Proponuję, aby tutaj wpisywać absurdy, jakie zobaczymy oglądając tę telenowelę. Dzisiaj obejrzałam dopiero drugi odcinek i coś mi się wydaje, że w tej telenoweli niedorzeczności będzie bardzo, bardzo dużo.
Przykłady z dzisiaj:
- rozpaczający rodzice Estercity, bo "wychowali ją inaczej, a ona jest dziwką". No ba! Laska, która jest dorosła i jeden raz przespała się z mężczyzną, którego jak twierdzi kocha, musi być dziwką. A jakże!
- [mój HIT] Damian proszący o rękę Estercity
to nic, że nic ich nie łączy; to nic, że nie byli parą nawet przez sekundę; to nic, że ona nic nie wie o oświadczynach; to nic, że ona może żadnego ślubu nie chcieć, ale... kogo by te mało istotne fakty obchodziły?
- główna bohaterka twierdząca, że wszystko będzie dobrze, jeśli tylko Damian poprosi Estercitę o rękę
świetny pomysł! Przecież każdy marzy o ślubie z kobietą, przez którą niesłusznie został oskarżony o gwałt
- ludzie w mieście nazywający Estercitę dziwką przy jednoczesnym pokazywaniu sympatii do Damiana
ba! Przecież nie ma nic dziwnego w tym, że wiesza się psy na kobiecie, która z kimś sypia, ale do faceta, z którym spała, biegnie się przez pół miasta i skanduje jego imię, bo przecież jest taaaki cudowny. Halo, tu ziemia: do tanga trzeba dwojga, ta kobieta sama ze sobą nie uprawiała seksu
- mieszkańcy miasteczka czekający z pomocą dla Damiana, bo ksiądz stwierdził, że pielgrzymka jest ważniejsza
powtórzę jeszcze raz: halo, tu ziemia! Facet za kilka godzin ma zostać skazany, a oni stwierdzają, że w sumie mogą jeszcze poczekać z pomocą, bo właśnie trwa pielgrzymka. "O Maria, madre mia" chyba jednak wolałaby, żeby poszli ratować niewinnego człowieka przed pierdlem, a nie radośnie śpiewali pochwalne piosenki maszerując przez miasto.
Jeśli znasz kogoś z Anglii i wyrabiasz sobie zdanie na temat całego kraju i społeczeństwa angielskiego tylko na podstawie zachowania tego człowieka, to fakt, mało to wiarygodne.
Co innego jeśli znasz Anglika, żyjesz z nim 24/7, godzinami rozmawiasz na temat Anglii, społeczeństwa, obyczajów, różnic kulturowych, realiach mieszkania w angielskich miastach i wsiach, języku, dialekcie, szkolnictwie i tak dalej, i tak dalej... jeżeli dodatkowo sam interesujesz się tym krajem, to chyba normalne, że jakieś pojęcie już na ten temat masz.
Przesadna (w moim odczuciu) religijność jest domeną meksykańskiej biedoty, ludzi mieszkających w slumsach, których w samej stolicy jest bardzo dużo. Ci bardziej, jak mówisz, nowocześni nie przywiązują do kwestii duchowych tak dużej wagi.
Uwierz mi ,że ja akurat znam się na Meksyku i żaden wykształcony człowiek nie uwierzyłby w takie absurdy , nawet Meksykanin ,ale są też ludzie mieszkający w slamsach ,którym się wydaje ,że życie wygląda ,tak ,jak im się pokaże w telewizji , w sumie z tego co wiem, to telenowele kręcą pod tych biedniejszych ... bo tak jest im łatwiej wcisnąć kit? ale świat idzie do przodu i nawet w śród biednych znajdą się osoby ,co mają swój rozum :)
Aha przepraszam, źle Cię zrozumiałam ,bo mnie chodziło o absurdy takie ,jak np. na statku :D ale ja akurat oglądam telki męksykańskie właśnie ze względu na kulturę , obyczaje , widoki , bo akurat ja na to zwraccam uwagę , a bohaterzy na drugim planie :) a innych ludzi może interesować ,co innego w telkach np piękna Ximena :D chociaż o gustach się nie dyskutuje :)
Co do urody to nikt nie przebije Any Brendy Contreras ;) A co do absurdów na statku to pamiętajmy że to jednak jest telenowela i zbyt wielkiego sensu czy realizmu się w nich nie doszukujmy ;)
Hejka też uwielbiam Ane Brende Contreras , Maite Perroni i Natashe Klauss --> do tej ostatniej jestem troche podobna :P szkoda że nie widze z nią produkcji :( i nie znam hiszpańskiego bo tak to oglądałabym coś w oryginale :D co do absurdów to z jednej strony masz racje ,ale z drugiej ja akurat lubie się pośmiać z tych scenek :D
Dwie pierwsze znam i też lubię Co do urody to rzeczywiście nie wiem która ładniejsza bo Maite bardzo się ostatnio wyrobiła :D Póki nie wy googlowałem nazwiska Klauss nie wiedziałem co to za pani ale teraz kojarzę ją z pierwszej telki która oglądałem czyli Gorzkiej Zemsty ;) Pamiętam że ona podobała mi się najbardziej z 3 sióstr. Do tej trójki dodał bym jeszcze Zurię Vege może nie jest to typowa piękność Ale ten głos i oczyska ahhh.... :D
a co tu umieć bok do boku i na okrętke hehe :) nie no zartuje, umiec to umiec ale nie kazdy by sie odwazyl tak w zyciu na żywca:)
Estersita (czy jak jej tam) traktuje tą swoją przyjaciółkę jak szmatę a ta daje jej takie dobre rady. Ona jest po prostu rozkapryszona i szurnięta!!!!!
Nie jest to absurd, a chyba niedopatrzenie, gdyż w scenie na jachcie Marina miała lekko podpięte włosy i warkocze na głowie, a zaraz później w rozmowie z Hermanem juz tego nie było
faktycznie, tak było. Jak byli na tym morzu co zaatakowali ich piraci to też na statku miała piękne loki, później jak zeszła na ląd jakoś te loki się poprostowały, a w kolejnej scence znowu nienaganna fryzura. No takie błędy w telkach niestety się zdarzają.
Najlepsza była dzisiaj scena, w której skacowany Kapitan pije wodę z jaskini buahaha W sumie nie wiadomo czy był skacowany, ale tak to właśnie wyglądało :P No i ten jego głos, bełkotał jakby był napity :P No i akurat w tym momencie musiała tam wejść Marina i go zobaczyć hehe :P
Przecież to jaskinia Orchidei, wydrążona przez lawę (obowiązkowa w telenowelach wycieczka krajoznawcza z wychwalaniem architektury/cudów natury/dorobku kulturalnego), woda tam musi być nieskazitelnie czysta xD I tak wg, czy ja dobrze widziałam? czy mignęła mi się lawa w tej jaskini? sama natura, no, ewentualnie w połowie z technologią xD
Poza tym Hernan też dobry... przyjechał mniej więcej równo z Mariną, a zna wszystkie zakątki miasteczka
No wiesz, Kapitan jest tak gorący, że jak tylko wszedł do jaskini, to rozgrzał skały do czerwoności, stąd pewnie ta lawa buahaha :P Ta jaskinia w ogóle wygląda mega sztucznie, mogli sobie darować te podświetlenia i te kwiatki.
Honor Kapitana idealnie oddaje zdanie wypowiedziane w Miodowych latach przez Karola Krawczyka: "Ala, nie dam Ci pracować, choćbyś miała chodzić głodna!"
Jak Marina była na łodzi z Hermanem miała taki warkoczyk z tyłu głowy, a jak już wysiedli z samochodu i on próbował ją pocałować to miała już loki heheheheh :)
Prawda jest taka, że gdyby Kapitan nie myślał swoim "małym Kapitankiem", to teraz nie miałby tylu problemów, ale wciąż śmieszy mnie to, że on niby musi się ożenić z Esthersitą haha :) Gdy Damian będzie składał przysięgę, to powinien powiedzieć: I że Cię nie dopuszczę do siebie... haha bo wtedy dopiero będzie mówił prawdę :P W ogóle co to za pomysł, żeby brać z nią ślub kościelny, ksiądz się nie powinien na to zgodzić, przecież wie, że on ją ma gdzieś :P
Haha, całą Twoja wypowiedź mnie rozbawiła ;)
Najlepsze jest to, że wszystko, co napisałaś to prawda :D
Dokładanie, taka prawda :p Przyjdzie do składania przysięgi, a Kapitan powie: Ja, Damian ("dla Ciebie Kapitan") Fabre, biorę sobie Ciebie...yyyy....przepraszam księdza, może ksiądz przypomnieć jak ona ma na imię? aaa już wiem, Esthersitę za żonę i ślubuję Ci brak miłości, wierność (ale w myślach i tak co sekundę będę Cię zdradzał z Mariną) i nieuczciwość małżeńską oraz, że Cię do siebie nie dopuszczę aż do rozwodu, który z pewnością niedługo nastąpi. Haha a po ślubie pewnie będzie do spowiedzi latał, żeby się z tych kłamstw wyspowiadać :P Przyjdzie noc poślubna, a on powie, że go głowa boli, ewentualnie jej powie, że Cierpi na jakąś tropikalną chorobę, tak jak mówiła Paulina w La Usurpadorze haha :P
"Ja, Damian ("dla Ciebie Kapitan") Fabre" - tak mi się przypomniało: http://img.zszywka.pl/0/0031/w_5534/cytaty/kapitan-jack-sparrow-.jpg xD
a co do absurdów, to dodam dzisiejszy (choć ślub z Esther jest absurdem, którego nie da się wszystkimi innymi razem wziętymi pobić), a mianowicie: "madrina" Damiana opowiada Marinie o tym, że Damiana znała już w dzieciństwie, przypomina o wspólnych psotach, wielkiej przyjaźni, o smutku chłopca po jej wyjeździe i o jej płaczu, Marina się dziwi, że nic nie pamięta, na co madrina: nic dziwnego, byłaś tu tylko - uwaga, napięcie rośnie, fanfary - JEDEN DZIEŃ!
ba dum tsss
Uśmiałam się dosłownie na głos :D To jest kolejny mega absurd :D No właśnie, to tylko potwierdza moją teorię, że ta telka, to zlepek pochodzących z innych tel wątków, które nie są dalej właściwie rozwijane. Motyw wisiorków przyjaźni był zaprezentowany w Abismo de pasion, ale tam to wszystko miało sens, no bo Damian i Elisa rzeczywiście się przyjaźnili, a tutaj każą Marinie odnajdywać jakąś muszelkę, którą niby miała zachować, po jednym dniu zabawy z rówieśnikiem, lol :)
Jedna od chwalenia, a kolejna od zrzędzenia, do kompletu :P
Kapitanek dzisiaj się pospieszył i już chciał zrywać z Mariny ubranie :P Gdzie tu jego honor :P To trochę absurdalne, że już po pierwszym pocałunku, chciał z nią iść do łóżka i to na skale :P Potem jak sobie to tłumaczył: Ona jest inna, ona jest inna, tiaa haha a może po prostu nie chciała sobie pleców odgnieść na tej skale :P Najwyraźniej znowu do głosu doszedł dzisiaj jego "mały Kapitanek", który uważa, że jak już się "powstało", to honorowo jest wykonać robotę, by w chwale udać się w stan spoczynku :P
Haha, dobre ;)
Estercita tak się ciągle szykuje do tego ślubu, sukienkę już kupiła, a Damianek nic.
W czym on planuje iść do tego ślubu?
No i pewnie Marina jak wszystkie serialowe bohaterki jest wciąż dziewicą, i jak wszystkie one, już po pierwszym stosunku zajdzie w ciążę i urodzi syna.
Oczywiście, że tak. Pewnie urodzi małego marynarza, który też zostanie w przyszłości kapitanem ;)
W tych telach raz się prześpią z facetem i od razu ciąża.
Nie wiem jak to nazwać - szczęście czy pech ;)
Z medycznego punktu widzenia jest to oczywiście jak najbardziej możliwe, ale no bez przesady...
No większość wygląda tak samo. Jest sobie pani A. Pani A jest biedna, najczęściej chowa się w sierocińcu, ale tak naprawdę jej rodzice są bardzo bogaci. Pani A poznaje pana B. Pan B najczęściej jest lekkoduchem który chce się zabawić panią A, ale z czasem się w niej zakochuje. jest jeszcze pani C. Pani C na ogół jest zła i chce pana B dla siebie. Gdy tylko ma okazje zaciąga pana B do łóżka (tutaj pojawia się często alkohol). I po takiej nocy pani C zachodzi w ciążę. Pan B musi się żenić z panią C, kochając panią A mimo że i ta jest w ciąży o czym pan B nic nie wie, bo pani A jest taka szlachetna wobec pani C że nic nie mówi panu B. Małżeństwo pana B z panią C to piekło i przez 100odcinków wzdycha za panią A i na odwrót, by w końcu się zejść. Często gęsto pani C umiera, a dziecko które miało być pana B okazuje się być pana D.
Od siebie dodam jeszcze, że Pani C zazwyczaj okazuje się chora psychicznie, lecz ten fakt wychodzi dopiero po ślubie z Panem B. Pan B się z nią męczy, ale nie weźmie rozwodu, bo w końcu trzeba być wzorowym tatusiem dla bejbika Pani C. Oficjalnie. Nieoficjalnie Pan B może się czasem pomiziać z Panią A, która akurat w ten sposób robi sobie przerwę od szlochania po kątach przez połowę telenoweli.
Potem koniecznie trzeba uśmiercić wariatkę, czyli Panią C, bo w przeciwnym razie nawet w przypadku rozwodu Pan B nie mógłby wziąć ślubu kościelnego z Panią A.
W tym wspaniałym, najważniejszym dniu w życiu, Pani A zakłada śnieżnobiałą suknię z welonem jako symbol niewinności... którą straciła jakieś 150 odcinków wcześniej, czego dowodem jest bejbik siedzący w kościele w pierwszym rzędzie.
A no i nie zapominajmy że ten dowód straconego dziewictwa jest płci męskiej i ma imię po tatusiu.
to juz skróciłyście całą telenowele :D A,B,C wyraża więcej niż tysiąc słów!!!
Mimo wszystko obczaję osobiście jak to z tymi ABC[D] jest :)) Nie zapominajmy też ,że ta fabuła to absurd reżyserki a nie aktorów :P
A i jeszcze jedno ,może któraś wie -czemu w odcinku 47 Damian znowu w pudle??:O
<hahaha> o rany, jesteście niemozliwe/niemozliwi. Super po prostu, uwielbiam wątki absurdów i takie komentarze:)
Haha, dobra ta wasza charakterystyka z A, B, C, D ;)
Ten bejbik siedzący w kościele w pierwszym rzędzie przynajmniej będzie mógł się chwalić, że był obecny na ślubie rodziców. A nie tylko zdjęcia rodziców ze ślubu ogląda jak inne dzieci :D
W telenowelach wszyscy są ze sobą spokrewnieni.
Tam zawsze ktoś się okazuje być czyjąś siostrą/ bratem/ synem/ córką/ wujkiem/ ciotką/ dziadkiem/ babcią :D:D
i na bank porobi się tak, że absolutnie o ciąży ani o dziecku nie będzie można powiadomić ojca i będzie mu kłamać w twarz, że nie jest jego
Marina nie chciała iść do „łóżka” z Kapitanem, bo musiałby się z nią potem ożenić haha :P Przecież on jest taki honorowy, pewnie by wtedy został bigamistą :P Możliwe też, że nie chciała tego zrobić, bo żadne z nich nie było na tę okazję „przygotowane” i obawiała się, iż może jej przypaść w udziale jakaś „witamina”, którą Kapitan mógł przypadkowo zgarnąć , łóżkując się z każdą kobietą z puebla :P
i na dodatej te stwierdzenia Damiana, że jest brutalem, że nie ma prawa rozkochać jej w sobie itd no szczyt wszystkiego;p
O bo padnę!! Te górolotne wynurzenia w dzisiejszym odcinku mnie przytłaczają. poważne. Ile można rzucać takimi epitetami? Damian przeszedł sam siebie.
"Zniszczy pani taką miłość? Największą na świecie?""Boże, dlaczego Marina odrzuca naszą miłość?" albo "Wiem, że marzyłaś o tym pocałunku!" "Tak, marzyłam o nim" itp...
Za dużo tego. Ale ogólnie ok. Ostatnio jak się cieszyłam, kiedy się pocałowali, ale nie widziałam kolejnego odcinka i nie wiem jak się rozstali ;/