Recenzja filmu

Psy i koty: Odwet Kitty (2010)
Agnieszka Matysiak
Brad Peyton
Nick Nolte
James Marsden

Psy i koty w walce o ludzkość

Ale nie tylko dorośli wychowywani na kinie akcji lat 80. i 90. będą mieli przyjemność z oglądania filmu. Dzieci powinny być zachwycone pełną nieoczekiwanych potknięć, upadków i uderzeń akcją
Na pewno zauważyliście, że większość czworonogów do złudzenia przypomina swoich panów. Pytanie o to, czy to ludzie dopasowują zwierzaki do swojego charakteru, czy też psy upodabniają się do swoich właścicieli, chyba nigdy nie doczeka się rozstrzygnięcia. Jedno jest pewne, zwierzaki są czasami tak podobne do ludzi, że trzeba się mocno postarać, by oprzeć się pokusie przebrania swojego pupilka w dobrze skrojony garnitur, bazarowy dres czy też strój primabaleriny. W ubraniu same w sobie stanowią przezabawne karykatury pewnych typów osobowości. Nakręcenie filmu, w którym wyglądają, zachowują się jak ludzie i cierpią z powodu tych samych problemów, co my, jest więc idealnym pomysłem na dobrą komedię.

W kontynuacji przygód "Psów i kotów" Diggs - dobroduszny owczarek niemiecki pracujący dla policji - z powodu swojej nadgorliwości prowadzącej za każdym razem do niemałych kłopotów zostaje odsunięty od wszystkich spraw i skazany na opuszczenie. Nie jest on jednak wcale taki bezużyteczny. Okaże się bowiem niezastąpiony w walce o ratowanie ludzkości przed przebiegłą, złą do szpiku kości i kompletnie łysą kotką Kitty, która planuje najpierw zniszczyć rasę psów, a potem przejąć kontrolę nad całym światem. Świetnie działająca komórka tajnych psów-agentów będzie musiała prosić o pomoc inne koty. Dlaczego nienawidzące się gatunki chcą połączyć siły? Ponieważ i jednym, i drugim zależy przede wszystkim na dobru ludzi.

Być może przesadziłam, pisząc, że umieszczenie zwierzaków na ekranie wystarczy, by film był zabawny. "Psy i koty: Odwet Kitty" jest świetną komedią nie tylko dlatego. Jej autorzy z wyczuciem smaku parodiują najlepsze produkcje ostatnich dziesięcioleci. Dorosły widz bez trudu odnajdzie w niej motywy z "Zabójczej broni", "Mission Impossible", "Jamesa Bonda", "Batmana" czy też "Milczenia owiec". Co ważne, intertekstualność "Psów i kotów" nie jest ani odrobinę nachalna, składa się raczej na niezobowiązującą, acz odprężającą rozrywkę. Ale nie tylko dorośli wychowywani na kinie akcji lat 80. i 90. będą mieli przyjemność z oglądania filmu Lawrence'a Gutermana. Dzieci powinny być zachwycone pełną nieoczekiwanych potknięć, upadków i uderzeń akcją oglądaną w trzech wymiarach.

Nie obawiajcie się, jeśli ani Wy, ani tym bardziej Wasze dzieci ("Psy i koty" debiutowały przecież dziewięć lat temu, kilkulatki raczej go nie pamiętają), nie widzieliście pierwszej części filmu. Nie musicie jej znać, by zorientować się w fabule i dobrze się bawić podczas seansu. Jedyne, co jest potrzebne, by wyjść z kina zadowolonym, to odrobina dystansu i chęci na niezobowiązującą rozrywkę.

Na koniec cenna rada: warto zostać w kinie do napisów końcowych, by zobaczyć, jak prawdziwe psy i koty radziły sobie na planie ze swoimi rolami.
1 10
Moja ocena:
5
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kto oglądał "Psy i koty", ten zapewne z przyjemnością obejrzy kontynuację uroczego filmu, w którym psy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones