Recenzja filmu

Avengers: Koniec gry (2019)
Anthony Russo
Joe Russo
Robert Downey Jr.
Chris Evans

Starcie ostateczne

Twórcy zdecydowanie wynagradzają nam to, że jesteśmy z nimi już tak długo. Produkcja wciąga od początku do końca, łapie za serducho, wzrusza i powoduje uśmiech na twarzy.
Wielkie, zapowiadane od tak dawna zakończenie trzeciej fazy MCU nadeszło. Było niesamowicie, muszę to przyznać. Wiem, że nie pierwszy to powiem i sam przed obejrzeniem nie wierzyłem w to do końca, ale "Koniec gry"jest 10 razy lepsze niż się spodziewałem, a "Wojna bez granic" i wszystko inne z tego świata się tego nie ima. Zakochałem się w tym filmie od samego początku, miałem tu wszystko, czego mogłem zapragnąć, i zdecydowanie więcej. Każda postać ma tu swoje pięć minut, a cała historia to czysty fan service. O tym dziele można by pisać cały dzień, jednak spróbuję jakoś poukładać wszystkie moje przemyślenia. I jeszcze na tym krótkim wstępie dodam, że po tym niezwykłym seansie czuję się dumny z tego, że mogłem na własnej skórze doświadczyć tych wszystkich emocji związanych z całym tym cyklem.

Minęło 11 lat, 22 filmy za nami. MCU stworzyło coś niesamowitego. Wykreowało największe uniwersum w historii kinematografii, stało się marką największego formatu, studiem tworzącym najlepszej sprzedające się blockbustery wszech czasów. I w końcu przychodzi "Wojna bez granic". Czwarta część najbardziej popularnej serii ze wszystkich cyklów Marvela. Zdecydowanie nie jest to zwykły film. Wprawdzie każde "Avengers"budziło większe zainteresowanie od pozostałych produkcji MCU, jednak ta część jest w pewnym stopniu historyczna. Bowiem Marvel Cinematic Universe przygotowało nam tutaj zamknięcie pewnego rozdziału tego wielkiego uniwersum. Wiemy, że to nie koniec super bohaterów, bo mamy już zapowiedzi filmów na następne lata. Jednakże "Koniec gry" jest finałem tego, co widzieliśmy dotychczas. Kończy w pewien sposób tę historię, którą pokochaliśmy i wprowadza do następnej.

O samej fabule nie będę zbytnio tu pisał, bo film jest zbudowany w taki sposób, że bezspoilerowo opisać tą produkcję można jedynie tak: bohaterowie po sromotnej porażce w walce z Thanosem spróbują znowu mu się przeciwstawić.Oprócz tego, że po filmie nasuwa się do głowy mnóstwo przemyśleń, teorii, pomysłów na dalszą historię tego uniwersum, to warto zauważyć, że ta część jest najbardziej emocjonalną historią tego studia i pokazuje, jak powinno się kończyć wielkie cykle filmowe. Mamy tu niezwykły hołd, niezliczoną ilość smaczków, nawiązań, puszczania oka do widza oraz te niezwykłe zakończenie. Trudno o tym pisać bez spoilerów, ale próbuję. Bo mamy tu trzy godziny niezwykłego widowiska i dzieje się tu naprawdę dużo. Więc lepiej nie pić nic przed seansem, bo aż żal opuścić choć jedną scenę, wychodząc do łazienki. To nie jest zwykły film, on będzie za 50 lat swego rodzaju reklamówką obecnego społeczeństwa, tego na czym się wychowywało. Tak jak teraz wspominamy stare "Star Warsy" czy "Terminatory".

Przed sensem naczytałem się dużo komentarzy, że ten film jest bombowy, niezwykłym przeżyciem, i tak dalej. Słyszałem, że "Wojna bez granic" to mały pikuś w porównaniu z tym. Z jednej strony wierzyłem, bo przecież bity rok czekałem na tę produkcję, szukając w necie przynajmniej raz na trzy dni, czy są o nim jakieś nowe informacje, a bilety kupiłem na przedpremierę dwadzieścia dni przed seansem. Ale jak może być coś lepszego od trójki, która już mnie tak mocno wbiła w fotel?

