycznych.

Jako nastolatek podjął zawód boya hotelowego, w którym spędził 2 lata, a zyskane doświadczenie wykorzystał w wielu swoich powieściach, zwłaszcza w "Ślicznotce". Za dnia uczęszczał na lokalną politechnikę, zaś nocami zaspokajał często nielegalne zachcianki klientów hotelu - poza mydłem i ręcznikami, dostarczał prostytutki, alkohol, a nawet narkotyki. Wtedy też zaznajomił się z kryminalnym półświatkiem, ponoć poznał też wielu niesławnych gangsterów. Był to swego rodzaju "uniwersytet życia", oszałamiający, kolorowy i często niebezpieczny rozdział w życiu młodego człowieka. Do głosu doszło także jego uzależnienie od alkoholu (już w dzieciństwie dziadek raczył go szklanką whisky do śniadania). Pił niemal bez przerwy, aby przetrwać nocne zmiany, a potem sprowadzić sen za dnia. Gdy potrzebował zastrzyku energii, sięgał po kokainę. Alkohol mógł napełniać młodzieńca pewnością siebie, ale posiadał swoją cenę - wyniszczenie organizmu doprowadziło do zapaści i załamania nerwowego, zdiagnozowano u niego także gruźlicę. Hospitalizacja i gwałtowne odstawienie zredukowały jego uzależnienie, aczkolwiek nadal wypalał ok. 60 papierosów dziennie.

W wieku 20 lat wyruszył za pracą do zachodniego Teksasu, niestety zbliżały się czasy Wielkiego Kryzysu i czekała go dola bezdomnego i wędrownego robotnika. Jednak nawet znajdując się na dnie, stale przesyłał rodzinie ile tylko mógł z zarobionych pieniędzy. Egzystencja na marginesie i klęska Amerykańskiego Snu sprawiły, że powrócił w objęcia nałogu, tym razem w postaci ognistego samogonu z obozowisk włóczęgów. Popadł również w konflikt z prawem, kilkukrotnie trafił do więzienia za pijaństwo, napaść i włóczęgostwo. Po nieudanym epizodzie w przemyśle naftowym postanowił wrócić do szkoły. Czesne opłacał z pieniędzy zarobionych na szmuglowaniu alkoholu. Zapisał się na studia rolnicze z nadzieją, że rozwinie swoje zdolności pisarskie pracując dla lokalnej gazety agrarnej. Nadal utrzymywał rodzinę, dorabiając jako nocny stróż, sprzedawca odbiorników radiowych, stenografista, reporter, a nawet pracownik kostnicy.

Sprawy zaczęły układać się na początku lat 40., gdy opublikował dwie pierwsze powieści, "Now and On Earth" i "Heed The Thunder". Niestety pozytywne recenzje nie przełożyły się na wysoką sprzedaż. Podobna sytuacja prześladowała Thompsona do końca życia, po każdym sukcesie następował dotkliwy upadek. Wtedy też raz jeszcze dał o sobie znać alkoholizm pisarza - w tamtym okresie był hospitalizowany 27 razy. Pod koniec dekady został zawodowym reporterem dla San Diego Journal i wydał "Nothing More Than Murder", powieść przywitaną dobrymi recenzjami i sprzedażą 750 000 egzemplarzy. Prawdziwy przełom nastąpił w 1952 roku, gdy wydawnictwo Lion Books szukało oryginalnych tytułów do druku. W niespełna dwa lata Thompson napisał 12 powieści z blisko 30, jakie stworzył w całym życiu. Do jego najlepszych dokonań należą "Morderca we mnie" (1952), "Savage Night" (1953), "Ślicznotka" (1954), "Z piekła rodem" (1954), "After Dark, My Sweet" (1955), "Wild Town" (1957), "Ucieczka gangstera" (1958), "Naciągacze" (1963) i "Pop. 1280" (1964).

Jednak i ta dobra passa dobiegła końca, gdy Lion Books wstrzymało swą początkową inicjatywę. Szukając ukojenia w butelce i pisząc opowiadania dla prestiżowych magazynów, Thompson coraz bardziej alienował się w branży, tracił na szacunku i wiarygodności. Jeszcze w 1955 roku przeprowadził się do Hollywood w Kalifornii, gdzie razem ze Stanleyem Kubrickiem napisał scenariusz "Zabójstwa", pracował także nad jego "Ścieżkami chwały". Ich trzeci film, "Lunatic at Large", nie doszedł do skutku ze względu na inne zobowiązania ("Spartakus") oraz uznanie owego scenariusza za zaginiony. W późniejszych latach pisał także odcinki seriali telewizyjnych, nowelizacje scenariuszy oraz powieści powiązane z poszczególnymi serialami. Za życia doczekał się tylko dwóch adaptacji swoich dzieł - "Ucieczka gangstera" i "The Killer Inside Me" (powieści o tych samych tytułach).

Styl życia odpowiadający ostrości jego pisarstwa nie pozwolił o sobie zapomnieć. Seria wyniszczających udarów pozbawiła Thompsona mowy. Choć z czasem doszło do małej poprawy, obuoczna katarakta doprowadziła go do niemal całkowitej ślepoty. Artretyzm dotknął go w takim stopniu, że nie był w stanie utrzymać w dłoni pióra. Przykuty do łóżka i bezbronny, przestał jeść i zagłodził się na śmierć w kwietniu 1977 roku. Miał 70 lat - wielu jego znajomych było szczerze zdziwionych, że przeżył tak długo.
więcej

Dane personalne:

data urodzenia: 27 września 1906

data śmierci: 7 kwietnia 1977

miejsce urodzenia: Anadarko, Oklahoma, USA

Zmarł po serii udarów spowodowanych długotrwałym alkoholizmem w Los Angeles (Kalifornia, USA). Jego ciało zostało skremowane a prochy rozrzucone.
Na początku lat 70. napisał scenariusz dla Roberta Redforda zatytułowany "Bo", który opowiadał o losach pewnego włóczęgi w czasach Wielkiego Kryzysu. Film ostatecznie nie powstał.
Napisał zarys scenariusza "Lunatic at Large" dla Stanleya Kubricka, jednak ten zajęty był już produkcją "Spartakusa". Gdy reżyser chciał wrócić do twórczości Thompsona, tekst uznano za zaginiony. Odnalazł się dopiero w 2006 roku, a w prace nad nim zaangażowali się Stephen Clarke (scenarzysta) i Chris Palmer (reżyser), a także Scarlett Johansson i Sam Rockwell (role główne). Projekt utknął w fazie rozwojowej.
Od najlepszych
  • Od najnowszych
  • Od najlepszych

Do poczytania.

użytkownik usunięty

Biografia tegoż pana:
http://www.crimetime.co.uk/features/jimthompson.php

Oraz jego związki z kinem:
http://cinemademerde.com/Jim_Thompson_on_film.shtml

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones