Recenzja filmu

Wędrówki z dinozaurami (2013)
Barry Cook
Neil Nightingale
Charlie Rowe
Karl Urban

Dinostory

Wątek Patchiego wypełnia szczelnie większość filmu – są w nim komedia i dramat, humor i groza, patos i ironia, wszystko oczywiście w wersji zjadliwej dla przedszkolaków. Metoda narracyjna nie
Jaki jest dinozaur, każdy widzi. Odpicowane w komputerze, wzorowo animowane, nałożone na alaskańskie i nowozelandzkie pejzaże gady prezentują się w filmie Cooka i Nightingale'a wspaniale. Jedyne zastrzeżenia można mieć do składu prehistorycznej ekipy. Film o dinozaurach bez welociraptorów można jeszcze przeboleć. Film bez t-rexa jest jak drużyna piłkarska bez napastnika.



Oparte na popularnej serii BBC "Wędrówki..." to miks fabularnej fantazji z telewizyjnym dokumentem, połączenie lichej opowiastki o chłopaku, który za sprawą magicznego dinozaurzego kła uczy się respektu do wymarłych gadów z ilustrowanym atlasem hegemonów jury, kredy i triasu. Gdy tylko na ekranie pojawia się nowy osobnik, zaraz zostaje pobieżnie scharakteryzowany i umiejscowiony w jednej z trzech frakcji: wśród miłujących pokój i rozmyślających o absolucie roślinożerców, bezlitosnych i krwiożerczych mięsożerców albo dziwacznie ambiwalentnych, chimerycznych "wszystkożerców". Rzeczony podział wynika oczywiście z jeszcze jednej opowieści – tej najważniejszej, w której razem z fajtłapowatym pachyrinozaurem Patchim oraz jego przyjaciółmi odbywamy wielką podróż do ciepłych krajów.

Wątek Patchiego wypełnia szczelnie większość filmu – są w nim komedia i dramat, humor i groza, patos i ironia, wszystko oczywiście w wersji zjadliwej dla przedszkolaków. Metoda narracyjna nie boli, zwłaszcza jeśli przymkniemy oko na fakt, że bohaterowie nie są uczłowieczeni, tylko towarzyszy im kiepsko zsynchronizowany głos z offu. W polskiej wersji językowej lektor jest znośny, ma lepsze i gorsze momenty, jednak sam tekst broni się przekorą, żerującą na kolejnych, kwiecistych frazach. Nie odwraca też uwagi od najważniejszego, czyli świetnie wykonanych dinozaurów. Pełne detali tekstury, imponująca "mimika", świetne oddanie skomplikowanych faktur i kształtów – wszystko jest na odpowiednim poziomie, a inteligentnie wykorzystany trójwymiar pozwoli nacieszyć się cyfrowymi czarami nieco starszym widzom.



Raptory i t-rexa zastępują wychodzące z ławki rezerwowych gorgozaury, które wyglądają jak niechciane dzieci przedstawicieli wymienionych gatunków. Dostajemy dzięki nim kilka dynamicznych sekwencji akcji (polowanie nad rzeką robi wrażenie!), a także wizytówkowe, trójwymiarowe ujęcia rozdziawionych paszcz, próbujących "połknąć" widza. Nie jest źle – z bliska nie zauważycie różnicy.
 
1 10
Moja ocena:
6
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones