Recenzja serialu

Na cały głos (2019)
Kari Skogland
Stephen Frears
Russell Crowe
Naomi Watts

Naczelny hejter Ameryki

"Na cały głos" porusza wiele istotnych w ostatnim czasie wątków. Na fali akcji #metoo wzrosło społeczne oburzenie na wykorzystywanie kobiet przez ich zwierzchników. Zachowania, które jeszcze
Roger Ailes z pewnością nie ma urody typowego amanta. To starszy, siwy mężczyzna, który ledwo porusza się z powodu swojej tuszy. Nie przeszkadza mu to jednak w nawiązywaniu seksualnych relacji ze znacznie młodszymi od siebie dziewczynami. Potrafi wzbudzić w nich złudzenie, że docenia i potrzebuje ich pracy, aby następnie uzależnić je od siebie. Gdy jakaś z ofiar szczególnie się mu spodoba, żeruje na niej do końca. Dosłownie do resztek jej zdrowia psychicznego. A gdy wysysa z kobiety resztki jej życia, bez skrupułów przerzuca swoje zainteresowanie na inną podwładną. Wydaje się, że Ailes miał swój ideał – szczupłe blondynki – ale jak pokazuje serial, żadna z kobiet w zarządzanej przez niego firmie nie powinna czuć się bezpiecznie.


"Na cały głos" porusza wiele istotnych w ostatnim czasie wątków. Na fali akcji #metoo wzrosło społeczne oburzenie na wykorzystywanie kobiet przez ich zwierzchników. Zachowania, które jeszcze kilka lat wcześniej nie budziłyby aż takich emocji, uznawane za ''typowe" dla branży, dziś są głośno piętnowane. Wykorzystywanie pozycji przez starszych mężczyzn, by molestować swoje podwładne lub je publicznie poniżyć spotyka się z głośnym napiętnowaniem. Ostracyzm ze strony środowiska dotknął chociażby Harveya Weinsteina, Billa Cosby’ego czy Kevina Spacey’ego. Zarzuty nagannego zachowania odbiły się także na karierach młodych aktorów jak Casey Affleck czy James Franco (ten drugi w wyniku upublicznienia oskarżeń byłej dziewczyny stracił okazję na nominację do Oscara za najlepszą rolę w jego dotychczasowej karierze, czyli wcielenie się w Tommy’ego Wiseau w "The Disaster Artist").

Ailes jest w każdej dziedzinie radykałem. Uważa się za prawdziwego patriotę i obrońcę wizji amerykańskiej idealnej rodziny i na łamach Fox News toczy wojnę o zachowanie amerykańskich wartości. Mimo że z biegiem lat jego wrogowie się zmieniają – terroryści, demokraci na czele z Barackiem Obamą czy imigranci – to jego determinacja ani na trochę nie ustaje. Nie dostrzega żadnych swoich wad. To on zawsze ma rację. Chce zza biurka w głównej siedzibie Fox News sterować losami całego kraju. Uważa, że to właśnie on ma odpowiednią intuicję, by wybrać kolejnego prezydenta Stanów Zjednoczonych i w tym celu stosuje w zarządzanej przez siebie stacji różne zabiegi. Faworyzowanego przez siebie kandydata pokazuje dłużej niż innych, w o wiele bardziej korzystnym świetle, natomiast wszystkich politycznych przeciwników miażdży na ekranie za pomocą skutecznej manipulacji. Nie tworzy kanału informacyjnego wysokich lotów, nie ma ambicji, by tworzyć nowatorskie reportaże czy intencji, by przestrzegać etyki dziennikarskiej. Chce dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców i przekazać im prosty przekaz. Świat w Fox News jest czarno-biały: oni są dobrzy, a oni są źli. 

Russell Crowe występuje w serialu po raz pierwszy od niemalże 30 lat, jednak zdecydowanie warto było czekać aż tak długo na jego występ. Fizycznie praktycznie nie do poznania z powodu znacznej nadwagi i fryzury, ten australijski aktor daje popis aktorstwa na najwyższym poziomie, do jakiego zdążył przyzwyczaić nas m.in. występami w "Gladiatorze" czy "Pięknym umyśle". Crowe portretuje Ailesa jako nieznoszącego sprzeciwu tyrana, człowieka mściwego i mizogina. Świetnie balansuje na granicy przerysowania. Crowe zachwyca zarówno w dynamicznych scenach, gdy jego bohater wpada w furię, jak i w stonowanych momentach, gdy wychodzą na jaw chociażby problemy zdrowotne jego bohatera. Przy okazji świetnego aktorstwa warto wspomnieć Simona McBurney’a wcielającego się w Ruperta Murdocha czy Naomi Watts jako Gretchen Carlson.


Scenariusz do serialu został napisany przez doświadczony duet scenarzystów. Laura Eason wniosła do tej współpracy doświadczenie w opowiadaniu o zagrywkach na szczeblach władzy zdobyte przy okazji tworzenia "House of Cards". Alex Metcalf natomiast po raz kolejny odnalazł się w świecie manipulacji na małym ekranie – pisał bowiem scenariusz do "UnReal: Telewizja kłamie". Stworzone przez tę dwójkę dialogi są dynamiczne, pozbawione branżowych zawiłości. Historia rozpisana na 7 odcinków przez cały czas trzyma widza w zaciekawieniu. Taka długość "Na cały głos" pozwala dobrze poznać głównego bohatera, ale też nie znudzi nadmiarem wątków czy wydarzeń.

Serial opisuje ostatnie dekady z życia Ailesa, o jego dzieciństwie i młodości dowiadujemy się tylko z wspominek. Tym samym twórcy serialu wysuwają ważny przekaz – nie ważne, co doprowadziło człowieka do takiego stanu. Pewnych rzeczy nie można usprawiedliwiać, naganne zachowanie należy piętnować niezależnie od jego przyczyn. Widz nie ma zastanawiać się nad tym, czy Roger Ailes miał ciężkie dzieciństwo, czy po prostu jest złym człowiekiem. Zamiast tego musi skupić się na tym, jakie konsekwencje niesie za sobą zajmowanie przez takiego człowieka kierowniczego stanowiska w tak ważnej korporacji.
1 10
Moja ocena serialu:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
[left]"Na cały głos" przedstawia najważniejsze wątki w historii FOX News. Od założenia stacji po... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones