Recenzja filmu

Aviator (2004)
Martin Scorsese
Leonardo DiCaprio
Cate Blanchett

Niebezpieczny umysł

Martin Scorsese jest w moim przekonaniu jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym obecnie reżyserem amerykańskim, jak również jednym z nielicznych filmowców, których dzieła już stały się
Martin Scorsese jest w moim przekonaniu jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym obecnie reżyserem amerykańskim, jak również jednym z nielicznych filmowców, których dzieła już stały się historią kina. Swoim najnowszym obrazem "Aviator" udowadnia, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Od czasów "Kasyna" to najlepszy film Scorsese, jaki gościł na ekranach naszych kin. Pilot, producent filmowy, playboy, wynalazca i jeden z najbogatszych ludzi na świecie - tak najkrócej można opisać postać Howarda Hughesa, bohatera najnowszego filmu autora "Taksówkarza". Urodzony w 1905 roku Hughes w wieku 19 lat odziedziczył rodzinną firmę Hughes Tool Company, stając się jednym z najmłodszych milionerów świata. W ciągu kolejnych kilkudziesięciu lat, niejednokrotnie ocierając się o bankructwo, pomnożył ją wielokrotnie, między innymi produkując filmy, projektując samoloty oraz kupując i prowadząc linie lotnicze TWA. Lubił towarzystwo kobiet. Romansował z największymi gwiazdami Hollywood: Katharine Hepburn, Bette Davis, Jean Harlow i Avą Gardner, co zapewniło mu nie tylko przydomek playboya, ale i częstą obecność na okładkach brukowej prasy. Zmarł w roku 1976 zostawiając po sobie majątek w wysokości 360 milionów dolarów. Ponieważ ostatni raz publicznie pojawił się ponad 20 lat wcześniej, lekarz wezwany na miejsce zgonu musiał pobrać ze zwłok odciski palców, chcąc ustalić tożsamość nieboszczyka. Martin Scorsese skupił się w swoim filmie na 20 najbardziej twórczych i aktywnych latach z życia milionera. Akcja "Aviatora" rozpoczyna się w roku 1927, kiedy Hughes kręci "Aniołów piekieł" - epicki film o pilotach walczących podczas I Wojny Światowej, a zarazem pierwszą kinową produkcję kosztującą ponad milion dolarów (budżet zamknął się w sumie 3,8 miliona). Ostatnie sceny filmu mają miejsce w roku 1947, kiedy Hughes zostaje oskarżony korupcję i zmuszony do złożenia zeznań przed senacką komisją, a następnie odbywa pierwszy lot Herkulesem - największym samolotem owych czasów, o którym wiele osób mówiło, że nie będzie nawet w stanie wzbić się w powietrze. Martin Scorsese wie, jak kręcić biografie. "Wściekły byk"czy "Chłopcy z ferajny" są tego najlepszym dowodem. Według podobnej receptury zrobiony został "Aviator". Podobnie jak w innych filmach Scorsese, reżyser opowiedział o ciemnych i jasnych stronach życia swojego bohatera, o jego sukcesach i porażkach na tle zmieniającej się Ameryki, upływ czasu ilustrując umiejętnie dobraną ścieżką dźwiękową składającą się z pochodzących z epoki szlagierów. Nie zabrakło również bezpośrednich odniesień do wcześniejszych dzieł twórcy. Scena, w której Hughes stawia się na premierze "Aniołów piekieł", gdzie zostaje otoczony przez fotoreporterów, do złudzenia przypomina jedną ze słynnych scen "Wściekłego byka". Technicznie, od innych filmów autora "Ostatniego kuszenia Chrystusa", "Aviator" wyróżnia się jedynie sporym wykorzystaniem cyfrowych efektów specjalnych, których do tej pory Scorsese unikał. Lata 1927-1947 to najświetniejszy okres w karierze Hughesa. Czas, kiedy milioner odnosił największe sukcesy zarówno na polu towarzyskim, jak i zawodowym. W eksperymentalnych samolotach bił kolejne rekordy prędkości, kręcił filmy, które stawały się kasowymi przebojami, uwodził najbardziej znane hollywoodzkie aktorki. Jednak już wtedy można było zauważyć w jego życiu niepokojące objawy, które wiele lat później doprowadziły do całkowitego wycofania się milionera z życia publicznego. To, co przez otoczenie brane było początkowo jako dziwactwa ekscentrycznego milionera, czyli irracjonalny strach przed chorobami oraz nerwowe tiki, z czasem okazały się być objawami zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych oraz długo tłumionej paranoi. Scorsese udało się w doskonały sposób pokazać, jak młody, energiczny człowiek, dla którego nie było rzeczy niemożliwych, przeistacza się w ogarniętego obsesyjnym lękiem przed zarazkami samotnika coraz częściej niezdolnego do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Do najlepszych, ale i najbardziej przejmujących scen w filmie, należą właśnie te, w których widzimy, jak milioner okazuje się bezsilny wobec własnego umysłu. Zdaje sobie sprawę, że jego zachowanie jest irracjonalne i ze wszystkich sił próbuje zapanować nad swoimi słabościami, ale coraz częściej pada ich ofiarą. Rozchwianego emocjonalnie Hughesa brawurowo odtwarza Leonardo DiCaprio, któremu mam nadzieje widzowie wreszcie wybaczą "Titanica" i znowu dostrzegą w nim niezwykle utalentowanego aktora zdolnego stworzyć równie poruszające role, co w "Całkowitym zaćmieniu" czy "Co gryzie Gilberta Grape'a". Jego kreacja w "Aviatorze" to z całą pewnością najlepsza i najdojrzalsza rola w dotychczasowej karierze, na pewno nie będąca bez szans w oskarowej rywalizacji. Od strony aktorskiej najnowsze dzieło Martina Scorsese to prawdziwy majstersztyk. Na planie spotkali się najwybitniejsi aktorzy, którzy niekiedy - tak jak Willem Dafoe - wystąpili w bardzo niewielkich rolach. Największą gwiazdą drugiego planu jest bez wątpienia Cate Blanchett odtwarzająca w filmie postać ekscentrycznej gwiazdy Hollywood, Katharine Hepburn - jeśli wierzyć scenarzyście, najważniejszej kobiecie w życiu milionera. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Blanchett na planie filmu faktycznie stała się Hepburn do złudzenia imitując nie tylko jej zachowanie, ale również charakterystyczny akcent oraz sposób mówienia. Niekiedy jej kreacja niebezpiecznie ociera się o parodię, jednak nigdy tej granicy nie przekracza. Mam nadzieję, że Blanchett otrzyma za tę rolę Oscara. Moim zdaniem zasługuje na niego w 100%. Z drugoplanowych ról męskich na największą uwagę zasługują kreacje Alana Aldy w roli skorumpowanego senatora Brewstera, Iana Holma jako profesora Fitza (najzabawniejsza postać w filmie) oraz Aleca Baldwina udowadniającego rolą Juana Trippe'a, że jego kariera nie jest jeszcze skazana na role typu Stan Indursky z "Nadchodzi Polly". Od strony technicznej "Aviator" również prezentuje się doskonale. Każda scena została po nakręceniu cyfrowo poprawiona tak, aby urzeczywistnić wizję reżysera, chcącego za pomocą kolorów podkreślić upływ czasu. W pierwszej części filmu są one przytłumione, z zielonkawym odcieniem, co jest nawiązaniem do kina z tamtego okresu. Później przechodzi w barwy Technicoloru, by pod koniec zbliżyć się do barw obecnych we współczesnych produkcjach. Podobnie jak w "Bardzo długich zaręczynach" Jean-Pierre'a Jeuneta, również u Scorsese efekty nie stają się wartością samą w sobie. Współczesna technologia zostaje umiejętnie wykorzystana przez reżysera do jak najwierniejszego oddania realiów czasów, o których opowiada. Dzięki modelom oraz animacji komputerowej Scorsese mógł pokazać zapierające dech w piersiach sceny filmowania powietrznych walk pokazanych w "Aniołach piekieł", katastrofy eksperymentalnego samolotu XF-11 czy startu olbrzymiego Herkulesa z zatoki w Long Beach. Całość została wspaniale sfilmowana przez Roberta Richardsona w scenografii autorstwa Dante Ferretiego. Oczywiście obaj Panowie otrzymali za swoją pracę nominacje do Oscara. Podobnie jak we wcześniejszych filmach Scorsese, również i w "Aviatorze" niezwykle ważną rolę odgrywa muzyka. Nie tylko ilustruje ona wydarzenia prezentowane na ekranie, ale również podkreśla upływ czasu. Obok oryginalnych kompozycji Howarda Shore'a na ścieżce dźwiękowej znalazły się również największe szlagiery lat 20., 30. i 40., w tym: "I'll Build a Stairway to Paradise", "I'll Be Seeing You" oraz "Shake That Thing". "Aviator" trwa 166 minut, ale zapewniam was, że tego nawet nie poczujecie. Mimo kilku niedopracowanych postaci, w tym Avy Gardner, z którą milioner związany był przez 20 lat, oraz kilku pobieżnie potraktowanych wątków, historia Hughesa wciągnie was bez reszty.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film Martina Scorsese wywołał rozbieżne opinie zarówno wśród krytyków, jak i wśród widzów. Zdecydowanie... czytaj więcej
O najnowszym filmie Martina Scorsese mówiono dużo już przed jego premierą. Wielki rozmach, ogromny... czytaj więcej
"Aviator" miał zagwarantować Martinowi Scorsese złotą statuetkę Oscara, na którą czekał od dłuższego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones