tzn. wolę filmy, w których nie gra. Jest świetnym reżyserem, ale jakoś mnie irytuje jako aktor.
No a jak, w każdym filmie jest najlepszy :)
Uwielbiam go jako aktora i nie wyobrażam sobie żeby kto inny grał te wszystkie role neurotycznych świrów, i różnego rodzaju dziwaków. To są role Woody'ego i nikt by go w tym nie pobił. Pamiętam, że pierwszym filmem jaki z nim widziałam była Tajemnica mordestwa na Manhattanie. Popłakałam się na tym filmie ze śmiechu, patrząc jak Woody łazi za Diane Keaton i narzeka, narzeka, narzeka...
Ze wszystkich jego filmów które do tej pory obejrzałam (nie było ich dużo, ale wszystkie mi się podobały) to właśnie najbardziej mi się podobały te, w których grał :)