To już marni polscy aktorzy są wyżej, szczerze mówiąc to na chwilę obecną biorąc pod uwagę poziom obecny Seagala wcale się nie dziwię, że jest tak nisko!
Wiem, wiem. Już sobie przypomnienie ustawiłam, żebym nie zapomniała, bo takiego seansu nie można przegapić ;-D
Oczywiście JCVD to dobry film i miał dobre recenzje, podobał mi się. Ale mi chodziło o sedno sprawy, czyli o to ,że Van Damme, którego naprawdę cenimy to ten wczesny Jean Claude a więc głównie lata, w których powstał : Bloodsport, Kickboxer itp . Chwała mu, że rozwinął się aktorsko i próbuje grać różne charaktery, ale dla mnie to zawsze będzie widowiskowy karateka i za to go lubię najbardziej. A jego aktorstwo schodzi u mnie na dalszy plan. Z tych widowiskowych kopaczy to jak dla mnie Van Damme prezentuje najwyższy poziom. Nie dość, że duża muskulatura to w dodatku świetna wytrzymałość, kondycja i rozciągliwość. Ciężko znalezc kogoś w kinie, kto kopałby z obrotówy zgrabniej. Tak, Jet Li też jest sprawny, ale już nie tak muskularny, wręcz chudziutki :) Po prostu Van Damme w swoich latach to była maszyna :) Obecnie podobny poziomem jest tylko i wyłącznie Adkins (z tych względnie młodych)
A co do Stevena to nie robił salt w powietrzu i szpagatów , ALE: znajdzcie mi drugiego aktora kina akcji posługującego się Aikido. Takowych w zasadzie nie ma, Seagal w swoim czasie był pod tym względem mega oryginalny. Większość filmów walki to głównie kopanina a u Stevena na odwrót. Po drugie: on nigdy nie grał grzecznych chłopców i to też jest zajebiste. Zawsze brutalny i bezwzględny dla bandziorów. Dawka przemocy w jego filmach też ponadprzeciętna, mając na uwadze, że to były filmy kinowe. A no i ten 7 dan w aikido co jest u "białych"niespotykane. Wyższe stopnie miał tylko założyciel tej sztuki walki i obecnie stare dziadki po 80 lat, którzy całe swoje życie podporządkowali aikido.
Spoko. Faktem jest, że zanim zobaczyłem filmy Stevena to aikido było dla mnie obcą sztuką walki :) tzn kojarzyłem gości "w sukienkach" biegających po macie, ale nie wiedziałem co to jest: :P
Ja pierwszy raz zobaczylem Stevena w filmie ,,Wygrac ze smiercia w 1994 roku na TVP1 Sobote o 20.15 .To byl niesamowity seans ,nie znalem przetem Stevena ,nie wiedzialem w czym sie on specjalizuje ale po akcji w sklepie ,wiedzialem ze Steven to jakis megaekspert w sztukach walki .Po tem kolega w szkole powiedzial mi wszystko o Seagalu ,czym jest akido ,na czym to polega itp O Van Dammie tez mi powiedzial ,ze to dwaj glowni dominatorzy w sztukach walki ,ale ja juz go znalem z Blodsport .Z filmu Wzgrac ze smiercia najbardziej utkwilo mi ten tekst ,,Slodkich Snow
Ja Seagala poznałem w 2010r(listopad albo grudzień). filmem Nieuchwytny, Van Damme trochę wcześniej, bo w lato(czerwiec) 2010r. Nieuchwytnym Celem :)
To były specyficzne czasy, bo na nowy film Seagala i Van Damma czekało się z wypiekami na twarzy. To było duże wydarzenie. Pamiętam, że jak jakiś film jeana lub stefka wchodził do polskich kin, to w wypożyczalniach były już pirackie vhsy z tymi akcyjniakami. Najzabawniejsze było to, że trzeba się było zapisywać na zeszyt żeby móc w ogóle wypożyczyć te filmy, tyle było chętnych, lol.
Dla tego zbawienne było zapisywanie na zeszyt :P kto się pierwszy zapisał, to miał pierwszeństwo i sobie wypożyczał. Oczywiście taki piracik to była nowość, więc płaciło się od 5 do 7 zł za wypożyczenie :D
Co to jest te 5 złotych, ważne, że seansik udany ;-D A zwłaszcza jak się zbierało w grupki, robiło się zrzute i szło się wypożyczyć kasetę z filmami ;-D
Ja wtedy byłam też malutka, miałam 4-5 lat, jak widziałam pierwsze filmy na VHS-ach, ale najbardziej mi utkwił w pamięci film ,,Prawdziwe kłamstwa'' z Arnoldem Schwarzeneggerem. Wtedy też widziałam pierwszy raz Arniego, no i potem Norrisa w filmie ,,Zabijaka, zabijaka''.
Ja to bajki tylko na VHS oglądałem, później, jak miałem 10/11lat to rodzice kupili odtwarzacz DVD, któy utrzymał się do dzisiaj :)
Ja też oglądałąm bajki na vhs-ach. Miałam nawet jedną kasetę z kolekcji Hanna-Barbera. Swego czasu wydawali kilka kaset z pięcioma bajkami: Miś Yogi, Pieg Huckleberry, Łap gołębia, Jetsonowie, Flinstonowie itp.
No no, pamiętam :) Też zauważ kwestią bajek, że dużo z nich leciało na Cartoon-Network, Jetix itp. A teraz tych bajek już nie puszczają starych, tylko jakieś nowe beznadziejne, w ogóle nie śmieszne, jak swego czasu Ed Edd i Eddy czy też Johnny Bravo, czlyli klasyki tego kanału!
Na polsacie w weekendy, rano leci Scooby doo ;-) A na pulsie widziałam, że puszczają Toma i Jerry'ego. A to są stare bajki Hanna-Barbera z lat 60-70.
Na Pulsie to tak, bo czsami młodsza siostra ogląda u mnie w pokoju :) Na CN jakieś badziewia tylko, poza legendarnymi Tomem i Jerry. CHociaż ostatnio był Chojrak-Tchórzliwy Pies czy też Zwariowane Melodie(ta stara wersja, ta nowa dużo gorsza).
Zwariowane melodie: Królik Buggs, Kot Sylwester i Tweety jejku itd ;-) Na moim cho mikuj mam dużo tych kreskówek, nawet tą kolekcję VHS-ów z serii Hanna-Barbera, o której wspominałam wcześniej.
A tak sobie myślę, czy ta wytwórnia Hanna-Barbera, czy to nie była czasami konkurencja dla Disney'a? Mi się zdaje, że tak.
Na pewno! Walta Disneya to już dawno sprzątneli, w 1966r konkretnie. Hanna Barbera(nazwiska obu twórców) próbowali dorównać genialnemu Waltowi. Ale myślę, że takie bajki jak Kubuś Puchatek na chwilę obecną nic nie przebije!
Nic ich nie przebije. Żadne Gomezki, i Cyruski nie są w stanie zdominować Kubusia Puchatka, czy Króla Lwa.
Ja to mam do grudnia, bo mi likwidują. Też tam spoko bajki lecą, najlepsze emisje są od 20 do 22:00 :) Bo najlepsze bajki wtedy są, ale Ani juzsię oczy zamykają :)
Nap oczątku grudnia, chyba 12 albo 13 :) Niee, mam dekoder, ale matkam ówi, ze wyjdzie taniej, bo i tak telewizję rzadko oglądam(wolę oglądać filmy w necie) :)
Ja z pierwszych filmów jakie widziałem na VHS to był ,,Robocop ,,,Pula śmierci z Eastwoodem , Kultowa komedia W krzwym zwierciadle :Wakacje ,Krwawy Sport ,Nieuchwytny cel .Zresztą jak byłem mały to bardziej lubiłem ogladać bajki i filmy o komiksach np Batman i Powrót Batmana (Boże jak ja kochałem ten film !!!)
A jak :P Chociaż pamiętam, że 5 zł czasem ciężko było wysępić (szczególnie od matki :P ). Na szczęście większość filmów do wypożyczenia chodziła po 2 do 3 zł ;) Najbardziej lubiłem górną półkę z pornosami, haha. Dla 6 - 7 letniego dzieciaka to było coś :D Ahhh.... ta nostalgia :>
Takie czasy gdzie jest internet to każdemu lepiej ściągnąć czy obejrzeć online. ;D Te czasy VHS nie wrócą. :)