Recenzja serialu

Gra o tron (2011)
Brian Kirk
Daniel Minahan
Peter Dinklage
Lena Headey

Valar Morghulis

"Gra o tron" stała się poniekąd fenomenem gatunku fantasy. Mało kto wierzył, że w tak genialny sposób uda się stworzyć udaną adaptację "Pieśni lodu i ognia" George'a R.R. Martina. Jest to serial,
Nie jest łatwo podejść do serialu, takiego jak "Gra o tron", z chłodną głową, gdy ma się w myślach setki tysięcy zachwytów najbardziej zagorzałych wielbicieli gatunku fantasy. Kłamstwem byłoby, jeśli powiedziałbym, że adaptacja cyklu powieści "Pieśń lodu i ognia" George'a R. R. Martina nie zyskała już miana kultowej. Czy dziś, w 2024 roku, wciąż są ludzie, którzy nie widzieli jeszcze "Gry o tron"? Wstyd się przyznać, ale tak – do niedawna to byłem ja.

Krew leje się strumieniami, w powietrzu wyczuć można chłód nadchodzącej zimy, a w pełnym intryg, spisków i wojen Westeros nieprzerwanie trwa walka o Żelazny Tron. W centrum rywalizacji znajdują się rody Starków, Lannisterów, Baratheonów oraz Targaryenów. To właśnie te rodziny toczą przez setki lat batalię o władzę nad siedmioma królestwami, stosując podstępy, zawierając sojusze i prowadząc zaciekłą, często brutalną, rywalizację. W czasie, gdy wielkie rody skupiają się na dążeniu do władzy, spoza wielkiego Muru, z dalekiej północy nadchodzą wieści o ogromnym zagrożeniu. Bezpieczeństwa żywych pilnuje Nocna Straż składająca się w głównej mierze z wyrzutków, bękartów oraz przestępców. To właśnie od nich będzie zależeć los całego Westeros, które poprzysięgli bronić.


"Gra o tron" ma w sobie coś, co mimo ośmiu sezonów się nie nudzi. Nie jest to serial, taki jak "Detektyw", gdzie pierwsze epizody są genialne, a reszta już zauważalnie gorsza. Tutaj wszystkie sezony są kapitalne i zrealizowane są na praktycznie równym, wysokim poziomie. Kontrowersyjnie i z zauważalnie mniejszym entuzjazmem można było odebrać decyzje twórców w ostatnim, ósmym sezonie, który był zwieńczeniem całej sagi. "Gra o tron" czaruje nie tylko wielkimi bitwami, ale i samym dialogiem. Jest to serial, który niezależnie od tego, co dzieje się w danej chwili, nieustannie zachęca widza do wpatrywania się w ekran i pilnej obserwacji trwających wydarzeń.

O tym, kto jest, kim w "Grze o tron" można opowiadać godzinami. Świat stworzony przez George’a R.R. Martina, a następnie rozwijany przez scenarzystów serialu jest ogromny i rozpoczynając oglądanie adaptacji powieści "Pieśń lodu i ognia" trudno się w tych zawiłych relacjach odnaleźć. "Gra o tron" nie ma protagonisty. Twórcy pozwalają sympatyzować widzowi z każdą postacią i z każdym rodem, jednak mianem "tych dobrych" najtrafniej można określić rodzinę Starków. Brutalność, podstępy i zbrodnie, czy przemoc seksualna stanowią normę w tym pozbawionym zasad świecie. Twórcy nie pieszczą się z widzem i nie boją się pokazywać niecenzuralnych realiów Westeros.


Genialni aktorzy nadają temu serialowi ducha i emocji. Ciężko wyobrazić sobie "Grę o tron" bez takich osobowości jak Peter Dinklage wcielającego się w rolę Tyriona Lannistera, którego śmiało można ogłosić mianem najbardziej wyróżniającego się bohatera - nie tylko ze względu na wzrost. Jego oddanie roli i charyzma, którą ten aktor posiada zarysowały się bardzo widocznie na tle całej historii i zostały docenione przez widzów oraz krytyków z całego świata. Z zaciśniętą pięścią i z otwartym nożem w kieszeni obserwuje się wyczyny złych do szpiku kości postaci, takich jak Ramsay Bolton (Iwan Rheon), Cersei Lannister (Lena Headey) oraz Joffrey Baratheon (Jack Gleeson). Te kapitalnie zinterpretowane role charakteryzuje niepochamowany głód brutalności, który wzbudza odrazę i nienawiść - a przecież o to właśnie chodzi! Sean Bean dorzuca do swojego aktorskiego curriculum vitae kolejny świetny występ. Role Daenerys Targaryen (Emilia Clarke), Jona Snow (Kit Harington), Lorda Tywina Lannistera (Charles Dance), Petyra Baelisha (Aidan Gillen), Jaime'go Lannistera (Nikolaj Coster-Waldau), Aryi Stark (Maisie Williams) oraz Varysa (Conleth Hill) to idealny dowód na to, że ,"Gra o tron" o jakość na scenie nie może narzekać.

Jak tu nie pokochać "Gry o tron", gdy człowiek słyszy w tle utwór, taki jak "Dragonstone" Ramina Djawadiego? W jaki sposób nie czerpać zachwytów ze wspaniałego wykreowanego świata i przyjemności z kapitalnie napisanych oraz odegranych postaci? Jest to serial, który dostarczył mi masę emocji i zajął szczególne miejsce w moim sercu oraz na liście najlepszych produkcji, które kiedykolwiek widziałem.
1 10
Moja ocena serialu:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Gra o tron
HBO, jedna z największych stacji telewizyjnych, produkuje serial za serialem, walcząc o widza do... czytaj więcej
Recenzja Gra o tron
Czy komuś się to podoba, czy nie, "Gra o tron" jest już swojego rodzaju ewenementem. Serial, który od... czytaj więcej
Recenzja Gra o tron
Napisanie recenzji do "Gry o tron" to nie lada wyzwanie. Wydaje się, że wszystko już o "serialu... czytaj więcej