Martin Ritt 

7,5
261 ocen pracy reżysera
Martin Ritt
Amerykański reżyser często poruszający w swoich filmach wrażliwe społecznie tematy. Po studiach w Elon College w Karolinie Północnej i St. John's University w Nowym Jorku, Ritt zainteresował się aktorstwem przez swojego przyjaciela Elię Kazana i dołączył w 1937 r. do teatralnej grupy Lee Strasberg Theater. Podczas II wojny światowej służył w amerykańskiej armii, a potem powrócił na Broadway, gdzie rozpoczął pracę reżyserską.

Po obiecującym początku w telewizji, zarówno jako aktor i reżyser, w 1951 roku przyszły gorsze lata dla reżysera, kiedy to trafił na czarną listę przez swoje byłe członkostwo w partii komunistycznej, ale wrócił do reżyserskiej pracy na Broadwayu w 1955 roku. Niebawem, w 1957 r. wyreżyserował swój pierwszy film "Na skraju miasta". Od tamtej pory skupił się całkowicie na reżyserowaniu filmów i nie wrócił już nigdy do teatru. Jego pierwsze filmy, jak np. "Długie gorące lato", miały wydźwięk komercyjny, ale potrafił jednocześnie osiągnąć w swoich filmach bardziej osobiste wizje, jak np. w produkcjach "Hud, syn farmera", czy też "Szpieg, który przyszedł z zimnej strefy" i "Wielka nadzieja białych".

Główni bohaterowie w filmach Ritta wydają się być często samotni lub słabi, których etyczne skrupuły umieściły ich w sprzeczności z bazującym na wątpliwych wartościach społeczeństwem. Z kolei swoją historię o trafieniu na czarną listę opowiedział w komedii "Figurant".
zobacz pełny życiorys

dane personalne:

data urodzenia: 2 marca 1914

data śmierci: 8 grudnia 1990

miejsce urodzenia: Nowy Jork, Nowy Jork, USA

BAFTA
Zdobył BAFTA, 2 inne nagrody oraz 14 nominacji
Sprawdź wszystkie nagrody
Zmarł w Santa Monica (Kalifornia, USA) na skutek choroby serca. Jego ciało zostało skremowane, a prochy przekazane rodzinie.
Miał reżyserować film "Wszystko co najlepsze", który ostatecznie nakręcił Jean Negulesco.
Został zastąpiony przez Johna Sturgesa na stanowisku reżysera filmu "Siedmiu wspaniałych".
Od najlepszych
  • Od najnowszych
  • Od najlepszych

tworzył swoje skromne proste kino o takich też ludziach, w czasach gdy już mało kto to robił.
Nie uległ presji robienia widowisk.

Człowiek był dla niego najważniejszy.
Rzadka zaleta.

Wpisujcie Wasze rankingi filmów tego reżysera.

Szacunek za długie, gorące lato i Huda, Figurant też fajny a ja mam nadzieje na obejrzenie Paryskiego bluesa

ale ten przegadany, nudny gniot do nich nie należy.