Recenzja filmu

Napad (2024)
Michał Gazda

Nazywam się major Gadacz i mam stopień majora

Po bardzo dobrze przyjętym "Znachorze" portal "Netfilx" postanowił kontynuować współpracę z Michałem Gazdą. Reżyserem, który dotychczas był znany wyłącznie z pracy przy serialach kryminalnych,
Po bardzo dobrze przyjętym "Znachorze" portal "Netfilx" postanowił kontynuować współpracę z Michałem Gazdą. Reżyserem, który dotychczas był znany wyłącznie z pracy przy serialach kryminalnych, takich jak "Odwróceni" czy "Wataha". Jego nowym zadaniem była ekranizacja właśnie kryminału, nawiązująca do głośnego napadu na bank w Warszawie z marca 2001 roku. Napisania scenariusza podjął się debiutant Bartosz Staszczyszyn, a główna rola przypadła odkurzonemu po wielu latach Olafowi Lubaszenko. Zadaniem tej trójki było stworzenie hitu, który poziomem i popularnością nawiąże do sukcesu poprzedniej produkcji Gazdy.

Mamy rok 1995, kilka lat po przemianie ustrojowej. W kraju panuje bieda, a wielu obywateli nie jest w stanie się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Kilka tygodni przed Bożym narodzeniem dochodzi do bestialskiego napadu na bank, w wyniku którego giną cztery osoby. Bezrada policja decyduje się w akcie desperacji, przywrócić do służby Tadeusza Gadacza (Olaf Lubaszenko). Byłego funkcjonariusza SB, który ma za w ciągu dwóch tygodni złapać sprawców. Jego dawne metody, okazują się bardzo przydatne w trakcie śledztwa.

Ciężko mi sobie przypomnieć polską produkcję, która by aż tak zadbała o tło historyczne, w jakim funkcjonuje dana historia. Wszystko jest tutaj idealnie dopracowane. Scenografia, kostiumy, wszelkiego rodzaju nawiązania do postaci i autentycznych wydarzeń w tle, które na papierze są jedynie dodatkami, ale potrafią dodać fantastycznego klimatu i autentyczności. Cały filmy w wielu momentach jest stylizowany i ewidentnie nawiązuje do twórczości Władysława Pasikowskiego. Mroczny klimat, brutalność, fabuła oraz bohaterowie do złudzenia przypominają to, co można było zaobserwować w "Psach" bądź "Glinie" w reżyserii tego twórcy. Swoje robi też muzyka autorstwa Pawła Lucewicza. Obsadzony w głównej roli Lubaszenko, bez problemu odnajduje się w tej konwencji. Jego filmowy "Gadacz" jest tutaj niejako pomostem między poprzednimi a obecnymi funkcjonariuszami policji. Jest w tym autentyczny i nie brakuje mu charyzmy. Mimo to aktorstwo nie jest najmocniejszym punktem tego filmu. Partnerujący Lubaszence Jędrzej Hycnar, Magdalena Boczarska i Wiktoria Gorodeckaja wypadają w swoich rolach wzorcowo, ale tez nie dają niczego extra. Wyjątkiem jest jedynie Krzysztof Dracz, który brawurowo wciela się w postać gangstera "Szweda".

Ci z państwa, którzy oczekują kryminału rodem z kina Davida Finchera, raczej się zawiodą. Intryga jest tutaj dość kiepsko rozpisana i widz szybko dowiaduje się, kto był sprawcą. "Napad" natomiast dużo lepiej się sprawdza jako thriller i dramat historyczno-obyczajowy. Gaździe udało się bardzo dobrze sportretować obraz polskiego społeczeństwa lat 90., bardzo konkretnie pokazując problemy, motywację, często desperację i sposób myślenia w tamtych czasach. Dużym pozytywem jest dobre tempo. Film się w żadnym momencie nie dłuży i jest angażujący. Są tutaj oczywiście mocne potknięcia. Zarzucić mu można zbytnią efekciarskość, którą można dostrzec zwłaszcza w dialogach. Reżyser również bardzo specyficznie, a dla niektórych pewnie nieudolnie w ostatnim akcie buduje napięcie, choć mimo to w moim przypadku wywołał zamierzony efekt.

"Napad" to znakomicie dopracowana technicznie produkcja. Nie jest na takim poziomie jak "Znachor". Nie wywołuje aż takiego entuzjazmu i dla wielu pewnie będzie rozczarowaniem z racji na specyficzną strukturę fabularną. Mimo to uważam, że ma zdecydowanie więcej zalet niż wad. Jest to kawał niezłego kina z bardzo dobrym klimatem i angażującą fabułą. Wielu fanom twórczości Władysława Pasikowskiego powinien przypaść do gustu. Sądzę wręcz, że racji na bogate tło i zaplecze tej historii, można pomyśleć o sequelu bądź prequelu dziejącemu się w tym uniwersum. Spory potencjał ma, chociażby postać, grana przez Krzysztofa Dracza.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Napad
Stary ubek mocno nie śpi, choć jego żywot po transformacji ustrojowej przypomina coś na styku hibernacji... czytaj więcej
Bartosz Czartoryski
Bartosz Czartoryski
5