Recenzja gry

Postal III (2011)
Vince Desi
Corey Cruise

Jeśli nie jesteś zbyt ładny, przynajmniej bądź zabawny

"Postal" to obok serii "Carmageddon" prawdopodobnie  najbardziej kontrowersyjna seria gier w historii komputerowej rozrywki. Poprzednie części tej gry choć raczej nigdy nie zdobyły uznania
"Postal" to obok serii "Carmageddon" prawdopodobnie  najbardziej kontrowersyjna seria gier w historii komputerowej rozrywki. Poprzednie części tej gry choć raczej nigdy nie zdobyły uznania branżowych mediów, to zdobyły bardzo szeroką rzeszę fanów i doczekały się już statusu kultowych. Osiągnęły to dzięki sporej swobodzie, solidnej dawce czarnego humoru, oraz- lub zdaniem niektórych, przede wszystkim - ogromnej ilości czystej, niczym nieskrępowanej  przemocy skierowanej z reguły w każdego, kto się nawinie pod lufę. 

"Postal III" rodził się w bólach. Gra powstawała 5 lat, a premierę wielokrotnie przekładano. W końcu jednak trzecia część przygód Kolesia z Postala ujrzała światło dzienne. I niemalże od razu podzieliła fanów. Mamy tu bowiem z grą niedopracowaną technicznie, pod niektórymi względami ustępującą "Postalowi 2", a jednak tak jak poprzedniczki dającą masę frajdy. Ale od początku.

Fabuła części trzeciej rozgrywa się bezpośrednio po zakończeniu "Postal 2: Apocalypse Weekend". Koleś po uciecze z Paradise, trafia do miasteczka Catharsis z nadzieją na wyprostowanie swojego budżetu. Od razu więc nasz antybohater postanawia poszukać jakiegoś źródła dochodu. Jednak Catharsis tak jak Paradise z poprzednich części nie jest do końca normalnym miejscem. Szybko więc okazuje się, że nawet tak nieszkodliwe prace jak zbieranie zużytych chusteczek w sex-shopie (tak, tu naprawdę są takie zadania) mogą zakończyć się wymianą ognia. W dodatku Koleś nie należy do najbardziej szczęśliwych osób na ziemi, szybko więc wplątuje się w środek zadymy między policją, a ekoterrorystami. Jakby tego było mało, pojawia się sam Osama bin Laden.

"Postal III" z taką fabułą mógłby być świetną grą, niestety jest pełen wad uprzykrzających rozgrywkę. Przede wszystkim gra jest fatalnie zoptymalizowana; praktycznie każde dłuższe niż godzina posiedzenie przy grze kończy się wywaleniem do pulpitu, lub zawieszeniem gry, zdarzają się błędy w stylu przyklejenia postaci do ściany, lub przenikania tekstur. Sztuczna inteligencja to prawdopodobnie najgorsze SI od czasów "Mortyra". Wrogowie z reguły zamiast strzelać, stoją w miejscu, lub biegają w kółko, a niektórzy nie robią kompletnie nic. Jednak tragiczne SI naprawdę daje o sobie znać dopiero w misjach, w których musimy eskortować postać sterowaną przez komputer. Postać taka blokuje się dosłownie o każdą możliwą przeszkodę, ma problemy ze znalezieniem ścieżki, lub nie ruszy się z miejsca póki nie zabijemy wroga znajdującego się na drugim końcu budynku. Poziom grafiki najkrócej można ująć jako średni; gra nie jest szczególnie piękna (zresztą żaden "Postal" nigdy nie był), ale też nie odrzuca od ekranu skrajną brzydotą. Z taką liczbą wad, nowy "Postal" mógłby spokojnie zostać rzucony do kosza z takimi koszmarnymi grami jak "Wilczy Szaniec", "Uprising44", lub "FlatOut 3". Jednak "Postala III" spośród grona gier skrajnie niedopracowanych wyróżnia jedna, bardzo ważna rzecz: ta gra piekielnie wciąga i ma kilka zalet rekompensujących braki grafiki, SI, oraz denną optymalizację.


Przede wszystkim klimat. Choć gra zmieniła się stylem rozgrywki (zniknęła swobodna eksploracja na rzecz bardziej liniowego modelu gry rodem z "Postal 2: Apocalypse Weekend"), widok z FPP zmieniono na TPP, a i sam bohater wygląda trochę inaczej, to klimat starego, dobrego "Postala" pozostał. Znowu jest niepoprawnie politycznie jak tylko się da, znowu mamy masę nieuzasadnionej przemocy, a czarny humor towarzyszy nam od intra do napisów końcowych. Kolejnym plusem  jest strona dźwiękowa. Muzyka przygrywająca w trakcie gry jest różnorodna i idealnie wpasowuje się w specyficzny klimat. Mamy tu zarówno rockowe gitarowe brzmienia, jak i harmonijkowe motywy, a nawet disco.

Dubbing to też solidna robota. Nowy głos głównego bohatera, Cory Cruise, choć nieznany szerszej publice, to sprawuje się w roli Kolesia świetnie, jego głos idealnie pasuje do postaci. W tej części Postala gościnnie pojawiło się parę znanych osobistości: Ron JeremyJennifer Walcott czy Randy Jones. Choć jest to dla nich debiut dubbingowy, ich role wypadają dobrze, choć czasem czuć, że czytane są z kartki. Kolejnym plusem jest możliwość przejścia gry na parę sposobów.przez co gra posiada 3 różne zakończenia. Niby żadna nowość na rynku, ale cieszy, tym bardziej że niektóre znacznie bardziej cenione gry tej cechy nie posiadają. No i znacznie zwiększa to czas, jaki można spędzić przy tej produkcji. I na koniec grywalność, co jest dość nietypowe, zważywszy na liczne wady. Jednak jakimś cudem jak już się wczuje w klimat to naprawdę ciężko jest się od tej gry oderwać. A to najważniejsza cecha każdej gry.

Podsumowując, "Postal III" jest idealnym przykładem, że czasem gra pomimo błędów, usterek i średniej grafiki daje masę radości, jeśli tylko posiada "to coś", co przykuwa do monitora. I z tego powodu warto poświęcić temu tytułowi czas, zwłaszcza, jeśli jest się fanem serii. 
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones