Filmy Woody'ego Allena są zawsze dla mnie wielką gratką, dlatego mam ich na kasetach około 30. Każdy jest mądry, piękny, to miesznka jego specyficznego humoru z nutką smutku, nostalgii. Imponuje mi ciągła psychoanaliza, śmianie się z własnych i naszych słabości. Ogromne wrażenie wywarł na mnie "Zelig", film o kameleonie, człowieku który doskonale przystosowuje się do każdej sytuacji i środowiska, w którym akurat się znajduje. Np. gdy stoi między dwoma grubasami, sam na naszych oczach grubieje do ich rozmiarów. Kapitalny jest w tym montaż i fotomontaż, Zelig stoi przy papieżu albo przy Kennedym.
Podziwiam Allena, gdyż jego myślenie współbrzmi z moim.