Kara bez winy

Umieszczone na końcu  materiały telewizyjne komentujące opisaną w filmie sprawę Crulica tylko podbijają jej autentyczność i mrożą bezwzględnym przesłaniem.
Polsko-rumuńska koprodukcja zaczyna się – mimo martwego ciała już w pierwszej scenie – dość niepozornie. Film zapowiada się jako sentymentalna opowieść o tym, jakie życie wiódł rzeczony trup i co doprowadziło go do –  jak można sądzić po mizernym wyglądzie zwłok – dramatycznej śmierci. Dopiero mniej więcej w połowie seansu okazuje się, o co w tej snutej rysunkami, malunkami i fotografiami opowieści tak naprawdę chodzi.

A chodzi nie o byle co. "Droga na drugą stronę" to historia Claudia Crulica, 33-letniego Rumuna, dla którego pobyt w Polsce, w Krakowie, skończył się spektaklem absurdów z tragiczną śmiercią w finale. Chłopak z niewiadomych powodów został bowiem oskarżony o kradzież portfela. Ten nieuzasadniony zarzut był powodem przetrzymywania go w areszcie przez kilka miesięcy – bez rozprawy. Od pierwszych dni Crulic w ramach buntu i protestu całkowicie odstawił jedzenie i rozpoczął manifestacyjną głodówkę.

Wszystkie jego myśli i etapy rozwoju sprawy poznajemy z prowadzonego przez niego w więzieniu rodzaju pamiętnika. Z obawy przed utratą kontaktu z rzeczywistością w wyniku wycieńczającej głodówki i podejmowanych przez funkcjonariuszy więziennych prób wyprania mu mózgu zapisywał sumiennie zdarzenie po zdarzeniu. Dramaturgii opowiadanej historii dodaje nie tylko fakt, że jest ona prawdziwa, ale i to, że Crulic jest jej narratorem.

Nie jest żadną tajemnicą, że pełne niedopatrzeń, zaniedbań i zwyczajnej ludzkiej obojętności dochodzenie doprowadziło do śmierci Crulica. Gdy widz uświadomi sobie, że to niepoważne oskarżenie o kradzież portfela (!) naprawdę tak się skończyło, może stracić resztki dobrego samopoczucia. Od samego początku wiadomo, że Rumun nie mógł dokonać zarzucanego mu przestępstwa, bo tego dnia nawet nie było go w Polsce. Wydaje się, że tak niepodważalny fakt powinien był spowodować natychmiastowe zwolnienie, ale tak się nie stało. Film pełen jest dowodów na to, jak karygodnie postępowały osoby, które teoretycznie stoją na straży prawa. Mimo tego twórcy nie przyjęli tonu oskarżycielskiego – podają jedynie fakty. Umieszczone na końcu  materiały telewizyjne komentujące opisaną w filmie sprawę Crulica tylko podbijają jej autentyczność i mrożą bezwzględnym przesłaniem. A to, że do wszystkiego doszło zaledwie parę lat temu, na przełomie 2007-2008 roku, uświadamia, że dyskusja na ten temat nie powinna jeszcze zostać zamknięta.

Przyjęta za formę przekazu pięknie malowana animacja sprawia, że "Droga na drugą stronę" jest przystępna i nie odstrasza reportażową narracją rodem ze "Sprawy dla reporterów". To ważny film w repertuarze tegorocznego WFF.
1 10
Moja ocena:
6
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones