Mam nadzieję, że dużo osób włączy się do dyskusji tutaj i wspólnymi siłami wyjaśnimy sobie nurtujące nas kwestie. Mnie interesuje odpowiedź na dwa zagadnienia.
1) Wiemy, że Micheal musi umrzeć, bo jak mówi Claudia widziała świat bez Jonasa i odgrywa on znacznie większą rolę niż mu się wydaje. To z kolei sugeruje nam, że Claudia podróżowała nie tylko w czasie, ale również między alternatywnymi światami. Można zadać sobie pytanie, dlaczego Jonas nie popełni samobójstwa i przez to uniemożliwi egzystencję Adama, ale tu znów wracamy do punktu wyjścia, bo abstrahując już od tego że na to nie wpadli, Claudia mówi, że Jonas musi przeżyć to raz, a dwa zastąpić go może inny Jonas. Ma to sens, ponieważ wehikuły przenoszą w czasie o 33 lata, bądź wielokrotność tego w przód i tył, natomiast dziura którą wytworzył Adam, może przenieść osobę w dowolny moment, co było pokazane np. na plaży kiedy było dwóch Jonasów w tym samym czasie, później jeden był na imprezie u Nielsenów, a drugi rozmawiał z ojcem, a także w scenie, gdzie Jonas zabiera Mikkela do jaskini, podczas gdy drugi Jonas go zgubił (niewykluczone, że drugi Jonas był wtedy z alternatywnego świata). I tutaj rodzi się moje pytanie, jeżeli coś takiego jest możliwe, czy nie sugeruje to nieskończonej liczby Jonasów, Adamów i innych postaci i w momencie śmierci stery może przejąć ta sama osoba z innego czasu, bądź świata? Tyle, że w takim wypadku tracą sens słowa Adama, wypowiadane do Jonasa, o tym że każdy człowiek żyje 3 razy (Młody Jonas, Jonas w średnim wieku, Adam). Poza tym najstarsza Claudia a.k.a Biały Diabeł nie żyje i nie zobaczyliśmy jej ponownie). Ktoś potrafi udzielić sensownej odpowiedzi na tą zagwostkę?
2) Nie bardzo rozumiem o co chodzi z ostatnim cyklem. Z tego co wywnioskowałem, chodzi o to, że ma on przebiegać identycznie jak wszystkie pozostałe z tą różnicą, że w nim wytworzy się materia, która pozwoli "zniszczyć świat", dlatego jest nazwany ostatnim? Bo to początek końca? Idąc dalej tym tropem, jeżeli Jonas chce powstrzymać Adama, to jego wizja polega na eliminacji podróży w czasie. W takim razie jak ten świat będzie wyglądał? Micheal i Mikkel będą żyli obok siebie wiedząc, że są tą samą osobą? Charlotte i Elizabeth zdadzą sobie sprawę, że są własnymi matkami, a jedyną różnicą będzie to że nikt już nie będzie mógł podróżować?
Ad 1. Podróże w czasie i alternatywne światy w większości teorii są obok siebie. Kwestia jaką teorię wybierzesz, to funkcjonuje to w dany sposób tak i tak. I jeszcze kwestia jak podchodzimy do alternatywnych światów, czy od początku zakładamy wieloświaty, niby podobnie ale jednak nie :)
Ogólnie podróżując w czasie, łatwo jest przeskakiwać do alternatywnych światów.
Masz pierwotną linię, cofasz się i coś zmieniasz, zakładamy że tworzy się alternatywny świat. Co się dzieje ze starą pierwotną linią ? Zakładamy, że istnieje sobie dalej, równolegle (ale o tym później). Ty jako zmieniający i tworząc nowy świat pozostajesz już w alternatywnej, kiedy chcesz wrócić do przyszłości, przenosisz się ale do tej alternatywnej. A co jeżeli teraz znowu się cofniesz i powstrzymasz siebie przed zmianą ? Znowu wracając do przyszłości mamy pierwotną. Praktycznie możemy podróżami w czasie obskoczyć kilka takich alternatywnych światów, i to w kilka chwil :)
A co jeżeli dodatkowo nie jesteśmy jedynymi podróżnikami i nie jedyni coś zmieniamy? Znając momenty dokonywania zmian, możemy działać jak opisałem powyżej (czy to w stosunku do siebie czy do innego podróżnika) i skakać tak sobie do woli pomiędzy alternatywami.
Ad 2. Obstawiam, że ostatni cykl, ma dokonać czegoś w rodzaju zamknięcia wszystkich przejść i uniemożliwić podróże w czasie. Wtedy finalnie dostaniemy dziewiczą nieskażoną podróżami i zmianami linię czasową. Nie będzie przejść, nie powstanie wehikuł, nie będzie matko-córko-wnuczek itp. Dostalibyśmy wtedy jakieś pierwotne Winden, gdzie większość z postaci się nie narodzi. Taki cykl byłby właśnie początkiem końca.