Nieokiełznana natura

Seria "Rekinado" zawitała na ekrany w 2013 roku, kiedy to pierwsza część z miejsca podbiła serca widzów i dzięki portalom społecznościowym stała się fenomenem jeszcze w noc swej premiery. Od
Seria "Rekinado" zawitała na ekrany w 2013 roku, kiedy to pierwsza część z miejsca podbiła serca widzów i dzięki portalom społecznościowym stała się fenomenem jeszcze w noc swej premiery. Od tamtej pory stacja SyFy i studio The Asylum, podobnie jak kiedyś Lionsgate z serią "Piła", postanowiły wypuszczać kolejne części rokrocznie i kuć żelazo póki gorące. Właśnie przyszedł czas zmierzyć się z "Rekinado 4".

Jak za wszystkie poprzednie odsłony, tak i za najnowszą odpowiadają Anthony C. Ferrante i Thunder Levin. "Rekinado 4" rozgrywa się 5 lat po "Rekinado 3". USA cieszy się wolnością od morderczych trąb z rekinami dzięki zastosowaniu specjalnej technologii obronnej Astro-X. Jednak, podobnie jak w "Dniu Niepodległości 2", system w końcu i tak nie jest w stanie zapewnić ochrony. Nagle piaskowa trąba z rekinami atakuje w Las Vegas, a w jej następstwie pojawiają się kolejne anomalie. Jednak gdy już wszystko wydaje się stracone, kolejny raz Finn i jego niezawodna piła wezmą sprawy w swoje ręce...

"Rekinado 4" bawi się z "Przebudzeniem Mocy" parodiując tytuł czy plakat. Pięcioletni przeskok czasowy także opowiedziany jest w formie napisów charakterystycznych dla "Gwiezdnych Wojen". W dziele Ferrante daje się jednak wyczuć też nutę "Nowej Nadziei". Początkowo widzimy bowiem Finna z dala od ludzi na ranczo w Kasnas wraz z jego matką i najmłodszym synem. Jednak w "Rekinado 4" nie wybrzmiewa tylko motyw z obrazu George'a Lucasa. Jak i poprzednicy, tak i nowe "Rekinado" nafaszerowane jest odniesieniami do klasycznych filmów, ciekawymi epizodami i odniesieniami popkulturowymi. W tym wszystkim najbardziej wysuwa się sentencja przewodnia z "Parku Jurajskiego" Stevena Spielberga. Natura zawsze znajdzie sposób - w tym wypadku na obejście systemu bezpieczeństwa i tworzenie nowych tornad.

I właśnie w tornadach tkwi największy atut nowej odsłony. "Rekinado 2" i "Rekinado 3" bazowały po prostu na sukcesie pierwowzoru i oferowały dokładnie to samo tylko w większym rozmiarze. "Rekinado 4" jest oczywiście jeszcze bardziej rozbuchane, ale też nieco podąża w nowym kierunku. Przede wszystkim mamy nowe rodzaje tornad. Ujrzymy, stosując nazewnictwo oryginalne, bouldernado, oilnado, firenado, lightningnado czy nawet nuclearnado. Twórcy dbają też o szybkie tempo akcji. Dzięki temu widzowie nie muszą się zbytnio zastanawiać nad sensownością przygód Finna i jego rodziny oraz wszystkich atrakcji jakie ich spotykają. Oczywiście "Rekinado 4" dalej wpisuje się w trend "tak zły, że aż dobry", za co fani pokochali pierwszą odsłonę.

Motyw przewodni serii także pozostaje niezmienny. Nie chodzi tylko o latające rekiny, ale przede wszystkim o rodzinę i jej ponowne połączenie. Ta druga stała znowu jest silnie akcentowana jednak równocześnie Ferrante ma problem z ukazaniem odpowiednich emocji, jakie powinny towarzyszyć niektórym wydarzeniom. Te mijają jakby niezauważone w natłoku walki z wszędobylskimi, morderczymi rybami. Za przykład można tu podać choćby powrót April (żony Finna), a przecież to widzowie decydowali o jej losie. Można wręcz powiedzieć, że "Rekinado 4" jest wyprane z emocji.

Twórcy usilnie starają się udowodnić, że seria wciąż ma w sobie pokłady potencjału i stać ją na nowości. Była walka w kosmosie, teraz są nowe tornada. Wszystkie żarty jeszcze jakoś się sprawdzają, ale widać powoli zużycie materiału. Jeśli "Rekinado" ma nie stracić całkowicie zębów i utrzymać się na powierzchni w przyszłości, nowinek w tej serii musi być jednak znacznie więcej. Odpowiedź na pytanie czy jest to możliwe, poznamy pewnie w przyszłym roku.
1 10
Moja ocena:
2
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Minął rok i fani filmowego zła doczekali się w końcu premiery "Rekinado 4: Niech szczęki będą z tobą". Po... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones