Recenzja filmu

Toy Story 4 (2019)
Josh Cooley
Wojciech Paszkowski
Tom Hanks
Tim Allen

Zabawa skończona

"Toy Story 4" to po trosze melodramat, komedia i awanturnicze kino akcji. Hymn na cześć przyjaźni, opowieść o terapeutycznej sile dziecięcych zabawek, a zarazem roztapiający serce film o
Parafrazując Franca Maurera: czasy się zmieniają, ale "Toy Story" zawsze jest na szczycie. Najnowsza, nakręcona po blisko dekadzie przerwy czwarta część przygód Chudego i Buzza zbiera entuzjastyczne recenzje, a także lada moment przekroczy granicę miliarda dolarów wpływów z box office'u. Długowieczność serii to jeszcze jeden dowód na to, że animacje Pixara (do spółki z dziełami właściciela studia - Disneya) zajmują szczególne miejsce w popkulturze oraz sercach widzów. Są niczym zabawki z pokoju Andy'ego - przekazywane, by nieść radość, z pokolenia na pokolenie. Historie, które z wypiekami na twarzy śledziliśmy jako dzieci na ekranach kin, dziś dzięki płytom Blu-ray i serwisom streamingowym dostarczają podobnych emocji naszym pociechom. Filmowy krąg życia trwa. 



Strategię czarodziejów z Pixara można podsumować słowami: najpierw klasa, potem kasa. Twórcy nie śpieszą się z kręceniem sequeli swoich hitów. Kupony odcinają tylko wtedy, gdy uda im się znaleźć artystyczne uzasadnienie, by kontynuować daną historię. W przypadku "Toy Story 4" było to wyjątkowo trudne wyzwanie. Każdy, kto widział trzecią część, wie przecież, że stanowiła ona idealne zwieńczenie losów ferajny zabawek: równie gorzkie co czułe, przesycone melancholią, wzruszające do łez nawet dorosłych. Czwarty film ma coś jeszcze do dodania, ale proponuję traktować go raczej jako epilog sagi, a nie jeszcze jeden wielki finał. Romantyczne postscriptum będące okazją do przeżycia ostatniej przygody w towarzystwie ukochanych postaci.

Paliwem dla fabuł kolejnych rozdziałów "Toy Story" były zawsze emocjonalne rozterki szeryfa Chudego. Kowboj przechodził trudne chwile, gdy w otoczeniu pojawiła się nowa atrakcyjna zabawka, a także kiedy jego właściciel Andy dorósł i zapomniał o swoich podopiecznych. Tym razem wewnętrzna szamotanina bohatera przywodzi na myśl dylematy kamerdynera Anthony'ego Hopkinsa z klasycznych "Okruchów dnia". Oto Chudy - dostrzegający dotąd sens istnienia wyłącznie w służbie dzieciom - dostaje szansę, by zadbać w końcu o własne szczęście. Lalka spotyka przypadkowo pastereczkę Bo Peep, z którą niegdyś łączyło ją gorące uczucie. Ukochana przeszła zaskakującą metamorfozę, stając się  niezależną, silną kobietą przewodząca grupie porzuconych zabawek. Zanim jednak Chudy zdecyduje, jak pokierować dalszym życiem, będzie musiał uratować z opresji swojego pobratymca i podopiecznego, Sztućka. Pomoże mu w tym wierny kumpel Buzz Astral oraz nowo poznani znajomi z objazdowego lunaparku.



"Toy Story 4" to po trosze melodramat, komedia i awanturnicze kino akcji. Hymn na cześć przyjaźni, opowieść o terapeutycznej sile dziecięcych zabawek, a zarazem roztapiający serce film o pragnieniu bycia kochanym i potrzebnym. Zrealizowany, jak John Lasseter przykazał: efektownie, z lekkością i olbrzymią dawką empatii nawet dla czarnych charakterów. Slapstickowe żarty idą pod rękę ze scenami rodem z horrorów wytwórni Hammer, a momenty wzruszenia sąsiadują z obrazami działającymi jak pigułka adrenaliny. Ów natłok atrakcji ma niestety jedną wadę: sprawia, że część ważnych postaci z poprzednich filmów zostaje tu zmarginalizowana. Najbardziej szkoda mi Buzza, który błąka się po drugim planie, próbując (za radą Chudego)  wsłuchać się w swój wewnętrzny głos. Jego perypetie są zabawne, ale trudno je nazwać pełnowartościowym wątkiem.

Jak zauważył niedawno genialny miliarder oraz filantrop Tony Stark, częścią każdej podróży jest jej koniec. Ekranowa odyseja Chudego trwała blisko ćwierć wieku i miała nieoceniony wpływ na to, jak zmieniła się w tym czasie mainstreamowa animacja. Teraz nadeszła chyba idealna chwila, by dzielny szeryf przekazał odznakę następcy i udał się na zasłużoną emeryturę. Statusu nierdzewnego klasyka kina nikt mu nie odbierze.
1 10
Moja ocena:
8
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pixar jest wytwórnią, którą zna każdy - czy to mały czy duży. Wiele razy wytwórnia ta udowodniła, że wie,... czytaj więcej
O jakość animacji Pixara nie trzeba się bać, bo zwykle nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Nawet jeśli... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones