Recenzja wyd. DVD filmu

Przypadek Harolda Cricka (2006)

Wyobraź sobie, że pewnego pięknego dnia wstajesz z łóżka i wszystko się zmienia. Dowiadujesz się, że twoje życie nie zależy od ciebie, że to wcale nie ty jesteś jego autorem. Twoja codzienna rutyna znika, a twoje życie staje do góry nogami. Co byś wtedy zrobił? W taki właśnie sposób rozpoczynają się kłopoty przeciętnego mężczyzny - Harolda Cricka... Harold jest pracownikiem Urzędu Skarbowego. Jego życie jest do bólu przeciętne, nudne. Wykonuje on codziennie te same czynności. Ba! Ma je nawet wyliczone co do sekundy. Jednak pewnego dnia Crick słyszy w głowie kobiecy głos. Od tej pory odkrywa szarość życia, jakie prowadził, poznaje co to przyjaźń, a może nawet miłość...

Co najważniejsze film ani razu nie trąci o banał, nie chwyta się sprawdzonych metod. Na pewno żaden z widzów nie powie: "to już widzieliśmy". Film również bardzo napawa optymizmem - lepiej działa od mocnej kawy. Pobudza nas do życia, daje niezłego kopa na rozpęd. Obraz ten świetnie oddaje ducha naszych czasów, naszego zabiegania i egoizmu. Główny bohater uświadomił sobie, że w życiu chodzi o coś więcej aniżeli rzeczy takie jak pieniądze, kariera... Nie zawsze należy pędzić. Nie jest to żadna metoda do uzyskania szczęścia. Zatrzymajmy się, zobaczmy co straciliśmy i podziwiajmy co jest wokół nas.

W filmie aktorstwo może nie olśniewa, ale jest co najmniej przyzwoite. W roli głównej reżyser obsadził Willa Ferrella, znanego dotąd z głupkowatych komedyjek typu "Drużyna marzeń?" czy "Ostrza chwały". W roli zagubionego Harolda wypadł naprawdę świetnie. Potrafił zachować powagę w niektórych scenach, dał odczuć jego wewnętrzną pustkę bohatera. Zresztą ta rola przyniosła mu już drugą nominację do Złotego Globu. W rolach drugoplanowych wystąpili również Dustin Hoffman i Emma Thompson.

Ciekawa, nieprzeciętna historia oraz świetnie skonstruowane postacie zapewniają świetną rozrywkę, jednocześnie dają możliwość refleksji nad naszym istnieniem. "Przypadek Harolda Cricka" to pochwała życia, walki o szczęście i marzenia. Jeszcze pozostaje mi polecić film Forstera tym, którzy lubią niekonwencjonalne komedie, które po prostu lubią poczuć się zaskoczone. Naprawdę warto.