Recenzja filmu

Joanna (2010)
Feliks Falk
Urszula Grabowska
Sara Knothe

Szlachetna Polka, dobry Niemiec i cała reszta

"Joanna" Feliksa Falka to po "Małej maturze 1947" kolejny film tego festiwalu, który obrazuje problem polskich produkcji historycznych: nie brak nam doskonałych techników, którzy dbają o
"Joanna" Feliksa Falka to po "Małej maturze 1947" kolejny film tego festiwalu, który obrazuje problem polskich produkcji historycznych: nie brak nam doskonałych techników, którzy dbają o realizacyjną stronę przedsięwzięcia. Ergo: nie brak nawet pieniędzy. Ale wciąż autorzy nie za bardzo mają pomysł, jak o przeszłości opowiadać, więc robią to bardzo schematycznie, staroświecko.

Tę opowieść o kobiecie ukrywającej małą Żydówkę można by od razu pokazywać w telewizji: nikogo nie urazi, ale też głęboko nie poruszy. Nie wywoła żadnych dyskusji, nie każe nam przemyśleć na nowo skomplikowanych polsko-żydowskich relacji z czasów II Wojny Światowej. I nie chodzi o to, że każdy film o tej trudnej tematyce musi podważać dotychczasowy dyskurs albo wzbudzać kontrowersje, ale, na litość, musi przynajmniej opowiadać zajmującą historię.

Fabuła "Joanny" składa się ze sztamp: młoda kobieta pracująca w kawiarni przygarnia przypadkowo spotkaną dziewczynkę Różę, której matka została zabrana przez nazistów. Początkowo, na prośbę dziecka, stara się odnaleźć aresztowaną. Ale niedługo potem inne problemy będą ją zajmować: musi znaleźć źródło utrzymania, a także chronić tajemnicy przed coraz bardziej wścibskimi ludźmi. Poczucie zagrożenia narasta, a jego kulminacją będzie nocna rewizja w mieszkaniu bohaterki.

Również same postaci filmu nadają się co najwyżej do analizy szkolnej "Postawy ludzkie w czasie wojny". Róża – z wielkimi czarnymi oczętami, lokami okalającymi czoło i przekrzywionym berecikiem – jest uosobieniem słodyczy. Joanna to kobieta silna, walcząca niemal samotnie o godność i ludzkie życie. A Niemiec? Oczywiście odezwą się w nim resztki człowieczeństwa. Trudno nie ironizować po obejrzeniu nowego filmu autora "Komornika".

Zamysł pewnie był szczytny: pokazać biedną Polkę, która nie patrzyła bezczynnie na tragedię, ale starała się pomagać w swoim skromnym zakresie. Falk wysyła komunikat: Patrzcie, mieliśmy też przypadkowych, zapomnianych bohaterów. Niestety ten komunikat jest za bardzo wprost.
1 10 6
Rocznik '82. Absolwentka dziennikarstwa i kulturoznawstwa na UW. Członkini Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI. Wyróżniona w konkursie im. Krzysztofa Mętraka. Publikuje w "Kinie",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W ostatnich latach tematyka dotycząca II wojny światowej na nowo stała się obiektem zainteresowania... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones