Recenzja filmu

Enduro Bojz (2000)
Piotr Starzak
Jan Wieczorkowski
Andrzej Andrzejewski

Motory w piachu

"Enduro Bojz" to drugi po debiutanckim "Skoku" film Piotra Starzaka do scenariusza reżysera. Bohaterami są dwaj chłopcy z zamożnych domów rozwożący na motorach pizzę. Jeden z nich jest
"Enduro Bojz" to drugi po debiutanckim "Skoku" film Piotra Starzaka do scenariusza reżysera. Bohaterami są dwaj chłopcy z zamożnych domów rozwożący na motorach pizzę. Jeden z nich jest zbuntowany, ponieważ ma oschłego ojca, pochłoniętego pracą maklera giełdowego. Młody buntownik wyciąga kolegę na wypad w Polskę, lecz policja myli ich z dwójką innych motocyklistów okradających stacje benzynowe. Po drodze spotykają dziewczynę (Barbara Kurzaj), z którą buntownik nawiązuje romans. Dziewczyna psuje motor, by dla dobra chłopca przeszkodzić mu w ucieczce. Jednocześnie ojciec wyrusza na poszukiwania. Fabuła zmierza do tragicznego finału, gdy do akcji pościgowej wkraczają komandosi. Był to materiał na kultowy film dla młodzieży, lecz realizator popełnił kilka ciężkich błędów. Po pierwsze, nie zróżnicował bohaterów. Obaj aktorzy grający chłopców - Jan Wieczorkowski i Andrzej Andrzejewski - są podobni nawet fizycznie, choć przyjaciel buntownika powinien być wczesną wersją postaci zimnego ojca, ukaranego na końcu śmiercią swego syna. Obaj mają takie same, lśniące nowością motocykle Yamaha. Tymczasem buntownik powinien jeździć, na przykład, starym harleyem. Film nie wykorzystuje bogatej mitologii motocykla, która ma aspekt kulturalny, kryminalny, a także erotyczny. Nie opisuje ciekawej subkultury gangów motocyklowych. Ignoruje okoliczność, że ten sam motor służy upodleniu przy rozwożeniu pizzy i wolności podczas ucieczki, zależnie od wyboru bohaterów. Błędów jest więcej: ojciec nie powinien rzucać się ze szlochem na ciało zabitego syna, ale rozpacz zostawić w domyśle; jeden z partnerów w parze policjantów nie powinien sugerować, że jest gejem; scena erotyczna między chłopakiem i dziewczyną powinna być bardziej zmysłowa, co nie znaczy wulgarna, przecież bohater rozpaczliwie potrzebuje miłości. Reżyser nie radzi sobie z prowadzeniem aktorów. Adam Ferency broni się jeszcze w roli ojcowskiego policjanta, korzystając z amerykańskich wzorów, ale jego partner jest zupełnym nieporozumieniem. Andrzej Pieczyński jako ojciec buntownika nie wie, co ma grać. Owe błędy świadczą o braku wyczucia formy. W takiej sytuacji powinien wkroczyć producent, żądając zmian w scenariuszu, realizacji i obsadzie filmu. Jednak podpisany w tej funkcji Włodzimierz Niderhaus nie wykonał swej pracy. Są to skutki zniesienia systemu studyjnego, kiedy młody realizator mógł uczyć się warsztatu od starszego mistrza. Dziś podobna rola spada na producentów, którzy rzadko są do niej przygotowani.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W ostatniej scenie filmu "Enduro Bojz" policjant o ksywie Szekspir, zakończywszy pościg za młodym... czytaj więcej
Marta Olszewska

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones