Trzymający w napięciu miniserial Netflixa zachwyca klimatem i odwzorowaniem atmosfery dusznych terenów Azji w latach 70. Oblepiający upał namacalnie dotyka widza i od razu wciąga w intrygę. Intrygę, która sama w sobie jest przerażająca i niepokojąca. Budząca odrazę i intrygująca jednocześnie.
Stworzony przez Richarda Warlowa i Toby'ego Finlaya scenariusz wodzi za nos niczym główny bohater, Charles Sobhraj. Scenarzyści mieszają perspektywy czasowe i to dodaje produkcji dużo głębi i mroku. Nieodparcie przypomina to dzieła Davida Finchera, co dobrze nastraja w trakcie oglądania. Parna atmosfera od razu przywołuje na myśl, chociażby finałową scenę z "Siedem".
Główną rolę powierzono Taharowi Rahimowi, który sportretował sadystycznego oszusta i mordercę w kapitalny sposób. Jego "Bikini Killer", jak nazywano Sobhraja, to postać odrażająca, nieludzka i szokująca. Charyzma, z jaką przedstawia zbrodniarza, jest nieprawdopodobna. Nie ma w jego grze fałszywej nuty.
Nie tylko sam Rahim popisowo wciela się w swoją rolę. Drugi plan także trzyma solidny poziom, jednak przy tak charyzmatycznej roli, drugoplanowcy są jedynie tłem. Spośród nich Jenna Coleman jako partnerka Sobhraja dopełnia tę bezduszną parę.
Jedyny zarzut, jaki można mieć do tej produkcji, to prostota i nieustanne "trzymanie widza za rękę". Pozytywne skojarzenia z filmami Finchera właśnie tutaj się kończą: gdy twórca "Zodiaka" gmatwa wątki, wykorzystując różne środki, tutaj mamy do czynienia z umiarkowanym zaufaniem do odbiorcy i pokazywaniem mu palcem, gdzie leży odpowiedź. W wyniku tego serial traci nieco na jakości. Niemniej jednak jest to bardzo dobra, wciągająca i przede wszystkim klimatyczna produkcja, którą warto poznać.
Stworzony przez Richarda Warlowa i Toby'ego Finlaya scenariusz wodzi za nos niczym główny bohater, Charles Sobhraj. Scenarzyści mieszają perspektywy czasowe i to dodaje produkcji dużo głębi i mroku. Nieodparcie przypomina to dzieła Davida Finchera, co dobrze nastraja w trakcie oglądania. Parna atmosfera od razu przywołuje na myśl, chociażby finałową scenę z "Siedem".
Główną rolę powierzono Taharowi Rahimowi, który sportretował sadystycznego oszusta i mordercę w kapitalny sposób. Jego "Bikini Killer", jak nazywano Sobhraja, to postać odrażająca, nieludzka i szokująca. Charyzma, z jaką przedstawia zbrodniarza, jest nieprawdopodobna. Nie ma w jego grze fałszywej nuty.
Nie tylko sam Rahim popisowo wciela się w swoją rolę. Drugi plan także trzyma solidny poziom, jednak przy tak charyzmatycznej roli, drugoplanowcy są jedynie tłem. Spośród nich Jenna Coleman jako partnerka Sobhraja dopełnia tę bezduszną parę.
Jedyny zarzut, jaki można mieć do tej produkcji, to prostota i nieustanne "trzymanie widza za rękę". Pozytywne skojarzenia z filmami Finchera właśnie tutaj się kończą: gdy twórca "Zodiaka" gmatwa wątki, wykorzystując różne środki, tutaj mamy do czynienia z umiarkowanym zaufaniem do odbiorcy i pokazywaniem mu palcem, gdzie leży odpowiedź. W wyniku tego serial traci nieco na jakości. Niemniej jednak jest to bardzo dobra, wciągająca i przede wszystkim klimatyczna produkcja, którą warto poznać.
Moja ocena serialu:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Wąż (2021)
W gnieździe wężaJeśli wierzyć teorii, że każdy z nas ma swoje wewnętrzne zwierzę, wąż, w kulturze Wschodu funkcjonujący... czytaj więcej