Twórcy zdecydowanie wynagradzają nam to, że jesteśmy z nimi już tak długo. Produkcja wciąga od początku do końca, łapie za serducho, wzrusza i powoduje uśmiech na twarzy. To naprawdę niezwykłe przeżycie, szczególnie dla szczerego, oddanego fana MCU, jakim ja na przykład jestem. Dla takich osób jak ja pewnie trudno już będzie o lepszy film w tym roku. Naprawdę myślałem, że jestem gotowy na ten seans, ale emocjonalnie wymiękłem, film powoduje tak wielką nostalgię i dumę z tego, że mogliśmy być świadkami jedenastu lat czegoś tak niezwykłego. Do tego piszę to wszystko jako osoba, która przed filmem przeczytała masę spoilerów. Mimo to ten film zaskoczył mnie nie raz.

Koniecznie czekać na Blu-Ray i oprawione wydanie wieszamy na ścianie. Łezka pojawia się w oku, ale nie ma za co bluzgać Disneya, bo nie wyobrażam sobie lepszego zakończenia. Oczywiście, do tego wszystkiego mamy jak zawsze nieziemskie efekty specjalne (jak teraz Akademia nie da Oscara, to będę bił), świetnie poprowadzone sceny akcji oraz walki, super pokazane relacje między bohaterami, którzy są rodziną, naszą rodziną. I ta muzyka, na której dźwięk moje serce zawsze szybciej zaczyna bić. Nie zabrakło także tego slapstickowego humoru znanego ze wszystkich filmów MCU, a mam wrażenie jakby było go nawet więcej niż w poprzedniku, mimo tak wielkiego zagrożenia, z jakim stykają się tu bohaterowie.

Dla mnie bracia Russo to po prostu geniusze i mam nadzieję, że wrócą jeszcze do tego uniwersum, bo przygotowali świetny produkt, o jakim w życiu bym nie zamarzył. A i zakończenie… oczywiście bez spoilerów, ale powiem, że odejdzie parę osób, w ten czy inny sposób. Uniwersum musi się zmienić, ale ta zmiana jest jasna, bo wszystko się zmienia. Ostatnia walka jest niezwykła i wszystkie jej opisy innych recenzentów nie kłamią o wielkości jej skali.

Nie płakałem, bo po prostu nie umiem, ale gdybym umiał to zdecydowanie bym ryczał. Ale nie jestem zdecydowanie zły na to, co nadeszło. Uważam, że to smutne, ale mądre posunięcie. Szczególnie, że pozostało naprawdę wiele fajnych postaci przy życiu, a jeszcze wiele do tego życia nie powołano. Przypomnę tylko, że na przykład Iron-Man – dopóki MCU się nim nie zaopiekowało, był bohaterem drugiej ligi Marvela, postacią w którą nikt nie wierzył, a stał się najbardziej uwielbianym herosem całego uniwersum. Podobnie zresztą z wieloma innymi postaciami. MCU umie wszystko i wprawdzie trudno będzie mi patrzeć nawet na zbliżającego się "Spider-Man: Daleko od domu (2019)Spider-Mana" z radością, po zobaczeniu tak wielkiej i heroicznej produkcji, to to uniwersum miało potencjał, świetnie go ziściło i będzie je kontynuować na pewno dalej z należytą jej godnością.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"I fought my way out of that cave, became Iron Man, realized I loved you. I know I said no more... czytaj więcej
Równo rok po słynnym pstryknięciu palcami przez Thanosa Avengersi powracają na ekrany kin, aby (stosownie... czytaj więcej
Wedle ponurej, internetowej przepowiedni 2019 miał być rokiem, w którym Marvel wypuści film DC, a DC... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones