Czy możecie mi powiedzieć o co chodzi w tym Czerwonym Orle? Nie lubię oglądac filmów w których nie wiem o co biega....
No mam tak samo, ale co do czego znowu trzeba postawić sobie zdanie, trzeba wstać bo coś muszę zrobić....
Coś o tym wiem :)
W takim razie się wykończysz ale ja też straciłam apetyt i jem 1 posiłek dziennie i wszyscy drą się na mnie nie wiem czemu....
I tak jest lepiej, a ty jedz więcej bo się martwię....naprawdę, to mało jak jeden posiłek dziennie :)
A mi to nie zaszkodzi nie mam za ładnej figury ;(
A dziękuję nie tylko ty się martwisz inni może się martwią ale drą się na mnie żebym jadła..... no ale dziś zaszalałam wzięłam sobie kanapkę do szkoły :) Nie raz miałam takie przypadki że jadłam tylko śniadanie i nic więcej bo nie było czasu albo się nie chciało zrobić....
A nie gadaj, figura zresztą nie jest ważna...sama wiesz co i nie będę tu pisał co....każda tylko widzi w sobie kompleks, facet widzi co innego, i tak jest ze mną :)
No to ja też będę interweniował o to być więcej jadła....
Wiem o czym mówisz..... :) :)
Ja się nie uważam ani nie będę uważać za ładną.... Jedyne co mi się podoba we mnie to oczy i rzęsy tylko tyle.....
Nie martw się o mnie powiem ci na pocieszenie że jem kanapkę w budzie... może być???
:)
A ja UWAŻAM ! że tych pięknych cech twojego ciała jest więcej, to zauważyć można nie tylko z twojej perspektywy.
Kanapka, w budzie, mało, szykuje dwie, ja zawsze nosiłem do budy minimum 8 kanapek, grunt to najedzony brzuch i siła by dać z siebie wszystko na sprawdzianach :)
Dziękuję, nikt tak mi nigdy nie powiedział.....
No ja tak jem kanapka w budzie i obiad po budzie i tyle.... Dużo pije herbaty (szczególnie jak mi zimno)..... No to dużo jadłeś ja niestety nie dam rady.....
A proszę, szczerość :)
A potem ? kolacja...,
to dobrze że dużo pijesz herbaty, nie będę cię uczył, ale nie ograniczaj się na tym, jem dużo, ale i się dobrze odżywiam, nie jem produktów smażonych...
A dziękuję :) :P
Kolacji nigdy mi się nie chce iść zrobić..... Nie ograniczam się jakoś tak wychodzi a jak zjem za dużo to mi później nie dobrze jest..... Moja ciotka chuda jak patyk a tez je dużo więcej od wszystkich, a w gim miałam koleżankę co też taka chudzina z niej była a brała 3 kanapki do budy......
Nie jesz w ogóle np kotletów??
Ja rzadko sobie robię sam, mam mamusię hehehe :)
ale w sumie racja co za dużo to nie zdrowo ;)
jem smażone ale tylko na oleju :)
No ja tez korzystam jak robi dla wszystkich ale niekiedy jest tak że ja jem później..... :) No dokładnie lepiej jeść mało a częściej :)
No ja tak samo tylko na oleju.....
No ja też, ale każdy tylko przed TV jada, ja tam lubię w kuchni pałaszować :)
:)
O ja też, czasem i lubię coś ugotować, naprawdę, fajnie się w tedy spędza czas :)
Eeee to fajnie, ugotujesz mi coś kiedyś??? Ja to gotuje przeważnie jak mama nie ma czasu (co rzadko się zdarza) a jak jestem sama to niby mam obiad gotować dla siebie ale tego nigdy nie robię bo dla siebie samej mi się nie chce :)
Naleśniki z mistrzowskim sosem owocowym i cynamonem, oraz racuchy z suszonych morel i lukrem cytrynowym, to moje indywidualne, wymyślone, i niestety jedyne co potrafię zrobić :) - hihihi :)
Ja też nie lubię gotować dla siebie, no jak mama taką cholerną ochotę, tylko dla kogoś, dla dużej gromadki osób, ale wolę jak to mi przystawiają jedzenie pod nos :)
Z miłą chęcią spróbuje racuchów takich nie jadłam z reszta nie robiłam ich nigdy zawsze mama robi ale z jabłkami a naleśniki tez nie jadałam takich :) :)
Ja jak byłam sama w tamte wakacje tydzień czasu to ugotowałam sobie z 3 razy obiad ale to z nudów nawet ciasto upiekłam i dałam dziadkowi bo całe nie zjadłabym sama.... Mnie nie raz weźmie chęć do gotowania ale to bardzo rzadko jest bo ja nie lubię jak ktoś mi łazi po kuchni jak ja gotuję :)
No ja wymyśliłem sam, to na pewno nie jadłaś, ale jak przyjadę to przywiozę :)
No też niekiedy zostawałem sam, więc nie było nikogo do gotowania, a gdy żarcie się skończyło, niestety trzeba było gotować....no ograniczony jestem w kuchni, zupkami i daniami w słoikach się żywiłem :)
Dobra trzymam Cię za słowo :) (ale się wpakowałeś) :)
Eeee no to ja lepiej jadłam mi to porobili zakupy a jak coś mi brakło to zjechałam do miasta i kupiłam sobie ale był tego plus szło się spać kiedy chciało wstawało kiedy chciało i opierniczało się cały dzień..... to było życie hahaha :) :)
Dotrzymam słowo ! wpakowałem się...łał !
Ja jak miałem zostać sam zażyczyłem sobie pierogów, uwielbiam pierogi, bigos tez, to może leżeć w słoikach 7 dni, więc miałem co jeść, sam bym niczego nie zrobił.
Opierniczanie się, wstawanie, spanie kiedy się chce, ojjj, to było życie :)
No widzisz wkopałeś się no ale nie musisz teraz przywozić tego....
Pierogi są prze dobre bigos też ale jak jest dobrze zrobiony i dobrze ostry :)
No teraz coraz mniej tego życia będę miała ale może kiedyś pojadą gdzieś bo tata to tak lubi wymyślić a to ja nie pojadę z nimi :)
Zobaczymy czy wyjdę z tego cało :)
Ja w wersji light, bez ostrych :)
Hahhahaha :)
Tak myślałem...wpiszę się w zakładach pogrzebowych już :)
Ja ostre, nawet trochę, ale z litrem płynu do popicia :)
Przepraszam :/
Eeee będzie wszystko dobrze :)
o dokładnie :)
No trudno nie dało się przewidzieć to co oni wymyślili.... :) :)
Dokładnie..... Mi zawsze się wszytko pier**** wtedy jak już ma być super zawsze tak jest mało kiedy jest wszystko dobrze zawsze przeszkody..... :)
Mam to samo, w każdym przypadku szczęście się odwraca, ja już tracę sens na to że wszystko się ułoży, co ma być to będzie, a zależny to od decyzji i konsekwencji potem :)
Jak to pisałaś w drewnianym kościele cegła na łeb leci....heh coś w tym jest, dobrze czasem się odsunąć :)
Niestety, ktoś czai nad tobą i sam je zrzuca, czasem nie ma siły bo zrobić unik, w tedy jest potrzebne wsparcie, które rozłoży parasol :)