Recenzja filmu

Przed wschodem słońca (1995)
Richard Linklater
Ethan Hawke
Julie Delpy

Chwilo trwaj

Jest spokojne popołudnie 16 czerwca 1952 roku. W pociągu zmierzającym do Paryża młody Amerykanin kieruje wzrok na piękną nieznajomą, która usiadła niedaleko. Ona także zerka na niego ukradkiem
Jest spokojne popołudnie 16 czerwca 1952 roku. W pociągu zmierzającym do Paryża młody Amerykanin kieruje wzrok na piękną nieznajomą, która usiadła niedaleko. Ona także zerka na niego ukradkiem sponad czytanej książki. Pomiędzy dwojgiem zupełnie obcych sobie ludzi nawiązuje się rozmowa, która prowadzi do wspólnej kolacji, a zakończy czymś wręcz niesłychanym – młoda dziewczyna wysiada na stacji razem z nieznajomym, aby móc spędzić choć jeden dzień w jego towarzystwie.

Kierowani magnetycznym przyciąganiem, młodzi spacerują ulicami cichnącego miasta prowadząc rozmowy – z początku błahe, a potem coraz poważniejsze. Im więcej o sobie wiedzą, tym ich fascynacja staje się coraz mocniejsza, z każdym wyznaniem odkrywają coraz większy potencjał kiełkującego uczucia. A im bardziej się w sobie zakochują, tym tragiczniej jawi się nadciągający wschód słońca, oznaczający nieuchronną rozłąkę.

Największym atutem filmu jest jego prostota, widoczna w każdej scenie. Niesamowicie łatwo byłoby zamienić tę subtelną opowieść w tanie romansidło, nastawione na przyciągnięcie przed ekrany rzeszy nieszczęśliwie zakochanych nastolatek. Jednak reżyser trzyma się swojej konwencji, nie przehandlowując realizmu za hollywoodzkie uniesienia ani wielkie pożegnania. Dzięki temu film do końca pozostaje piękną, spokojną, wolno płynącą historią o miłości, potrzebie kochania i bycia kochanym. O miłości, którą można spotkać w najmniej spodziewanym momencie, o miłości zesłanej przez przeznaczenie, która potrzebuje jedynie otwartego serca gotowego ją dojrzeć.

 

Realizm oraz rozbrajająca szczerość, z jaką bohaterowie dzielą się swoimi najgłębszymi myślami, sprawia, że czasami nieco zbyt melodramatyczne frazesy prześlizgują się niepostrzeżenie, stanowiąc integralną część nieustającej rozmowy. Ogromna w tym zasługa wysublimowanej, nienachalnej gry aktorskiej Ethana Hawke'a i Julie Delpy.

Obserwując tę pogłębiająca się fascynację staramy się, tak jak i bohaterowie, odsunąć od siebie myśl nieuchronnej rozłąki oraz nadchodzącego świtu. Ważne jest tu i teraz, każda sekunda jest na wagę złota, a miłość przeżywa się dziesięć razy mocniej. Ta jedna noc bez wątpienia odmieni życia bohaterów, którzy nigdy nie będą w stanie zapomnieć tego, co wydarzyło się przed wschodem słońca, na ulicach spokojnego Wiednia, 17 czerwca 1952 roku.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jest niewiele filmów, które potrafią tak pięknie wykorzystać muzykę w odpowiednim momencie. "Before... czytaj więcej
UWAGA! Tekst zawiera śladowe ilości spojlerów. Jeśli nie chcesz psuć sobie seansu, pomiń ostatni akapit.... czytaj więcej
Sytuacja, w której romantyczny wybryk rozmija się z sentymentalną fantazją? Rozmowa dwóch osób o... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones